Buse Open Road Evo - uniwersalnie na dwie warstwy? - Motogen.pl

charakterystyka

Büse Open Road Evo to komplet o typowym kroju dla tekstyliów – kurtka 3/4, klasyczne spodnie oraz dwie pary rękawic. Oczywiście każdy z elementów można zakupić i używać oddzielnie, jednak do testu wszystko otrzymaliśmy w czteroczęściowym komplecie. Büse Open Road Evo – choć tylko dwuwarstwowy – przedstawiany jest przez producenta jako komplet uniwersalny, czyli możliwy do używania zarówno w chłodne, jak i upalne dni. Wszystko to dzięki zastosowanemu systemowi wentylacji, wiatro- i wodoodpornej membranie, integralnemu ociepleniu znajdującemu się w przedniej części kurtki oraz użytym materiałom zewnętrznym. Jak to wszystko się spisuje i czy dwie warstwy rzeczywiście wystarczą, aby zapewnić komfort w szerokim zakresie temperatur?

Wykonanie

Kurtka oraz spodnie wykonane zostały z trzech materiałów. Podstawowym jest Tactel®, z którego składają się właściwie cała kurtka oraz spodnie (pisaliśmy o tym splocie przy okazji testu kompletu Modeka Tacoma) oraz Hiteny™, czyli oddychającego splotu z mieszaniny włókien poliamidowych zapewniających dużą odporność na rozdarcie oraz przetarcie, przy tym odpornego także na zabrudzenia.  Zastosowano ją w miejscach narażonych na uszkodzenia. Nieco inaczej sytuacja wygląda z rękawicami. Tactel® został zastosowany tylko w niewielkim stopniu, przede wszystkim od zewnętrznej strony, natomiast strona spodnia, to przede wszystkim Clarino®, czyli materiał przypominający skórę, jednak w przeciwieństwie do niej odporny na działanie wody (po suszeniu nie marszczy się i nie sztywnieje). Wykończenie stanowi skóra naturalna, która zastosowana została w miejscach najintensywniejszego styku rękawicy z manetką (przegub pomiędzy kciukiem, a palcem wskazującym oraz na krawędzi dłoni). 

 

 

Kurtka wykonana została z dwóch materiałów – Tactel® (zdjęcie z lewej) oraz Hiteny™ (zdjęcie z prawej).

 

Wykonanie kurtki, spodni oraz rękawic jest na wysokim poziomie. Szwy poprowadzone zostały starannie i choć są pojedyncze, po przejechaniu ponad 5000 km, nawet te przy mankietach – czyli najczęściej używane i narażone na uszkodzenia – nie wykazują oznak prucia się. Podobnie wyglądają szycia przy rzepach, uchwytach kieszeni oraz suwakach, jak również wszystkie połączenia „paneli” kurtki oraz spodni. Büse zadbało również o ochronę otworów wentylacyjnych, które „przykryte” zostały wytrzymałym, siateczkowym materiałem. Wewnątrz Büse Open Road wygląda naprawdę dobrze, a uwagę zwraca dobrej jakości perforowana podszewka, którą zastosowano zarówno w spodniach, jak i kurtce. „Mocowanie” membrany jest bezproblemowe, a wszystkie suwaki, zarówno te na rękawach, nogawkach, jak i otworach wentylacyjnych działają bezproblemowo, a dzięki krótkim, sztywnym i grubym uchwytom można je bez problemu obsługiwać podczas jazdy. Niestety, Büse nie ustrzegło się dwóch wpadek. Pierwsza, to problem z gumowym rzepem-uchwytem spinającym w krótkich rękawicach, który nie dość, że nie trzyma, to zaczął się pruć już po ok. 1500 km. Nie najlepszej jakości są również elementy stanowiące „ozdobniki”. Te na palcach, w postaci gumowego logo producenta, zwyczajnie się odkleiły, a elementy na palcach służące do obsługi smartfona popękały i odpadły. Drugim są rzepy przy kieszeniach, z których „poleciały” pierwsze nitki (obecnie komplet ma ok. 5000 km). Ogólnie jednak jakość wykonania zasługuje na pochwałę, a gdyby nie to zupełnie nietrafione rozwiązanie z zapięciem krótkich rękawic nie można byłoby się do czegokolwiek przyczepić. 

