BMW S 1000 R – naked ze sportowym DNA - Motogen.pl

BMW S 1000 R konstrukcyjnie oparty jest na superbiku S 1000 RR – ma zaczerpniętą z niego ramę, zawieszenie i lekko zmodyfikowany silnik. Powstał jeden z najlepszych nakedów!

Tekst: PB

Zaprezentowany w 2013 roku BMW S 1000 R bezpośrednio bazuje na sportowym S 1000 RR. Inżynierowie BMW nie ograniczyli się tylko do zdjęcia owiewek, czy zamontowania wyższej kierownicy – różnic jest trochę więcej, ale to nie one są najważniejsze. Istotne jest właśnie to, co pozostało z jego wyścigowego protoplasty. BMW S 1000 R jest jednym z pierwszych power-nakedów wyposażonych w zaawansowaną elektronikę znaną do tej pory tylko z topowych maszyn sportowych BMW. Mamy więc kontrolę trakcji, zmienne mapy wtrysku paliwa, wyścigowy ABS i elektronicznie sterowane zawieszenie. Dzięki temu, jeździec dosiadający S1000R może cieszyć się parametrami maszyny niemalże torowej, jednocześnie korzystając z komfortu i zwinności lekkiego nakeda. Starszy BMW K 1300 S nie był aż tak praktyczny i sportowy, jego charakter bardziej skierowany był w stronę turystyki.

BMW S 1000 R – dane techniczne, czym się różni od S 1000 RR

Z superbika zapożyczono ramę, zawieszenie i bardzo wydajne hamulce renomowanej firmy Brembo. Z S 1000 RR pochodzi też silnik, chociaż zmiany są dość duże. Przekonstruowano głowicę, wałki rozrządu i mapy wtrysku paliwa. Wszystko po to, by jednostka lepiej sprawowała się w niskim i średnim zakresie obrotów. Motocykl oferuje też zupełnie inną, bardziej wyprostowaną pozycję za wysoką, umieszczoną ponad górną półką kierownicą. Jazda po mieście jest wygodniejsza, łatwiej pokonuje się także ciasne zakręty. O ile na typowym, długim torze superbike sprawuje się lepiej, to na ciasnych serpentynach S 1000 R jest niedościgniony. Dużo lepiej też sprawdzi się także jako sprzęt do turystyki. Dzięki szerokiej ofercie akcesoriów, można w łatwy sposób wyposażyć BMW S 1000R w dodatki umożliwiające spakowanie się na dłuższą podróż.

BMW S 1000 R – ile koni, dlaczego czasami mniej znaczy więcej

Silnik pochodzący z S 1000RR generuje 160 KM. Spadku mocy o niemal 40 KM, w codziennej jeździe praktycznie nie wyczujemy. Wszystko za sprawą momentu obrotowego, który pozostał na bardzo podobny poziomie (pokaźne 112 Nm). Motor S 1000 R jest bardzo mocny w średnim zakresie obrotów, co w ulicznej jeździe jest niezastąpione. W „cywilnym” użytkowaniu niezmiernie rzadko możemy mieć okazję kręcenia silnika do czerwonego pola.

W 2017 roku motocykl przeszedł większe modyfikacje. Zastosowano nowszą ramę, a silnik dostał kilka koni więcej, ostatecznie generując ich 167. W parze z mechanicznymi zmianami 1000R otrzymał nowszą elektronikę, jeszcze precyzyjniej sterującą pracą silnika, zawieszenia i hamulców. Najnowsza, obecnie sprzedawana wersja dostosowana do normy Euro 5, na rynku jest od 2021 roku. Motocykl został zbudowany niemal od podstaw, ale założenia konstrukcyjne praktycznie się nie zmieniły. Nie jest co prawda najmocniejszym nakedem na rynku, ale z pewnością jednym z najbardziej uniwersalnych i przyjaznych użytkownikowi.

BMW S 1000 R – waga lekka

Zastosowanie komponentów ze sportowego motocykla znacząco wpłynęło także na niską masę BMW 1000R. 207 kg z płynami to bardzo dobry wynik jak na maszynę o mocy 160 KM. Po modyfikacjach w 2017 roku udało się urwać kolejne 3 kg! Miedzy innymi dlatego na BMW S1000R jeździ się tak lekko i zwinnie. Najnowsza wersja, oferowana od 2021 roku jest jeszcze lżejsza – udało się zejść poniżej 200 kg (dokładnie 199 kg w stanie gotowym do jazdy). Nie jest to jednak maszyna dla początkujących motocyklistów – nie zapominajmy, że silnik generuje moc do tej pory zarezerwowaną dla supersportów.

BMW S 1000 R – najlepszy stosunek cenny do osiągów

Już w chwili swojego debiutu S 1000 R był prawie 20 tys. złotych tańszy od swojego sportowego protoplasty. Czyni go to bezpośrednim konkurentem wielu japońskich motocykli, typu Kawasaki Ninja 1000, które jednak nie oferują aż tak dużej mocy i bogatego wyposażenia. Motocykle z początku produkcji można znaleźć już za około 35 tys. zł, a za wersję po modyfikacjach dokonanych w 2017 roku zapłacimy 10 tys. złotych więcej. Bardzo często, z uwagi na raczej rekreacyjny charakter maszyny, używane S 1000 R mają niewielkie przebiegi.

Przy oględzinach powinniśmy zwracać uwagę na ewentualną przeszłość, wypadkową i stan elementów zawieszenia (szczelność uszczelniaczy, łożyska główki ramy). Warto zwrócić uwagę także na silnik, a konkretnie pracę łańcuszka rozrządu. Jego głośna praca może oznaczać konieczność wymiany. Poza tym, S 1000 R nie sprawia specjalnych problemów i jest motocyklem godnym polecenia. Stosunek ceny do osiągów, prowadzenia i hamowania w przypadku tego modelu jest bardzo korzystny.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany