Dall’Igna i Crutchlow uratują Ducati? - Motogen.pl

Po testach w Walencji zdania są podzielone. Cal Crutchlow przejechał na motocyklu 133 okrążenia z najlepszym czasem 1’31.875. Dla porównania – Marc Marquez ukończył testy z czasem 1’30:536, Jorge Lorenzo – 1’30.768, a debiutujący Pol Espargaro z 1’31.836.

Crutchlow powiedział, że podczas tych trzech dni próbowano różnych sztuczek, ale na obecnym motocyklu nie da się pojechać szybciej. W momencie, w którym ustawiano motocykl tak żeby zmniejszyć wheelie, prawie w ogóle nie dawało się wyczuć zachowania przedniego koła.

Luigi Dall’Igna z kolei powiedział, że główny problem polega na kiepskiej komunikacji pomiędzy tymi, którzy pracują na torze, a tymi, którzy pracują na miejscu – w Bolonii. Powiedział, że przede wszystkim trzeba dokonać zmian w organizacji pracy, a później można zabrać się za motocykl. Dall’Igna chce również bliższej współpracy działów zajmujących się MotoGP i World Superbike.

Przed Dall’Igną stoją dwa wyzwania. W przyszłym roku musi wraz ze swoim zespołem rozpocząć pracę nad nowym prototypem i ocenić, które technologie z obecnego prototypu zostaną użyte, a które trzeba będzie zastąpić nowymi rozwiązaniami. Oprócz tego podobno jest drugie wyzwanie – w ciągu dwóch lat Ducati ma być zdolne do walki z najlepszymi motocyklami i zapewne chodzi tu o RC213V Hondy i Yamahę M1.

Czy wyścigowe zmiany wyjdą producentowi na dobre, a Dall’Igna zrobi z Ducati to samo, co zrobił z Aprilią? Tego dowiemy się w ciągu najbliższych dwóch lat. Póki co wiele wskazuje na to, że Cal Crutchlow będzie musiał zacisnąć zęby chyba, że bolończycy czymś nas zaskoczą podczas przedsezonowych testów.

Więcej o motocyklach Ducati Autor: Wojciech Grzesiak