Wentylacja

Büse Open Road Evo, na pierwszy rzut oka, wyposażony został w dość ubogi system wentylacyjny. Ot, mamy do dyspozycji cztery otwory wentylacyjne na kurtce oraz cztery na spodniach. Rękawice natomiast w ogóle nie posiadają perforacji, czy widocznych wlotów powietrza. Mimo to wentylacja działa nad wyraz wydajnie. Po pierwsze, największą robotę robi wspomniany wcześniej materiał Tactel®. Po drugie, Büse Open Road Evo wyposażony został na piersi w dwa panele Air Flow (podobne rozwiązanie, o nazwie Air Draft, stosuje Modeka w sowich wyższych modelach), czyli szerokie wloty wentylacyjne pokryte siateczką (nie jest to splot Mesh), które ukryte są pod materiałem wierzchnim. Po trzecie, na plecach mamy dwa standardowe otwory wentylacyjne Air Vent, obsługiwane przy pomocy wodoodpornego suwaka. I po czwarte, otwory Air Vent są również dostępne na rękawach, przy czym obsługiwane są one suwakiem dwukierunkowym. Spodnie wyposażone zostały w otwory wentylacyjne Air Vent na bocznej stronie uda oraz przy nogawce. Szkoda tylko, że te dolne nie są wyposażone w suwaki dwukierunkowe. Wentylacja tego typu spisuje się naprawdę dobrze. Przy rozsuniętych otworach wentylacyjnych na plecach oraz odkrytych panelach Air Dratf czuć wyraźny przeciąg podczas jazdy, nawet kiedy chroni nas sporych rozmiarów szyba. Gorzej jest kiedy założymy plecak, wówczas wentylacja jest mało wydajna, a – zwłaszcza plecy – zaczynają się mocno pocić (to jednak normalne w takiej sytuacji). Bardzo dobrze działają otwory wentylacyjne na rękawach, zarówno w pozycji zupełnie rozpiętej z rękawicami „wpuszczonymi” pod rękawy, jak również w pozycji wykorzystującej zapięcie suwakiem dwustronnym, wpadające przez nie powietrze wyczuwalnie chłodzi nasze ręce. Wentylacja spodni działa przyzwoicie, zwłaszcza kiedy rozsuniemy suwak na nogawce (szkoda, że nie jest dwukierunkowy), jednak o przeciągach nie ma mowy. 

 

Szerokie panele, to dobry pomysł, jednak Buse musi pomyśleć nad innych „mechanizmem” ich odkrycia.

 

Wentylacja krótkich rękawic jest bardzo dobra, pomimo braku zastosowania widocznych otworów wentylacyjnych i sprawdza się nawet kiedy prowadzimy motocykl wyposażony w sporych rozmiarów handbary. O wentylacji w rękawicach długich nie ma mowy. Ciężko powiedzieć co jest powodem, ale mam wrażenie, że wyposażone są w membranę – niestety specyfikacja milczy na ten temat. Zupełnie nie nadają się do jazdy w ciepłe dni, ponieważ dłoń niemiłosiernie się poci (kiedyś mieliśmy rękawice, które po uszkodzeniu odkryły swoje „wnętrze”, a w nim zwykłą folię). Zakres temperatur, w których miałem okazję używać kompletu, to 10-32°C. Temperatura, przy której spokojnie możemy się poruszać mając na sobie wyłącznie koszulkę termoaktywną letnią, to 15°C (z wpiętą membraną) – 25°C (z membraną wypiętą i w pełni rozsuniętymi otworami i panelami wentylacyjnymi). Powyżej zaczynamy odczuwać brak szerszej wentylacji, a przy 32°C, zwłaszcza podczas postoju robi się mało przyjemnie. Rozwiązaniem mogłoby tutaj być zastosowanie innego „mechanizmu” odkrywania otworów Air Draft, które obecnie wykorzystane są wyłącznie w 50%. Zwijanie nie po przekątnej, a do dołu (jak np. w Modece Tacoma) zagwarantowałoby większy dopływ powietrza. Wskazane byłoby również wyposażenie rękawów na wysokości ramion w dodatkowe otwory typu Air Vent, a nogawek w panele Air Flow. Do jazdy w niższych temperaturach brakowało mi znowu podpinki, naprawdę szkoda, że producent nie przewidział dla niej miejsca, ponieważ jazda w chłodniejsze dni (10°C) wymagazakładania dodatkowej warstwy (np. softshell). Trochę słabo jak na komplet uniwersalny.

