Jak informuje portal Motoroids – pierwszy wypadek miał miejsce w Republice Południowej Afryki. Kierujący motocyklem przeżył, ale leży w szpitalu i jest w stanie krytycznym. Dokładne okoliczności wypadku nie są znane, ale patrząc po uszkodzeniach motocykla po prostu uderzył on przodem w jakąś przeszkodę.
Drugi wypadek z udziałem motocykla Kawasaki Ninja H2 miał miejsce w Chorwacji. Jego właściciel stracił panowanie nad motocyklem na górskiej drodze. Niestety 46-latek miał znacznie mniej szczęścia i wypadku nie przeżył.
Przy okazji przypominają nam się słowa Stefana Pierera, który uważa, że tego typu motocykle nie powinny być dopuszczone do poruszania się po drogach publicznych i dlatego KTM RC16 nie będzie miał homologacji drogowej. Połączenie zaawansowanej elektroniki z ogromną jak na motocykl mocą jak widać może skończyć się źle dla kierującego. A co Wy sądzicie na ten temat?