Niesamowity przejazd Jeremy’ego Stenberga (USA) w półfinale zmusił Mata Rebeaud do zaryzykowania i postawienia wszystkiego na jedną kartę. Ryzykowna strategia przydała się także w finale w którym Dany Torres, po heroicznej walce, został zmuszony do pogodzenia się z werdyktem sędziów: „Rebeaud był dzisiaj za dobry. Ewidentnie przygotował się do tych zawodów i zaskoczył mnie kilkoma trikami. Jednak nadal uważam, że reprezentujemy podobny poziom jazdy."
Rebeaud, wykonujący kombinacje trików idealne do rozkręcenia imprezy, zdecydowanie był gwiazdą tego wieczoru. "To było niesamowite, czuje się jakbym przeskoczył nad księżycem. Dziękuję publiczności. Meksykańscy fani zawsze reaguje żywiołowo na moje triki. Ta atmosfera podkręca także moje emocje", tłumaczył zawodnik KTM.
Francuski rider Thomas Páges wyszedł cało z groźnie wyglądającego upadku po próbie zrobienia trudnej kombinacji backflipa w końcówce swojego 130-sekundowego przejazdu. Jeremy Lusk, z którym pojedynkował się Thomas, zdobył ostatecznie trzecie miejsce. Niestety, w trakcie upadku Páges doznał kontuzji: „Moje ramię jest całe posiniaczone i mocno obtarte, ale wrócę szybko do zdrowia. Chcę móc jak najszybciej siąść na motocyklu", powiedział tuż po swoim upadku zawodnik, który miał duże szanse na przejście do półfinału.
Zwycięstwo w Meksyku daje 26-letniemu Rebeaud pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Red Bull X-Fighters 2008. Kolejna szansa na zdobycie punktów już 3 maja podczas imprezy w Rio de Janeiro (Brazylia). Następne przystanki touru to Fort Worth (Texas/USA), Wuppertal (Niemcy) i Madryt (Hiszpania).