James Toseland zadowolony z planu Bridgestone - Motogen.pl

Brytyjski zawodnik – James Toseland jest pewien, że decyzja Bridgestone w sprawie przyszłorocznego zmniejszenia przydziału ich opon o 50%, to dobre posunięcie.

Zawodnik teamu Tech 3 Yamaha, który na swój debiuit z Bridgestone będzie musiał poczekać do końca listopada, wierzy, że redukcja opon do 20 na zawodnika, może okazać się sukcesem. Wpływ na powodzenie planu japońskiego koncernu będzie miała nowa zasada dotyczące ogumienia.

W roku 2009, przed każdym wyścigiem, zawodnicy będą mogli wybierać jedynie pomiędzy 2 rodzajami przednich i tylnych opon. W ciągu całego roku zostaną oni zaopatrzeni w 8 przednich i 12 tylnych opon. Nie jest to zbyt wiele, lecz po długich debatach, jest to jedyny kompromis, jaki udało się osiagnąć.

Obecnie zawodnicy mogą mieć aż 40 opon, w tym opony kwalifikacyjne.

Valentino Rossi i Casey Stoner wyśmiali tak małą liczbę, jak 20. Obaj stwierdzili, że jest ona nieodpowiednia, jednak rozomowy z Bridgestone ostudziły temparamenty obu panów.

Toseland, jeden z niewielu zawodników, który poznał podobną regułę jeżdżąc w WSBK, zdadził, iż Bridgestone musi być pewne, że limit jest odpowiedni. Inaczej koncern nie ryzykowałby swojej pozycji.

Jeśli zdecydowali na to, żeby dać zaledwie taką liczbę opon, to muszą być pewni, że produkt będzie wystarczająco dobry lub będzie miał coś, co zadowoli ludzi. Muszą być pewni tego, co mają w tej chwili do zaoferowania. Jeśli ludzie Bridgestone są choć trochę przezorni, bedą wiedzieli, czy tyle opon wystarczy, czy nie.


Chłopaki z tego koncernu będą mieli znacznie więcej do powiedzenia na ten temat niż ja, ponieważ nie wiem w jakim zakresie pracowali nad przyczepnością.


Jedyne, czego jestem pewien, to fakt, że zawodnicy, którzy obecnie współpracują z Bridgestone, będą lekko zaniepokojeni. Niektórzy mają 6, czy 7 rodzajów opon, których używają, a jeśli ta liczba spadnie do dwóch, może to okazać się sporym kłopotem. Jeśli chodzi o mnie, to póki testy jakości są dobre, wszystko gra
.“