Z powodu silnych opadów organizatorzy znów musieli skrócić odcinek specjalny, a w dodatku drogę, którą prowadziła dojazdówka do Salty, zablokowała lawina błotna. Ze względu na pogodę organizatorzy odwołali już środowy odcinek Dakaru.
Kuba Przygoński nie bez przygód dojechał do mety etapu na czternastym miejscu. W klasyfikacji generalnej utrzymał się na ósmej pozycji.
– Nie jesteśmy zbytnio zadowoleni z dzisiejszego etapu. Nie mogliśmy znaleźć dobrego rytmu, a do tego złapaliśmy dziś kapcia, co nam zabrało trochę czasu. Warunki pogodowe były dziwne, bo było na zmianę sucho i mokro, więc nie wiedzieliśmy czy mamy dobrą przyczepność, czy też nie – powiedział Kuba Przygoński.
– Trudny, mokry, nieprzyjemny etap, o którym chce się jak najszybciej zapomnieć. Najważniejsze, że jestem na mecie odcinka. Jadę dalej, a na klasyfikację póki co nie patrzę. Na to będzie czas na mecie w Buenos Aires – powiedział Adam Tomiczek, który w klasyfikacji generalnej awansował na 39 miejsce.
Na trasie wtorkowego etapu wylała rzeka, przez co organizatorzy znów musieli modyfikować trasę odcinka, skracając pierwszą część OS-u. Największe trudności jednak czekały uczestników rajdu już na dojazdówce na biwak. Na drogę prowadzącą do Salty osunęła się lawina błotna, zabierając ze sobą kilkanaście domów w wiosce Volcan. Wielu mieszkańców ucierpiało, a straty materialne są bardzo poważne. Organizatorzy Dakaru zaoferowali lokalnym władzom pomoc w usuwaniu skutków katastrofy.
Zawodnicy byli puszczani na biwak objazdem, a wiele pojazdów z dakarowej karawany, w tym kampery i press car ORLEN Team, utknęły na długie godziny bez szans dojazdu na biwak.
– Jest godzina 19:00, a mamy jeszcze do przejechania 300 kilometrów dojazdówki. Na biwaku będziemy około północy, a mamy i tak dobrą sytuację, bo jesteśmy jednym z samochodów z czołówki. Prawdopodobnie środowy etap zostanie odwołany, bo samochody z bardziej odległych pozycji mogą nie zdążyć dojechać na biwak – powiedział Kuba Przygoński.
Słowa Kuby szybko potwierdzili organizatorzy rajdu. Ich decyzją środowy dziewiąty etap Dakaru, z Salty do Chilecito, został odwołany. To miał być najdłuższy etap na tegorocznym Dakarze, liczący prawie tysiąc kilometrów.
Podczas tegorocznego Dakaru został już odwołany jeden odcinek, a kilka innych miało skracane bądź modyfikowane trasy. Aura w tym roku nie oszczędza zawodników i organizatorów, ale względy bezpieczeństwa są najważniejsze.
– W żadnym z Dakarów, w których brałem dotychczas udział od 2009 roku, nie było takiego zamieszania, jak w tym roku. Etapy kończą się bardzo późno, wielu zawodników jedzie w nocy, po ciemku. Jest bardzo ciężko. Ale musimy sobie radzić, bo to taki sport. Dziś mamy serwis gdzieś na środku drogi, gdzie zatrzymały się nasze ciężarówki serwisowe, nie mogąc dojechać na biwak z powodu lawiny. Mechanicy robią co mogą, żeby doprowadzić samochód do jak najlepszego stanu przed jutrem. Wszyscy się dostosowują do trudnych warunków – powiedział Kuba Przygoński.
Klasyfikacja 8 etapu – samochody
1. LOEB (FRA) PEUGEOT 04:11:02
2. PETERHANSEL (FRA) PEUGEOT 04:14:37 +00:03:35
3. DESPRES (FRA) PEUGEOT 04:16:15 +00:05:13
…
14. PRZYGONSKI (POL) MINI 04:37:15 +00:26:13
Klasyfikacja 8 etapu – motocykle
1. BARREDA BORT (ESP) 04:28:21
2. WALKNER (AUT) 04:32:12 +00:03:51
3. SUNDERLAND (GBR) 04:32:15 +00:03:54
…
28. TOMICZEK (POL) 04:56:54 +00:28:33