Freestyle Motocross Gladiator Games, czyli skok v zad - Motogen.pl

autor: Bartłomiej Urban

28 listopada bieżącego roku w Pradze odbyła się dziesiąta, jubileuszowa edycja zawodów z cyklu Freestyle Motocross Gladiator Games.

Impreza była wyjątkowa z przynajmniej trzech powodów: po pierwsze, została poświęcona pamięci zmarłego Jeremy’ego Luska, jednego z najlepszych zawodników FMX na świecie; po drugie, czeska stolica gościła prawie całą załogę Nitro Cirrus wraz z Travisem Pastraną, co prawda, w postaci prowadzących i jury, ale zawsze coś; po trzecie, to w końcu freestyle motocross, który sam w sobie jest wyjątkowy, a zwłaszcza gdy startuje 24 wspaniałych zawodników z Sato, Torresem, Stenbergiem czy Maddisonem na czele!

Tego dnia w hali O2 Arena odbyły się dwa show, które łącznie zgromadziły prawie 28 000 widzów. Dodatkowo zawody były transmitowane na żywo w programach Nova Sport, EuroSport Online i na Freecaster.tv, więc pechowcy, którym nie udało się zdobyć biletu, mogli w domach podziwiać popisy riderów. A było na co popatrzeć! Skupię się jednak na wieczornym show, ponieważ to wcześniejsze, w porównaniu do drugiego, wyglądało zaledwie jak rozgrzewka…

24 podniebnych wojowników zostało podzielonych na sześć grup: ULTIMATOS (Eigo Sato, Dany Torres, Jeremy Stenberg, Robbie Maddison), CASINOS (Mike Mason, Austin Miller, Jeff Fehr, Reagan Sieg), ROMANOS (Massimo Bianconcini, Vani Oddera, Chris Birch, Marcelo Simoes), BOHEMIANS (Petr Kuchar, Petr Pilach, Ondrej Zaruba, Zdenek Fusek), NUTCASE (Libor Podmol, Justin Hoyer, Martin Koren, Nick Franklin) i MoBROS (Morgan Carlson, Jimmy Verburgh, Gelles Delong, Sean Nielson). Oczywiście, wygrali ULTIMATOS, którzy zaprezentowali najbardziej karkołomne tricki. Publiczności i jury najbardziej spodobały się ewolucje pokazane przez Sato i Stenberga, którzy wykonywali je na bliźniaczo ustawionych rampach. Wszyscy zawodnicy trzymali bardzo wysoki poziom, dzięki czemu tego wieczoru mogliśmy zobaczyć dziesiątki ewolucji, takich jak: backflip heelclicker, cordovaflip, tsunami scorpion, underflip, cliffhanger backflip, lazyboy flip, tsunami, cordova, superman setgrab, double grab hart attac, superflip czy whip.…Chuck zrobił salto na…. seryjnym Harleyu-Davidsonie XR 1200, ważącym 270 kg…

Jednak najwięcej braw otrzymali reprezentanci Czech, Libor Podmol i Petr Pilat. Zwłaszcza ten drugi został ulubieńcem publiczności, dzięki wykonaniu tandem backflipa z… burmistrzem Pragi, Pavelem Bemem! Już podczas próbnych najazdów na zeskok widownia szalała, a po wykonaniu ewolucji temperatura sięgnęła zenitu! Ale nie trwało to długo, bo po kilkunastu minutach hala niemalże eksplodowała od okrzyków radości po backflipie (w języku czeskim backflip to salto v zad) Chucka Carothersa. Myślicie sobie, że co to za wyczyn zrobić backflipa, skoro teraz nawet 14-latkowie wykonują tę ewolucję. No fakt, salto v zad nie jest już tak widowiskowe, jak kilka lat temu, ale Chuck zrobił salto na…. seryjnym Harleyu-Davidsonie XR 1200, ważącym 270 kg! Niestety, podczas lądowania Chuck wywrócił się (wylądował na koła; nieprzerobione zawieszenie, niestety, wyrzuciło go z motocykla), ale od razu wstał i razem ze wszystkimi na hali szalał ze szczęścia oraz przyjmował gratulacje od pozostałych zawodników! Warto dodać, że dwa dni wcześniej, podczas przygotowań do tego wyczynu, spłonął basen z gąbkami Petra Pilacha, który, na szczęście, burmistrz Pragi obiecał odbudować.

W pewnym momencie na stadion wjechał skuter śnieżny prowadzony przez Justina Hoyera. Publiczność osłupiała, gdyż nie wyobrażała sobie, że i na tym można wykonywać tricki w powietrzu. Po chwili Justin udowodnił, że można zrobić na tym kolosie nawet i backflipa, czym zawstydził wszystkich! W programie miał być również popis na quadzie w wykonaniu Jona Guettera, ale, niestety, podczas piątkowych treningów zaliczył kilka bolesnych upadków i mocno się poobijał, więc zrezygnowano z tego punktu imprezy.  

W międzyczasie ogłoszono wyniki na najlepszego zawodnika dekady. Tytuł ten przyznawany jest w dwóch kategoriach: przez fanów, którzy głosowali na stronie internetowej, oraz przez ekspertów, którzy brali pod uwagę wkład w rozwój tej dyscypliny sportu na świecie. Zgadnijcie kto wygrał! Oczywiście, że Travis! Podczas ogłoszenia wyników za wkład do rozwoju FMX na scenę wbiegł przyjaciel Travisa, Stenberg, i zabrał nagrodę. Oczywiście, to był żart i po chwili paradowania dumnie po scenie z trofeum w rękach oddał go prawowitemu właścicielowi.

Warto wspomnieć również o 10-letnim zawodniku, Mateju Cesaku. Młody FMX-owiec, podopieczny Petra Pilata, rośnie na kolejną gwiazdę freestyle motocrossu na świecie! Już w tak młodym wieku z wielką łatwością pokazał nam m.in. supermana czy heelclickera i widać było, że sprawia mu to wielką przyjemność, a to w tym sporcie jest najważniejsze!

Na zakończenie pozwolę sobie zacytować słowa głównego organizatora, Marka Rejmana: Tak, Praga wyraźnie wpisała się w historię freestyle motocrossu. I to już po raz dziesiąty!