Mimo mrozu I runda WMMP rusza na Slovakiaringu - Motogen.pl

Zdjęcia z testów samochodowego pucharu Volkswagen Castrol Cup nie nastrajały optymistycznie. Widać było na nich mokrą nawierzchnię i zalegający wszędzie śnieg. Jak się okazuje, takie warunki nie przeszkodzą w organizacji pierwszej rundy pucharu Alpe Adria oraz Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski.

Już przed świętami Suzuki Grandys Duo poinformowało osoby zapisane na jego treningi na słowackim torze o odwołaniu wydarzenia ze względów bezpieczeństwa. Wszyscy sądzili, że to samo stanie się z pierwszą rundą wyścigów, ponieważ przy obecnych prognozach pogody dla Bratysławy trzeba być naprawdę szalonym, żeby tam pojechać. W serwisie Wunderground widnieje ostrzeżenie o opadach śniegu od 5 do 25 centymetrów na metr kwadratowy. Z kolei w prognozach na te dni, w których ma się odbyć runda, przewidziano temperaturę od +6 stopni w dzień. W nocy ma spaść do -1, a nawet -3 stopni.

Przy okazji poprosiliśmy Jacka Molika o krótki komentarz:

Nie jest to najlepsza i najbardziej trafiona decyzja, ale ta należy do organizatora. On jest na miejscu, on wie, co się dzieje na torze. Jak przyjedziemy, to będziemy wiedzieć coś więcej. Opony nie są projektowane na takie temperatury. Niektóre silniki również mogą nie odpalić, a straty w sprzęcie mogą być spore już bez konieczności wyjeżdżania na tor. Z punktu widzenia organizatora, mechanika i zawodnika jest to nietrafiona decyzja. Zawsze można jeszcze odwołać imprezę na miejscu. Na pewno jury będzie bardzo mocno debatować nad tym, co zrobić, i będzie chciało włączyć do dyskusji zawodników. Następny wolny termin na Slovakia Ringu to połowa października, ale 5 października odbędą się mistrzostwa w Albacete, więc organizacja rundy po tym terminie nie ma sensu”.

Oczywiście znane są przypadki, kiedy pomimo takich prognoz i kiepskich warunków atmosferycznych wyścigi się odbyły. Jednym z nich jest runda francuskich mistrzostw na torze Le Mans. Na Twitterze pojawiły się informacje, że tor został zasypany śniegiem i że kwalifikacje zostały przerwane, ale w dniu wyścigów nie było przeszkód, aby je przeprowadzić. Z kolei w Brnie w 2010 roku wyścigi rozegrano przy padającym deszczu oraz temperaturze powietrza wynoszącej około 5 stopni, a asfaltu – 3 stopnie. Obyło się wtedy bez poważniejszych wypadków, więc może i teraz się uda? Tego dowiemy się w najbliższy weekend. Trzymamy kciuki za naszych i za zagranicznych zawodników, aby wszyscy dotarli bezpiecznie do mety.

Autor: Wojciech Grzesiak