Wodoodporność

Spodnie oraz kurtka Büse Open Road Evo wyposażone zostały w popularną w tym segmencie membranę Humax® Z-Liner, która w połączeniu z materiałem Tactel® (woda w początkowej fazie spływa po nim, a nie wsiąka), stanowią naprawdę świetną bazę przeciwdeszczową. Jazda z wpiętą membraną podczas 90-minutowej ulewy nie spowodowała przesiąkania, pomimo tego, że nie została wpięta „po bożemu”, ot w chwilę po oberwaniu chmury zatrzymałem się w lesie i zarzuciłem na siebie jak bluzę, po czym założyłem na nią kurtkę. Ciekawe jest to, że po ustaniu deszczu i schowaniu membrany, kurtka wyschła w ciągu 15 minut. Jazda w deszczu bez membrany również jest możliwa, jednak opady nie mogą być intensywne. Około 30 minut podróży w lekko siąpiącym deszczu nie spowodowało przesiąkania (sic!), kurtka bez membrany skapitulowała dopiero kiedy na dobre się rozpadało (po 10. minutach wpinanie membrany nie miało już sensu). Rękawice krótkie w ogóle nie gwarantują wodoodporności na jakimkolwiek poziomie, za to szybko schną, a dzięki zastosowanemu materiałowi Clarino™ nie ma obaw, że pozostawione na słońcu zesztywnieją. 

Bezpieczeństwo

Opisując wykonanie kurtki oraz spodni wspomniałem o dwóch materiałach, z których komplet został wykonany: Tactel® oraz Hitena™. Jeden i drugi materiał stanowią bardzo dobrą, pierwszą warstwę ochronną (przetarcie), dodatkowo mamy do dyspozycji podstawowe ochraniacze Sas-Tec®, spełniające normę bezpieczeństwa EN 1621-1, które wykonano z „inteligentnego polimeru”. Zarówno jakość Tactela®, jak i ochraniaczy, miałem okazję sprawdzić podczas gleby na torze w komplecie innego producenta (pisaliśmy o tym przy okazji testów motocykli BMW). Jak zachowuje się Hitena™ zweryfikowałem przy okazji testu kompletu Modeka Extremadura. Mówiąc krótko, pomimo tego, że tym razem udało mi się zakończyć testy bez przygody, nie mam wątpliwości, że jakość użytych materiałów oraz ochraniaczy zagwarantuje wysoki poziom bezpieczeństwa podczas ewentualnej gleby. Jedno małe „ale”: Büse nie wyposażyło kurtki w ochraniacz pleców, a dostarczona gąbka (tzw. crash foam), która znajduje się w kieszeni na potężnego Sas-Tec’a®, nadaje się w najlepszym razie na podkładkę pod cztery litery do ćwiczenia brzuszków. Podobnie sytuacja wygląda z ochraniaczami biodrowymi spodni. To, co jest w serii, nadaje się wyłącznie do wymiany. Tutaj jednak dobra informacja dla potencjalnych nabywców: za niewielką dopłatą istnieje możliwość wyposażenia Büse Open Road Evo w komplet ochraniaczy Sas-Tec®, które spełniają, a właściwie przewyższają, obecnie najwyższe normy bezpieczeństwa. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że wydanie dodatkowych złotówek naprawdę się opłaca, ponieważ poziom bezpieczeństwa, który zapewniają, jest nie do przecenienia (o czym miałem okazję kilkukrotnie się przekonać). Poza tym, w przypadku zmiany ubrań, ochraniacze będą pasowały  do nowego kompletu. Z racji swojej plastyczności, układają się one doskonale, zatem nie krępują ruchów i nie wpływają negatywnie na odczucia z jazdy. Mimo to należy uzbroić się w cierpliwość podczas próby wsuwania ich w kieszenie, zwłaszcza tych na ramionach. 

