Jak to z imprezami plenerowymi bywa, wszystko zależało od pogody. Ta na szczęście oszczędziła deszczu. Wprawdzie na niebie wisiały ciężkie chmury, a słońce wyszło dopiero około 14, to temperatura była wprost idealna do wyczynowej jazdy.
Organizatorów trzeba już na wstępie pochwalić za to, że wejście było całkowicie za darmo, dlatego też przez całą sobotę pokazy obejrzało ponad 4 000 osób. A było co oglądać, bo ekipa, która się zebrała, to zdecydowanie najwyższa półka polskiej stunt sceny.
Nikomu nie trzeba przedstawiać Wheelieholix Triumph Polska, czyli Piotra „Fragment” Frąckiewicza i Wojtka „Beku” Kozioła, którzy od sezonu 2012 są oficjalnym teamem Triumpha. Na miejscu byli też FRS Zamość i Jaco, którego mogliście już poznać na łamach MOTOGEN. przy okazji próby bicia rekordu dystansu przejechanego na przednim kole. W Killing The Streets uczestniczyli też: Shaft, Marchewa, Kaban, Domel, Kocur, Gryzio i Erni.
Każdy pokaz stuntu urozmaicany był driftem samochodowym, na miejscu odbył się też zlot taksówek. Warte pochwalenia było zabezpieczenie terenu imprezy. Łódzki Motodrom ma to do siebie, że w miejscu, gdzie kończy się asfalt, zaczynają się nasypy ziemne. Wzniesienia te w połączeniu z metalowymi barierkami i oponami sprawiły, że widzowie mogli czuć się naprawdę bezpiecznie podziwiając wyczyny stunterów.
Część pokazów motocyklowych, która rozpoczęła się z półgodzinnym poślizgiem trwała od 12.30 do 17:00. Po pokazach rozegrano dwa konkursy: jeden na największą ilość cyrkli*, drugi na zgniatanie puszki tylnym kołem nadjeżdżając do niej na stoppie**
Jak możecie przeczytać na niejednej koszulce stuntera – stunt to nie tylko jazda. Dlatego po zakończeniu imprezy nie mogło obyć się bez after party. Impreza odbyła się w klubie Pomarańcza, a to co się tam działo najprościej zobaczycie w naszej wideorelacji. Prawdziwa jazda bez trzymanki z motocyklami w tle.
Już w tej chwili wiemy, że Killing The Streets odbędzie się również w przyszłym roku. Organizatorzy otrzymali nawet oficjalne podziękowanie od Pani Hanny Zdanowskiej – Prezydent Miasta Łodź, której najwyraźniej motocyklowa zabawa przypadła do gustu. Przyszłoroczna edycja, a więc Killing The Streets 2014 ma być zorganizowana z jeszcze większym rozmachem, prawdopodobnie na parkingu przy jednym z centrów handlowych, co zapewni większa powierzchnię przeznaczoną na pokazy stunt oraz więcej maszyn i kibiców.
My oceniamy Killing The Streets pozytywnie i na stałe wpisujemy do naszego kalendarza imprez, które trzeba odwiedzić!
Wideorelacja z KTS + Afterparty w klubie Pomarańcza
Rozmowa z organizatorem
* Cyrkle – obroty o 360 stopni wykonywane jadąc na tylnym kole
** Stoppie – jazda motocyklem na przednim kole