Motocykl dla dziecka – jaki wybrać, w jakim wieku, w jaki sposób zacząć? - Motogen.pl

Motocykl dla dziecka – jaki wybrać, w jakim wieku, w jaki sposób zacząć? Z okazji dnia dziecka postanowiliśmy zainteresować się, w jaki sposób rozpocząć przygodę dziecka z motocyklem…

Z okazji dnia dziecka postanowiliśmy zastanowić się, w jaki sposób rozpocząć przygodę Waszego potomstwa z motocyklem. Oczywiście można zabraniać latorośli wszelkiej jazdy na motocyklu, ale jak tylko skończy 18 lat zapewne z przekory kupi motocykl i nie będzie przejmować się głosem rodzica. Możemy zatem pójść dwiema drogami: zakazu, gdzie nie będziemy mieli wpływu na świadomość przyszłego motocyklisty oraz kontrolowanego rozwoju, gdzie będziemy przewodnikiem w motocyklowym rozwoju dziecka. Przy drugiej, mamy szansę ochronić pociechę ucząc techniki i nawyków od samego początku…

Motocykl dla dziecka – w jakim wieku

Jak pokazuje historia, większość czołowych zawodników MotoGP rozpoczynała swoją karierę w wieku 3-5 lat. To wówczas młodzi ludzie zaczynają pierwszy kontakt z jednośladem, uczą się kontroli i nabierania prawidłowych nawyków. Niewielkie prędkości i elastyczność młodego układu kostnego powodują, że ewentualne wypadki są dużo mniej bolesne, niż w przypadku osób dorosłych.

My sugerujemy wiek 3-5 lat. Podobna granica wiekowa jest w Fabryce Mistrzów, szkole jazdy dla dzieci, gdzie pod okiem instruktorów młodzi adepci motocyklizmu, zaczynają pierwsze kroki na niewielkich „crossówkach”. Dużo zależy od indywidualnych predyspozycji, czasami trzy, czterolatkowie radzą sobie znacznie lepiej niż ich starsi koledzy…

Motocykl dla dziecka – w jaki sposób zacząć

Możemy samodzielnie próbować uczyć dziecko jazdy. Jednak w rozmowie z Marzeną Chrostek, pomysłodawczynią i założycielką Fabryki Mistrzów, dowiedziałem się, że dzieci często są zestresowane obecnością i presją ze strony rodziców. Zupełnie inaczej także podchodzą do instruktora. Przyznam, że tutaj całkowicie zgadzam się z Marzeną, moja córka w domu czasem nie reaguje na polecenia, podczas kiedy w żłobku, pod wpływem sugestii opiekunki robi dokładnie to samo jak w jakimś transie – być może elektrowstrząsy robią cuda (żart). Wracając do tematu bardziej poważnie, czasami dziecko zniechęca się po jednym, dwóch treningu, czasem potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić, oswoić z motocyklem. Rodzic kupujący motocykl mimowolnie wywiera presję na przejazd, trening itp.

Osobnym tematem jest ochrona. W profesjonalnej szkole większość ubrań (poza butami) możemy wypożyczyć. W normalnych warunkach zakup ekwipunku za kilkaset złotych, dopóki nie mamy pewności, że dziecku się spodoba jazda motocyklem, to spory wydatek. Odpada także konieczność wymiany stroju w miarę wzrostu dziecka.

Na treningi Fabryki Mistrzów trzeba przyjść w wysokich, sztywniejszych butach. Nie motocrossowych, ale takich usztywniających i chroniących stopę. Coś, jak kozaki, buty zimowe. To jedyny warunek na początek. W pierwszej fazie treningów prędkości są zbyt małe, żeby uszkodzić nogę, a praca nad wyczuciem motocykla najważniejsza. Dlatego buty codzienne ułatwią dziecku naukę.

Jak odbywają się treningi?

Najczęściej poza oswojeniem się z motocyklem i jego podzespołami dzieciaki zaczynają od hamowania i odkręcania manetki. Zwłaszcza proces hamowania ćwiczony jest długo i w różnych warunkach. Hamowanie w punkt jak się okazuje, zależy od przyczepności, prędkości i warunków pogodowych. Dziecko zaczyna to mimowolnie rozumieć, a jego podświadome przyzwyczajenie będzie procentowało w przyszłości, na drodze. Co ciekawe, wielu dorosłych kierowców nie zawsze rozumie, że droga hamowania nie zawsze jest taka sama.

