Spis treści
Kierowcy samochodów postrzegają drogowe realia inaczej niż motocykliści – wykazało badanie przeprowadzone na Bournemouth University. Mózg może nie zarejestrować obecności jednośladu, a oko może w ogóle go nie zauważyć.
Badanie przeprowadzono pod okiem dr. Shela Silvy. Oceniano neurologiczne i poznawcze bodźce, które kształtują zachowania kierowców na drodze w podziale na motocyklistów i użytkowników samochodów. Pozyskane dane wykazały, że przedstawiciele każdej z tych grup inaczej postrzegają drogowe zagrożenia. Dodatkowo sposób, w jaki motocykliści identyfikują zagrożenia i jak je postrzegają zmienia się w zależności od doświadczenia za kierownicą i posiadanych umiejętności.
Motocykl to nie słoń
Jednym z przykładów różnic, na jakie zwrócił uwagę dr Silva, był fakt, że w dokładnie takiej samej sytuacji drogowej motocykliści i kierowcy samochodów zwracają uwagę na całkiem inne rzeczy. Po części wynika to z faktu, że w trakcie ewolucji mózg ludzki wykształcił mechanizm skupiania się na rzeczach, które mogą stanowić dla człowieka zagrożenie. Kiedyś były to duże zwierzęta, dziś to na przykład autobusy i ciężarówki. Mózg kierowcy samochodu nie jest zatem w stanie uznać motocykla za niebezpieczeństwo i szybko przestaje koncentrować na nim uwagę lub nie poświęca jej w ogóle. W konsekwencji jednoślad niejako umyka percepcji kierowcy, szczególnie w sytuacji, kiedy w bezpośrednim sąsiedztwie motocykla znajduje się duży pojazd.
Kolejnym problemem w interakcji motocykla i samochodu jest biologiczne uwarunkowanie ludzkiego wzroku. Oko posiada coś w rodzaju martwego pola – plamkę ślepą, czyli pozbawiony fotoreceptorów obszar siatkówki, w którym nerw wzrokowy opuszcza gałkę oczną. Mózg wypełnia ten obszar tworząc maskę obrazu. Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku ruchów sakkadowych, czyli mimowolnych ruchów oka podczas obserwowania obiektów.
Zasłonięty przez nos
Podczas nich mózg także nakłada swego rodzaju maskę, wypełniając określone obszary w polu widzenia podczas przemieszczania wzroku z jednego punktu do drugiego. Łatwo wyobrazić sobie, że w takiej nakładanej przez mózg masce motocyklista może zwyczajnie zniknąć. To nie wszystko – dr Silva twierdzi również, że ze względu na niewielkie wymiary jednośladu, może on z punktu widzenia kierowcy zostać zasłonięty nawet przez… nos, którego obraz jest wymazywany przez mózg i także zastępowany maską.
Dr Silva sugeruje, że dla własnego bezpieczeństwa motocykliści powinni poruszać się i ustawiać na skrzyżowaniach w taki sposób, by dać mózgom kierowców samochodów szansę na zarejestrowanie ich obecności. Skutecznym sposobem jest na przykład zmiana pozycji ze środka pasa ruchu na jego krawędź podczas wykonywania manewrów. Ruch motocykla może przyciągnąć wzrok innych kierujących i skupić w ten sposób uwagę na obecność motocyklistę.
Zdaniem dr. Silvy choć mózg dobrze radzi sobie z oceną szybkości poruszania się obiektów, dotyczy to punktów stałych – podczas jazdy ocena szybkości poruszającego się motocykla jest niezwykle trudna ze względu na niewielki rozmiar jednośladu.
Wyniki badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Bournemouth zostaną udostępnione organizacjom i instytucjom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo drogowe, by pomóc w kształtowaniu strategii zapobiegania wypadkom z udziałem jednośladów w Wielkiej Brytanii.
Zostaw odpowiedź