 

Zarówno spodnie, jak i kurtka, wyposażone zostały w elementy odblaskowe 3M Scotchlite™. O ochronie w przypadku obu par rękawic ciężko mówić. Niby obydwie posiadają spore ochraniacze kostek, do tego żelową (tak mi się wydaje, ponieważ specyfikacja o tym milczy) osłonę kciuka, jednak w przypadku gleby może być niewesoło. Ewidentnie komfort użytkowania, zwłaszcza w przypadku „krótkiego” modelu wyglądającego bardziej jak rowerowe rękawice do downhillu, miał pierwszeństwo nad bezpieczeństwem. 

Funkcjonalność

Komplet Büse Open Road Evo jako uniwersalny komplet turystyczny powinien być przyjazny w obsłudze, posiadać rozbudowany system dopasowania do sylwetki oraz taką ilość kieszeni, która zapewni możliwość spakowania przynajmniej podręcznych drobiazgów. Czy taki jest?

Regulacja

Kurtka zapewnia bardzo szeroki zakres regulacji, począwszy od szyi (przy której znajduje się regulowane zapięcie kołnierza), przez rękawy, które regulujemy za pomocą rzepów przy rękawie, pasów na ramionach (zakres ok. 8 cm) oraz nap na przedramieniu (zakres ok. 3 cm). Spodnie natomiast wyposażono wyłącznie w regulację pasa, o zakresie ok. 18 cm. O ile regulacja kurtki jest bezproblemowa i osoby o różnej budowie będą w stanie dopasować ją do swojej sylwetki, o tyle spodnie o kroju dość obcisłym (jak na ubranie motocyklowe) mogą sprawić problem osobom o większych gabarytach. I problemem nie będzie tutaj pas, a wąskie nogawki. Na osobie o wzroście 184 cm i wadze 79-80 kg (czyli względnie szczupłej) komplet leży wręcz idealnie. Na pochwałę zasługuje zastosowanie pasów ze sprzączkami zaciskowymi (mechanizmy znane z plecaków), których użyto zamiast klasycznych rzepów. Jest to o tyle wygodne, że podczas ruchu ręką rzepy z rękawa nie spinają się z tymi z przeciwległego ramienia (wspominałem o tym przy okazji testów kompletu Modeka Breeze oraz Modeka Tacoma). Całość, dzięki zastosowanemu krojowi oraz szerokiej możliwości regulacji, doskonale spisuje się na motocyklu, nie krępując ruchów, a po zejściu z motocykla umożliwia bezproblemowe poruszanie się. 

 

Regulacja rękawów przy pomocy pasków ze sprzączkami zaciskowymi, to znacznie lepsze rozwiazanie niż tradycyjny rzep. Rzepy umieszczone w rzadko używanych miejscach, to znowu wygodniejsze rozwiązanie.

 

Spodnie oraz kurtka dostępne są w rozmiarówce od S (48) do 2XL (56).