Na początku treningów motocykle nie mają pełnej mocy. Dopiero, kiedy adept ma już pewne doświadczenie i zaczyna sobie dobrze radzić, można rozpocząć samodzielne, nieco szybsze przejazdy. W międzyczasie trenowane są manewry, zakręty, przejazdy pomiędzy pachołkami. Jednak początkujący „zawodnicy” jeżdżą z prędkością taką, żeby nadążył za nimi „pieszy” instruktor. Co ciekawe, wiele sytuacji dla rodzica może być ciężkie do przewidzenia (dzieci zsiadające tyłem z motocykla odkręcające gaz itp.), a trochę szkoda eksperymentować na młodym człowieku.

Motocykl dla dziecka – jaki wybrać

Wszystko uzależnione jest od wieku. Na pierwszy motocykl sugerowalibyśmy pojazd z automatyczną skrzynią biegów – dziecku łatwiej będzie skoncentrować się na samej jeździe niż obsłudze skrzyni biegów. Ponadto ważne, aby wzrostem był dostosowany do gabarytów dziecka. Jaki pojazd? Na początek mini-cross. Głównie dlatego, że łatwiej jest znaleźć łąkę czy nieutwardzany plac, po drugie wywrotka na trawie jest mniej bolesna. W przypadku minibike’ów typu sport znalezienie równej, twardej nawierzchni wyłączonej z ruchu jest po prostu trudne.

Motocykl dla dziecka, jak zacząć
Trening Fabryki Mistrzów…

W przypadku Fabryki Mistrzów dzieciaki uczą się na minicrossach. Zaczynają od maleńkich Yamah PW50 z automatyczną skrzynią biegów, potem przesiadają się na nieco większe, także automaty. Najstarsze i najbardziej doświadczone „osobniki” używają skrzyni półautomatycznej (skrzynia zmieniana nogą, bez użycia sprzęgła). Zdaniem Marzeny, na operowanie skrzynią biegów przyjdzie czas później, chociaż w niektórych szkołach dzieci od początku uczą się na typowych przekładniach obsługiwanych nogą.

Czy warto?

Przyznam, że przed rozmową z Marzeną byłem przekonany do samodzielnego zakupu minicrossa i próby osobistej nauki córki. Jednak chyba zadanie to zrzucę na profesjonalistów. Najbardziej przekonały argumenty o autorytecie i presji rodzica oraz kompleksowym podejściu do strojów, doboru odpowiedniego pojazdu i doświadczeniu w nauce najmłodszych. Przyznam, że po kilku wizytach w szkole z pewnością przekażę Wam więcej.

Dlaczego w ogóle o tym piszę? Doszedłem do wniosku, że nic tak nie zacieśnia relacji z dzieckiem jak wspólne hobby. Jednak rodzic-trener, zmuszający do ćwiczeń, nauczający od podstaw wywołuje całkowicie odwrotny skutek. Nie zawsze, ale często. Mój ojciec, odkąd pamiętam, namawiał mnie do gry w szachy. Nigdy nie lubiłem, jak wyciągał szachownicę i zraziłem się do tej gry, przynajmniej w okresie dzieciństwa. Po kilkunastu latach doceniłem temat, a teraz amatorsko lubię co jakiś czas zagrać z kumplem. Nie chciałbym, żeby moja córka motocykle kojarzyła z ojcem, który ją namawia do rzeczy, której nie lubi. Dlatego wezmę ją na kilka treningów Fabryki Mistrzów, jeśli jej się spodoba – super, jeśli nie, za jakiś czas spróbujemy ponownie. Albo wypali, albo nie, ale nic na siłę.

Tak czy inaczej, podsumowując temat: jeśli macie możliwość i nie chcecie samodzielnie „spalić” motocyklowej relacji z dzieckiem, a uważacie, że wiek 3-5 lat to dobry moment na początek, zastanówcie się nad szkołą jazdy dla dzieci. Tymczasem już nie mogę się doczekać pierwszej wizyty…


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany