Borkoś w ośrodku rehabilitacji: "Uczę się chodzić" [aktualizacja] - Motogen.pl

Marcin Borkowski, znany jako Borkoś, w połowie października miał wypadek. Był w stanie ciężkim, organizowane były zbiórki. Przeszedł kilka operacji i teraz jest już w ośrodku rehabilitacji.

[Aktualizacja, 14 grudnia] Borkoś dziękuje za wsparcie z ośrodka rehabilitacji

To już jest jasne – życiu ulubionego moto-ratownika całej Polski nie zagraża niebezpieczeństwo. Ale jeżeli chodzi o zdrowie, to jak sam pisze, musi od nowa nauczyć się chodzić. Marcin Borkowski jest już uśmiechnięty i samodzielnie pisze kolejne posty na swoim Facebooku:

„Moje kochane mordeczki wiem, że od ostatniego wpisu minęło trochę czasu, od tamtej pory miałem jeszcze 5 operacji w znieczuleniu ogólnym i tak naprawdę dopiero teraz jestem w stanie wziąć do ręki telefon i coś do Was napisać.

Odczytuje wiadomości i komentarze pełne otuchy i powoli staram się odpowiadać. 🙂

To dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu, od razu po wyjściu ze szpitala mogłem udać się do ośrodka rehabilitacji, gdzie od nowa uczę się chodzić.
Już niebawem postaram się dodawać więcej wpisów, abyście wiedzieli, jak wygląda rehabilitacja ośrodek, co u mnie oraz co dalej. 🙂”

[Aktualizacja, 19.11] Borkoś publikuje wiadomość – „Witam, wróciłem!

Wypadek Borkosia miał miejsce ponad miesiąc temu. W tym czasie cała Polska okazała Marcinowi ogromne wsparcie – zarówno w zbiórce finansowej, jak i w zbiórce krwi, czy wsparcie duchowe. (Historię od początku przeczytacie w poniższym, aktualizowanym artykule.)

Wczoraj przed godziną 18:00 na profilach społecznościowych Borkosia pojawiła się wiadomość, która sprawiła Wam i nam ogromną radość. Marcin osobiście opublikował wiadomość – ze zdjęciem i podziękowaniami, przeczytajcie:

Borkoś - zdjęcie ze szpitala.
Borkoś – zdjęcie ze szpitala.

Witam Was, moje kochane mordeczki! Wróciłem!

Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo się cieszę, jak bardzo jestem Wam wdzięczny za te wszystkie inicjatywy i to jak wiele zrobiliście, gdy ja nie mogłem zrobić nic…

Niestety obsługa telefonu jest jeszcze dla mnie bardzo trudna a wszystkie czynności wyczerpujące, ale nie mogłem się doczekać aby powiedzieć, że jestem i dziękuje.

Sprawność prawej ręki nie została jeszcze rozstrzygnięta, potrzebne będą kolejne zabiegi, a potem ogólna rehabilitacja, ale o tym wszystkim będę Was informować.

Zawsze marzyłem, aby udzielanie pomocy stało się bardziej powszechne, zachęcając i pokazując jak to robić.

Dziś już wiem, że oddawana przez Was krew pozwoliła pomóc naprawdę wielu osobom.

To wspaniałe, że pełniliście ten dyżur za mnie.

BORKOŚ

Borkoś ma się coraz lepiej i jest to prawdopodobnie najlepsza wiadomość tego miesiąca! Nie ma jednak wątpliwości, że przed Marcinem stoi jeszcze wiele wyzwań przed powrotem do zdrowia.

Jeżeli chcecie pomóc, wpadajcie na profile społecznościowe Borkosia. Krew można oddać zawsze i wszędzie. A w sprawie pomocy finansowej, to są wyłącznie dwie opcje: przez oficjalny patronite.pl/motoambulans lub przez zbiórkę prowadzoną przez żonę Marcina – pomagam.pl/borkos.

[Aktualizacja, 5.11] Jest lepiej!

Od pechowego wypadku minęły już ponad 3 tygodnie. Ale w końcu dotarły do nas pozytywne wieści dotyczące stanu zdrowia Marcina Borkowskiego!

Jego najbliżsi opublikowali wpis na Facebooku, w którym informują, że Borkoś przeszedł ostatnią operację, że wybudzono go ze śpiączki farmakologicznej, a także że pewnie niebawem osobiście się odezwie. Jak czytamy:

Stan zdrowia Marcina bardzo długo był ciężki i niejednokrotnie ulegał znacznemu pogorszeniu. Przeżyliśmy bardzo trudne chwile ale teraz śmiało możemy powiedzieć że JEST LEPIEJ!

Marcin przeszedł ostatnią operację po której leki podtrzymujące śpiączkę zostały odstawione. Aktualnie, powoli dochodzi do siebie i potrzebuje jeszcze odpoczynku…

Już teraz wiemy ze powrót do zdrowia i sprawności będzie wymagał wiele czasu.

Jesteśmy przekonani ze już niebawem, Borkoś odezwie się do Was osobiście.