Kieszenie

Büse Open Road Evo posiada łącznie dwanaście kieszeni: osiem w kurtce oraz cztery w spodniach. Cztery z nich oznaczono jako „wodoodporne” (dwie w kurtce oraz dwie w spodniach). Należą do nich: dwie kieszenie umieszczonymi w dolnej części kurtki (pomieszczą z powodzeniem portfel, telefon oraz paczkę chusteczek) oraz dwie kieszenie typu cargo, które umieszczono na spodniach (pojemność podobno do kieszeni kurtki), są przyszyte skośnie, dzięki czemu ułatwiają sięganie do nich mając nogę umieszczoną na podnóżkach. Bardzo ciekawy, a przede wszystkim dobrze sprawdzający się patent. Pozostałe kieszenie są „kompaktowe”, jednak bez problemu zmieści się do nich średnich rozmiarów smartfon i paczka chusteczek. Ciekawym rozwiązaniem jest dodatkowa kieszeń umieszczona na lewym rękawie. Można do niej włożyć podręczne drobiazgi, natomiast świetnie sprawdza się jako miejsce na pilota. Kurtka posiada również jedną kieszeń wewnętrzną (po wpięciu membrany możemy korzystać z jej zamiennika) oraz dodatkową kieszeń na plecach, służącą do schowania w niej membrany. Ogólnie przestrzeń „ładunkowa” została bardzo dobrze przemyślana. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to zamykanie kieszeni na plecach, cargo oraz dużych kieszeni na kurtce. Użyto wyłącznie rzepa, co w przypadku próby upchnięcia czegoś więcej prowadziło do braku możliwości zapięcia. Dodatkowe napy (patent, który znam z modeli innych producentów) byłyby wskazane.

Inne

Do testu otrzymałem komplet biało-czarny. I jak to w przypadku tego koloru bywa, już po ok. 1000 km, stał się ciemnoszary. Do wyboru mamy również komplety w innych kolorach: czarnym oraz pomarańczowo-czarnym. Z elementów istotnych, z użytkowego punktu widzenia, na wzmiankę zasługują: możliwość spięcia spodni z kurtką suwakiem oraz dodatkowa napa przy kołnierzu, która zapewnia utrzymanie go w jednym miejscu kiedy pozostaje rozpięty (nie uderza podczas jazdy w kask). Czego zabrakło? Z pewnością dodatkowego pasa w kroku, który ściąga spodnie z kurtką i zapobiega podwiewaniu oraz szelek, które mogą przydać się osobom nieco szczuplejszym (86 w pasie to minimum, które można spiąć przy pomocy paska). 

Podsumowanie

Przejdźmy do podsumowania. Kurtka oraz spodnie kosztują odpowiednio 940 i 662 zł. Rękawice to wydatek 142 zł za parę. Pytanie zasadnicze, czy warto? Büse Open Road Evo to z pewnością ciekawe i dobre rozwiązanie, przede wszystkim dla podróżników, ale równie dobrze sprawdzi się w codziennym użytkowaniu i dojazdach do pracy. Pomijając nie najlepsze wykonanie krótkich rękawic, całość jest solidna i wykonana z bardzo dobrych materiałów, wodoodporna i nieźle przemyślana. Oczywiście nad kilkoma drobiazgami Büse powinno popracować. Boli przede wszystkim brak sensownego protektora na plecy, za który należy wyłożyć ok. 150 zł, jak również ochraniaczy Sas-Tec® w spodniach (skoro są w kurtce, to dlaczego zapomniano o spodniach?). Do tego konieczne jest przemyślenie kwestii wydajności wentylacji i zastosowania podpinki, bo obecnie na miano wdzianka uniwersalnego Open Road Evo nie zasługuje. Jednak jeśli poszukujemy kompletu turystycznego, który niekoniecznie będziemy wykorzystywać do jazdy w kierunku Nord Kapp, to Büse Open Road Evo powinniśmy wziąć pod uwagę planując zakup ubrań motocyklowych.

 

Więcej o komplecie na stronie www.buse.com.pl

 

Plusy

Minusy

  • Dobra jakość wykonania
  • Pełna wiatro- i wodoodporność
  • Elementy odblaskowe
  • Przystępna cena
  • Możliwość spięcia ze spodniami
  • Szeroka możliwość dopasowania kurtki
  • Praktyczny system kieszeni

 

  • Wąski zakres temperatur jak na komplet uniwersalny
  • Brak podpinki
  • Niewielki zakres regulacji spodni

 

 

 

 

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany