Harley-Davidson Sportster 1200 Iron – test motocykla

Iron 1200

Jak powstał Iron 1200? Podobno bardzo duża część użytkowników, którzy kupili Sportstera 883 Iron decydowała się na wstawienie zestawu zwiększającego pojemność do 1200 ccm. Dostrzegło to kierownictwo Harley-Davidsona i na rok modelowy 2019 przygotowano fabrycznego Irona 1200. Sam motocykl jednoznacznie kojarzy się z serią Sportster, ma jednak kilka indywidualnych cech: mini-owiewkę w kolorze czarnym, czarny silnik, wydechy i obudowę filtra powietrza. To wszystko w połączeniu z czarną, chopperową kierownicą, specyficznymi 9-szprychowymi felgami oraz grafiką na baku przypominającą przełom lat 70 i 80, co nadaje motocyklowi niepowtarzalną dynamikę w chopperowym wydaniu. Producent zdecydował się na montaż jednoosobowego siedzenia określonego mianem cafe-racerowe. Dzięki temu motocykl zyskał smukłą, klasyczną, nieco sportową linię.

Jakość wykonania jest na wysokim poziomie – wszystkie kable, przewody i mocowania ładnie ukryte przed okiem obserwatora. Do testu przypadł nam model w wiśniowym kolorze. Po przyjrzeniu się zbiornikowi paliwa z pewnej odległości wyraźnie widać wielokolorową grafikę, nierzucającą się w oczy z bliska. Fajny efekt!

Jazda/technika

Siadamy za sterami. Kierownica jest wyżej, niż w większości motocykli które prowadziłem. Odpalamy. Pozycja dość wygodna i do ok 120 km/h napór powietrza jest akceptowalny. Dla osób o wzroście 190 cm miejsca jest wystarczająco, chociaż słyszałem głosy „typów” o dłuższych nogach, że przy manewrach kierownica potrafi kolidować z kolanem. U mnie tego nie stwierdzono. Ruszamy. Obsługa dźwigni sprzęgła i hamulca wymaga nieco siły. Znalezienie luzu na światłach bywa problematyczne. Mimo to, jazda Harleyem jest przyjemna. Mnóstwo mocy z dołu, niezłe przyspieszenie i spora elastyczność powodują, że moto nie potrzebuje częstej zmiany biegów.

Przy spokojnej jeździe motocykl jest stabilny, zwrotny, chętnie zmienia kierunki. Próba jazdy sportowej szybko obnaża dość komfortowe nastawy zawiasu oraz słabo zestrojony ABS (częstotliwość pracy pompy jest zbyt mała w efekcie pojazd zostawia serię czarnych krech przy wciśniętym na maksa tylnym hamulcu).Dozowalność układu i siła hamowania są zadowalające. Do listy narzekań dodałbym jeszcze zbyt cichy dźwięk wydobywający się z tłumika i brak możliwości przyczepienia jakiegokolwiek bagażu. Poza wzięciem dużego plecaka nie widzę możliwości spakowania bagażu.

Po co kupować tego Harleya?

Odpowiedź jest prosta. To genialny pojazd na miasto. Za sprawą małej szerokości rewelacyjnie sprawdza się w korkach. Przeciśniemy się w każdych warunkach a prześwit umożliwia wjechanie pod większość krawężników. Dynamika wystarczy, by ruszyć ze świateł bez obaw, że ktoś nam zagrozi w sprincie do następnego skrzyżowania.

Harley będzie także dobrym kompanem na jednodniowe wycieczki spokojnym tempem wokół komina. To fajny pojazd do relaksacyjnej jazdy a konsumpcja na poziomie 5,5 litra/100km sprawia, że pojazd cechuje się godnym na choppera zasięgiem rzędu 200-230km.

Prędkości maksymalnej nie sprawdzałem. Od 170 km/h napór powietrza był tak duży, że wolałem wrócić do relaksacyjnego tempa 120 km/h.

Podsumowanie

Testowany pojazd super wygląda, jest oszczędny  ma niezłe przyspieszenie a zwrotnością i dzielnością miejską bije na głowę 70% pojazdów dostępnych na rynku. Jest nieźle wykonany i pozwala za relatywnie niewielkie pieniądze wejść w rodzinę posiadaczy motocykla z logo Harley-Davidsona. Jeśli poruszyliśmy temat ceny – kwota 49140 zł wydaje się za Irona 1200 uczciwa.

Do swojego wybralibyśmy głośniejszy wydech i bagażnik montowany na tylnym błotniku – taki ruch znacznie poprawi dzielność weekendową testowanego Sporciaka, który jest fajnym kompanem w spokojnej, turystycznej jeździe.

Dane techniczne