IV Zimowy Wjazd na Równicę - Motogen.pl

Ustroń – mała malownicza miejscowość w województwie śląskim. Znana jest przede wszystkim z licznych uzdrowisk, wody mineralnej i przepięknych widoków.

31 stycznia. Zdawałoby się, że zima w pełni. Narciarze i turyści zjeżdżają się w góry, by zapełnić stoki, wyciągi oraz karczmy. Fotografują widoki, sanie pędzące w licznych kuligach, chaty góralskie i motocykle mknące po śniegu. Nie, nie pomyliłam się roztargniona marzeniami o wiośnie. Tutaj sezon nie kończy się nigdy a wszystko za sprawą bandy zapaleńców z Troll Classic Clubu, którzy nie pogodzili się z faktem, że tutaj, w górach, lato trwa zaledwie 1/5 roku.
   
W latach 30. motocyklowy wjazd na Równicę odbywał się regularnie. Założyciel Muzeum „Rdzawe Diamenty”, Remigiusz Dancewicz, postanowił odnowić tę tradycję. Tym oto sposobem już IV raz zjechali się nieustraszeni fani motoryzacji, by w ciężkich warunkach wspólnie zdobyć najwyższy szczyt w okolicy.

W południe pod Muzeum było już gęsto. Górowały klimatyczne oldtimery. Nie brakowało K-750, M-72, KTM, Dniepr, parę Japonii, w tym zabytkowa Honda VT 500. Przybyło też trochę quadów. Sporą atrakcją okazał się Volvo Laplander, który spod Muzeum zabrał wszystkich chętnych na wycieczkę. Po zbiórce niespełna trzydzieści maszyn ruszyło przez Ustroń w kierunku szczytu. Organizator narzekał na brak śniegu na jezdni. 4 lata wcześniej wyjazd na Równicę był prawdziwym wyczynem. Wprawdzie wtedy znalazło się tylko trzech śmiałków, ale za to wjazd był bardzo widowiskowy. Walka ze śniegiem, buksowanie, śnieżyca, liny i inne atrakcje. W tym roku dopiero na górze leżał śnieg. Jednak sam fakt spotkania na dwóch kółkach w środku zimy stał się wystarczającym powodem do zadowolenia i satysfakcji. Na Równicy (886m n.p.m.) nastąpiła przerwa na zasłużony odpoczynek – godzinka rozmów przy gorącej kawie, wspomnienia wypraw z poprzedniego sezonu, jak i planowanie kolejnego. Rozgrzanie skostniałych z zimna dłoni. Oj, nie było łatwo. Pogoda nie rozpieszczała. Padał delikatny śnieg i wiał wiatr. Niektóre motocykle ślizgały się na jezdni. Ale w końcu na tym to miało polegać. „To nie jest zwykły rajd! To misja!” – widniało na plakatach. Wśród przybyłych znalazła się ekipa z TV Reportera, przedstawiciele Cieszyńskich Stelaków i wielu motocyklistów, którzy przybyli samochodami, ponieważ z różnych przyczyn nie byli w stanie przyjechać na swoich sprzętach. Frekwencja z roku na rok jest coraz większa i wszelkie prognozy zapowiadają, że Zimowy Wjazd na Równicę na nowo stanie się tradycją Ustronia.

Podczas drogi powrotnej jeden z naszych miał problemy z ładowaniem. Kolejnemu zabrakło benzyny. Rajd jednak zakończył się pomyślnie i wszyscy uczestnicy wrócili bezpiecznie pod Muzeum, gdzie przy wspólnym ognisku nastąpiło oficjalne rozdanie nagród. Kategorii było wiele: za najstarszy i najmłodszy motocykl, za najdłuższy przelot, za największą pojemność i wiele innych. Każdy tradycyjnie dostał pamiątkowy dyplom za udział. Upominki trafiły nawet do dzieciaków przybyłych z rodzicami. Nagrody ufundował Urząd miejski w Ustroniu – były to przede wszystkim książki o tematyce motoryzacyjnej, ale też inne sympatyczne gadżety promujące miejscowość.

Po tej „ceremonii” wszyscy chętni mogli zejść do Muzeum „Rdzawe Diamenty”, by posłuchać historii o eksponatach znajdujących się w zbiorze. A było na co popatrzeć.
Organizacja była bardzo dobra. Wszystko na totalnym luzie, a nikomu niczego nie brakowało. Było jedzenie, picie, ognisko i przede wszystkim genialna atmosfera. To wszystko jest efektem pasji i uporu w realizacji swoich marzeń. Ustrońskie Trolle są genialnym przykładem, ile fajnego można zdziałać. Na przyszły rok zapowiadają jeszcze wiele atrakcji nie tylko podczas Zimowego Wjazdu na Równicę. Na lato zaplanowany jest III Rajd Rdzawych Diamentów, ale to już zupełnie inna historia. Na pewno nie zabraknie mnie tutaj, by wam o tym opowiedzieć.