Interaktywny kask Skully - zmartwychwstanie upadłego projektu - Motogen.pl

W naszym motocyklowym światku nazwa Skully już zawsze będzie kojarzona z dwiema rzeczami: przełomową technologią i wyjątkowo bolesną finansową porażką. Nowoczesny, interaktywny kask miał zapewnić kierowcy zintegrowany mikrofon, system audio i wyświetlacz na wizjerze, zastępujący tablicę przyrządów i lusterka wsteczne. Finansowanie młodej, ambitnej firmy zaplanowano w systemie crowdfundingu, a spragnieni nowości klienci wpłacali w ciemno nawet po tysiąc dolarów. Koniec końców, kask nie wszedł do produkcji, a zgromadzone pieniądze rozeszły się na niejasne, prywatne wydatki szefostwa.

Pozostały zawiedzione nadzieje i spory niesmak. Jakież było zdziwienie niedoszłych klientów, kiedy niedawno a ich skrzynki mailowe przyszła wiadomość, że projekt Skully wraca do życia. Technologia została odkupiona przez dwóch zdolnych biznesmenów, braci Contreras, sprawnie działających w różnych gałęziach branży przemysłowych i technologicznych. Po ich skrzydłami odrodziły się już takie firmy jak Torrot i Gas Gas.

Nowi właściciele chcą przede wszystkim przywrócić dobre imię marce Skully, stąd zapewnienie, że wszyscy klienci, którzy zdążyli utopić pieniądze w tym projekcie, doczekają się w końcu swojego kasku lub zostaną w całości spłaceni. Nowa siedziba firmy znajduje się w Atlancie, uruchomiono również nową stronę internetową.

Jeśli całość wypali, będzie to jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów w ostatnich latach.