Isle of Man TT – czyste szaleństwo - Motogen.pl

Wielkie ściganie na Tourist Trophy rozpocznie się już 2 czerwca. Tymczasem zawodnicy właśnie wyjechali na drogi wyspy Man na treningi.

 

„Darzę ogromnym szacunkiem zawodników, którzy przejeżdżają ten tor Superbike’em z pełną prędkością – wymaga to wielkiej odwagi i koncentracji. Jest on bardzo niebezpieczny, niewiarygodnie szybki i zupełnie inny od torów, na jakich przywykłem się ścigać” – Valentino Rossi.

 

„Powód, dla którego to robię jest taki, że jeśli popełnisz błąd, zginiesz. Jeśli sądzisz, że jest to zbyt niebezpieczne, wracaj do domu kosić trawnik, a to zostaw nam” – Guy Martin.

 

Isle of Man TT nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest to wyścig, który przyciąga i uzależnia. Jak twierdzą zawodnicy, jest jak narkotyk, od którego nie można się uwolnić. Mimo wypadków i ryzyka, na trasę Mountain Course wraca się każdego roku. To szaleństwo w czystej postaci, na dodatek legalne!

 

Historia

Wyścigi na Wyspie Man organizowane są od 1904 roku. Kiedy Automobilklub Wielkiej Brytanii zdecydował się na szalony pomysł ścigania w tym miejscu, okazało się, że konieczna jest zmiana prawa, by móc zamykać publiczne drogi. Wyspiarze zmienili odpowiedni paragrafy i na czas wyścigów ulice stały się torem, na którym nie obowiązują ograniczenia prędkości.

 

Pierwszy raz motocykle na Man pojawiły się rok później. Przez pierwsze lata, do 1907 roku, jednoślady ścigały się na tej samej pętli co samochody. Rozpoczynała się ona wówczas w Quarter Bridge w Douglas. Potem start przeniesiono do St John’s. Motocykliści mieli do pokonania dziesięć okrążeń o łącznej długości trochę ponad 15 mil. Najszybszy w 1907 był Charlie Collier, który osiągnął średnią prędkość 38.21 mph (około 62 km/h).

 

Od tamtego czasu wiele się zmieniło w wyścigach na Man. Na przestrzeni lat zmieniały się klasy, wzrastały prędkości osiągane przez zawodników oraz sama trasa. Do 1914 start był w St. John’s. Potem zmodyfikowano przejazd i od 1990 do dnia obecnego (z małymi zmianami) kierowcy ścigają się na Mountain Course.

 

W 1949 roku po raz pierwszy na Man rozegrane zostały zawody zaliczane do Motocyklowych Mistrzostw Świata. Ostatnie GP odbyło się w 1976. Niektórzy twierdzili wtedy, że to koniec zmagań na Man. Na szczęście okazało się zupełnie inaczej. Mimo niebezpieczeństw, jakie niesie za sobą ściganie się po normalnych ulicach, Tourist Trophy głęboko zapadło w przyzwyczajenia, uzależniło zawodników i nie wyobrażają sobie oni sezonu bez zmagań na Mountain Course.

 

Mountain Course

Mountain Course liczy 37.733 mil (60.73 km) zawrotnej prędkości i niebezpiecznych zakrętów. Zawodnicy jadą przez miasteczka i górzyste tereny. Czekają na niech warunki teoretycznie mało wyścigowe. Murki, płoty, miejsca, gdzie przy pełnym złożeniu należy odchylić głowę, by nie uderzyć w ogrodzenie. Do tego dochodzą niezwykle szybkie zakręty, w których każdy błąd zakończyć się może tragicznie. Należy zaznaczyć, że na trasie brakuje stref bezpieczeństwa, takich jak są na każdym torze. Są za to krawężniki, latarnie, malowane na drodze białe pasy i inne 'atrakcje’. Do tego dochodzą zawrotne prędkości uzyskiwane przez zawodników – ponad 200 km/h i konieczność utrzymania się w siodle, odkręcania manetki przez sześć okrążeń trasy (tyle przejeżdżają zawodnicy klasy Senior TT)!

 

To wszystko czyni Mountain Course jedyną taką trasą na świecie. Przyciąga ona jak magnes. Nawet to, że praktycznie podczas każdego eventu ktoś ginie (do tej pory ponad 300 osób) nie jest w stanie odciągnąć zawodników od ścigania się tam. Oczywiście od czasu do czasu podnoszą się wnioski o zamknięciu ulicznego toru właśnie ze względu na niebezpieczeństwo, jednak Tourist Trophy trwa i ma się bardzo dobrze.

 

Rekordy

Najszybszym kierowcą Man jest obecnie John McGuinness – średnia prędkość podczas całego wyścigu 127,996 mph, czas wyścigu – 1:46.07,16 (Superbike), najszybsze okrążenie – 131,578 mph. John stawał na podium 33 razy, w tym 17 razy na najwyższym jego miejscu. Zaraz za nim jest Ian Hutchinson ze średnią prędkością 125,161 mph (wyścig Supersport). Ten ostatni jest również rekordzistą liczby wygranych wyścigów podczas jednego eventu. Hutchi stanął na najwyższym podium aż pięć razy podczas jednego Isle of Man TT.

 

Samej trasy trzeba uczyć się parę lat. Mimo tego najlepsi debiutanci na Mountain Course nie oszczędzają się. Rekordzistą jest Steve Plater, który podczas swojego pierwszego wyścigu na Man uzyskał prędkość 125,808 mph. Simon Andrews natomiast w 2011 uzyskał 125,174 mph.

 

Wyspa Man przyciąga nie tylko mężczyzn. Najszybszą kobietą na TT jest obecnie Jenny Tinmouth. W 2010 roku jadąc na Hondzie CBR1000RR, wykręciła na jednym z okrążeń 119,945 mph.

 

Isle of Man TT 2012

Co będzie w 2012? Czy Guy Martin w końcu sięgnie po wymarzone zwycięstwo, John McGuinness powiększy swój dorobek rekordów, a może na Mountain Course pojawi się jakiś nowy talent? Tego dowiemy się już niebawem. Na razie na trasie trwają treningi, przygotowania do wielkiego ścigania się i oczywiście kwalifikacje.

 

Pierwszy wyścig odbędzie się 2 czerwca. Około 11.00 na starcie stanął zawodnicy Superbike TT. Po nich na trasę wyjadą Sidecary. W poniedziałek 4 czerwca o 10.45 rozpocznie się Monster Energy Supersport TT Race 1. Następnie, około 14.00 na trasę wyjadą kierowcy Royal London 360 Superstock TT Race. Kolejny wyścig, tym razem ekologicznych sprzętów – SES TT Zero Challenge zaplanowano na środę 6 czerwca. Tego samego dnia po południu odbędzie się również Monster Energy Supersport TT Race 2 oraz drugie zmagania Sidecar. Kulminacja wyścigowego tygodnia na Man nastąpi w piątek 8 czerwca. Najpierw rozegrany zostanie wyścig Lightweight TT Race. Potem na Mountain Course wyjadą kierowcy biorący udział w PokerStars Senior TT Race. Relacje ze wszystkich wyścigów będziecie mogli przeczytać na MOTOGEN.
 

 

 

 

Ian Hutchinson vs mewa

Isle of Man TT – treningi

John McGuinness wygrywa wyścig Superbike TT!