Niezmiernie cieszy nas pozytywna informacja. Wciąż nie ma jednak wątpliwości, że kciuki za Borkosia wciąż trzeba trzymać. I nie tylko! Bo zbiórki finansowe na leczenie i rehabilitację Marcina wciąż trwają, a do oddania krwi nie ma złej okazji. Szczegóły w poniższych aktualizacjach artykułu.

[Aktualizacja, 19.10] Potrzebna krew

Borkoś przeszedł drugą operację w piątek 15 października, lekarze zajęli się jego nogami. W aktualnym tygodniu Marcin miał przejść kolejną operację. Wciąż utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Rodzina Marcina na obecną chwilę nie podaje więcej szczegółów – należy to uszanować i trzymać kciuki!

Teraz najważniejszą sprawą jest krew dla Borkosia. Najbliżsi apelują o oddawanie krwi ze wskazaniem: Marcin Borkowski, Wojskowy Instytut Medyczny, Odział Intensywnej Opieki Medycznej.

Jeżeli chcecie pomóc finansowo, to są wyłącznie dwie opcje: przez oficjalny patronite.pl/motoambulans lub przez zbiórkę prowadzoną przez żonę Borkosia – pomagam.pl/borkos.

[Aktualizacja, 15.10] Zbiórka krwi

Marcin „Borkoś” Borkowski przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Potrzebna jest krew.

Jeżeli chcecie pomóc finansowo, to wyłącznie przez oficjalny patronite.pl/motoambulans lub przez zbiórkę prowadzoną przez żonę Borkosia – pomagam.pl/borkos.

[Aktualizacja, 14.10] Oświadczenie rodziny, wezwanie do oddawania krwi, zbiórka

O godzinie 12:02 na oficjalnym fanpage’u Borkosia pojawiło się oświadczenie jego rodziny. Jak możemy przeczytać na Facebooku:

„Potwierdzamy doniesienia o tym, że Borkoś w dniu wczorajszym uczestniczył w wypadku drogowym.

Na tą chwilę stan Marcina jest określany jako ciężki, ale stabilny i jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Przed nim jeszcze kilka operacji za które trzymamy kciuki oraz w przyszłości niezbędna będzie rehabilitacja.

W tym celu, wszystkie osoby chętne wesprzeć Borkosia zapraszamy na Patronite: https://patronite.pl/motoambulans [przyp. red. lub na pomagam.pl/borkos]

Również gorąco apelujemy o oddawanie krwi ze wskazaniem: Marcin Borkowski, Wojskowy Instytut Medyczny, Odział Intensywnej Opieki Medycznej.

Będziemy Was o wszystkim informować na bieżąco.”

[Oryginalny artykuł z 14.10, godz. 8:41]

W środę 13 października około godziny 17:00 w Warszawie (ul. Radzymińska) doszło do wypadku, w którym uczestniczył samochód marki Opel oraz skuter marki Piaggio. Skuterem, a w zasadzie Motoambulansem jechał Borkoś, ulubiony ratownik całej Polski.

Marcin „Borkoś” Borkowski jest ratownikiem medycznym, jeździ po mieście na swoim 3-kołowym Piaggio i niesie bezinteresowną pomoc. Prowadzi też kanał na YouTubie, jest aktywny w mediach społecznościowych, jest idolem i wzorem do naśladowania.

Według pierwszych doniesień kierująca Oplem wymusiła włączając się do ruchu. Policja potwierdza, że kierowca samochodu był trzeźwy. Motoambulans Borkosia uderzył w okolice lewego przedniego koła samochodu. W samochodzie wystrzeliły poduszki, skuter jest mocno uszkodzony.

Zdjęcia z miejsca wypadku – fot. Warszawa w Pigułce

Borkoś w stanie krytycznym, operacja udana

Borkoś trafił do szpitala w stanie krytycznym. Ma połamane kończyny (aktualizacja: złamania kończyn dolnych i poważny uraz ręki), wprowadzony został w stan śpiączki farmakologicznej. Jeszcze w środę wieczorem Marcin trafił na stół operacyjny w Szpitalu przy Szaserów.

Jak o godzinie 23:06 informowała warszawawpigulce.pl, lekarze spisali się wspaniale. Po operacji Marcin wciąż był w stanie śpiączki farmakologicznej. Jego stan nie był już krytyczny, ale ciężki ustabilizowany.

Jak można pomagać Borkosiowi?

W internecie zaczęły się już pojawiać pierwsze zbiórki na pomoc Marcinowi. Jednak jedyną zbiórką, która jest oficjalnie autoryzowana przez rodzinę Borkosia, pozostaje autorska zbiórka Marcina na Patronite lub zbiórka prowadzona przez jego żonę.

Jeżeli więc chcecie pomóc człowiekowi, który od trzech dekad zajmuje się ratownictwem i teraz sam potrzebuje pomocy, wchodźcie na patronite.pl/motoambulans lub na pomagam.pl/borkos

Borkoś, walcz! Wszyscy trzymamy kciuki!


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany