Dwa razy zajechał drogę i groził. Sfrustrowany szeryf z małym… rozumkiem trafi pod sąd - Motogen.pl

20 punktów karnych i sprawa w sądzie – taką „nagrodę” otrzymał szeryf, który o mały włos nie doprowadził do drogowej katastrofy. Grozi mu także grzywna w wysokości 30 tys. zł.

Każdy miłośnik kanału Stop Cham, a także każdy kierowca, który choć od czasu do czasu jeździ po polskich drogach, doskonale zna ten typ kierowcy – niespełnionego i sfrustrowanego szeryfa drogowego z małym… rozumkiem, który z tylko sobie znanych powodów uważa, że ma prawo do pouczania i wychowywania innych kierujących, nawet kosztem ich bezpieczeństwa.

Fakt, że policja zwykle surowo karze takie zachowania, jest niewielkim pocieszeniem, bo na naszych drogach patroli jest jak na lekarstwo, a jeśli już się pojawiają, to głównie przy okazji jakiejś akcji wyrabiania mandatowych targetów.

Na szczęście od dłuższego czasu dość sprawnie działa system „Stop Agresji Drogowej”, w ramach którego policja analizuje nadsyłane na skrzynki e-mail zgłoszenia wykroczeń i na podstawie tych dowodów nakłada mandaty lub wszczyna postępowania sądowe.

Dokładnie tak stało się z 56-letnim szeryfem, który w Tarnowskich Górach najpierw wymusił pierwszeństwo na rondzie, potem groził kierowcy, który (zapewne) ostrzegł go klaksonem, a w końcu zajechał temu kierowcy drogę, niemal powodując wypadek. Nagranie całej sytuacji trafiło do policjantów z Tarnowskich Gór.

Funkcjonariusze, po przeanalizowaniu nagrania, postanowili odstąpić od ukarania szeryfa mandatem, a zamiast tego od razu skierować sprawę na drogę sądową. Za popełnione wykroczenia, czyli dwukrotne stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, przyznano mu 20 punktów karnych.
Maksymalna grzywna, jaką może wyznaczyć mu sąd, to nawet 30 tys. zł.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany