BMW M 1000 RR (212 KM) czy BMW M3 Competition (510 KM)? Wyścigówki na mieście [test, GALERIA] - Motogen.pl

W przypadku marki BMW oznaczenie M jak Motorsport do niedawna kojarzyło się wyłącznie z samochodami. Teraz do świata  zainspirowanego sportem motorowym dołączyły również motocykle BMW.  Testujemy najnowsze BMW M 1000 RR.

Na samym początku należy wyraźnie podkreślić, że nie było naszym celem organizować testu porównawczego pomiędzy topowymi modelami BMW M3 Competition oraz M 1000 RR. Jeśli jednak szukacie odpowiedzi na pytanie, który z powyższych pojazdów wygrywa w sprincie na długiej prostej, to odpowiedź brzmi – motocykl!

Zobacz też: Film z jazdy M 1000 RR oraz M3 Competition po mieście.

BMW M 1000 RR vs BMW M3
510 KM w aucie vs 212 KM w motocyklu. Co wybrać?

BMW M 1000 RR ma znacznie mniej mocy w stosunku do samochodu (dokładnie 212 KM w zestawieniu z przytłaczającą wartością 510 KM w przypadku M3 Competition). Jednocześnie motocykl jest oczywiście kilkukrotnie lżejszy (M 1000 RR waży tylko 192 kg).

Jest wielce prawdopodobne, że sytuacja na ciasnym torze mogłaby ulec zmianie. Więcej przyczepności w zakrętach na czterech kołach zamiast dwóch robi ogromną różnicę. O tym może przekonamy się jeszcze w przyszłości, ale tym razem, wcale nie chodziło o wyścigi.

Galeria zdjęć – M 1000 RR oraz M3 Competition, na mieście, w nocy

Gdy motocyklem i samochodem jeździliśmy po mieście, aby zrobić zdjęcia do tego materiału, już czuliśmy, że efekty będą oszałamiające. Ale gdy nasz fotograf Tomazi (IG @tomazi.pl) w końcu przysłał pełną galerię zdjęć… Każdego członka redakcji zwaliło z nóg. Śmiemy twierdzić, że to jedne z najbardziej widowiskowych zdjęć w historii pracy wszystkich polskich redakcji motocyklowych.

P.S.: Tego samego dnia, równolegle nagrywaliśmy także film. A to znaczy, że możecie spodziewać się także filmowego dzieła sztuki. [AKTUALIZACJA: do obejrzenia już teraz na Motogen.pl oraz na YouTube.]

Rozsiądźcie się w fotelu, zapnijcie pasy, podziwiajcie:

Zrozumieć świat spod znaku M

Tak naprawdę postawiliśmy naprzeciw siebie BMW M 1000 RR oraz M3 Competition, aby lepiej zrozumieć fenomen świata potężnych maszyn, sygnowanych literką M. Chcieliśmy poczuć te przyspieszenia, doświadczyć emocji i sprawdzić, czy takimi bestiami w ogóle da się jeździć po ulicach.

2 razy BMW o zachodzie słońca
Jazda w promieniach zachodzącego słońca wcale nie musi odbywać się chopperem…

Jeśli mowa o świecie motoryzacji spod znaku M, to wszystko zaczęło się już na początku lat. 70. W roku 1972 spółka BMW Motorsport GmbH, powołana specjalnie do spraw sportów motorowych, liczyła jedynie 35 pracowników. Jej szefem został Jochen Neerpasch – dawny kierowca fabryczny firmy Porsche.

Początkowo spółka Motorsport GmbH zajmowała się niemal wyłącznie konstruowaniem samochodów wyścigowych. Jednak już w roku 1974 powstały pierwsze BMW serii 5 sygnowane literką M, różniące się od podstawowych modeli silnikiem, układem jezdnym i hamulcowym. Mówiąc krótko, powstały pierwsze limuzyny o ponadprzeciętnych osiągach i z szeregiem nowatorskich rozwiązań.

BMW M 1000 RR vs M3
Siedemset dwadzieścia dwa konie mechaniczne. Czy do szczęścia potrzeba więcej?

W kolejnych latach nastąpił bardzo dynamiczny rozwój całego działu zajmującego się Motorsportem w BMW. Oczywiście wciąż mowa wyłącznie o samochodach! W tej historii miejsce dla motocykli znalazło się dopiero w 2021 roku. W tym miejscu przenosimy się zatem szybko do teraźniejszości. Kiedy to cały motocyklowy świat wstrzymuje oddech patrząc w kierunku najnowszego BMW M 1000RR!

Nowe BMW M 1000 RR

Czym różni się BMW M 1000 RR od modelu S 1000 RR, jaki znamy? Oczywiście to nie może być kwestia karbonowych dodatków, innego malowania, akcesoryjnego wydechu, czy innych prostych zabiegów. To byłby jedynie „pakiet M”, a my tu mówimy o dwóch zupełnie różnych motocyklach!

BMW M 1000 RR
Najbardziej zaawansowany technologicznie model marki: BMW M 1000 RR…

BMW M 1000 RR kręci się do wyższych obrotów (maksymalnie 15 100 obr/min), ma lżejsze tytanowe korbowody, 2-pierścieniowe kute tłoki oraz zmienioną geometrię głowicy. Różnice dotyczą też przełożenia końcowego, zacisków hamulcowych. Potężny nacisk postawiono na podwozie – jest inne zawieszenie oraz zmodyfikowana geometria główki ramy. Myślę, że o obręczach kół wykonanych w całości z karbonu nie trzeba chyba już nawet wspominać?

W walce o urywanie dziesiątych części sekundy na torze takie różnice potrafią zdziałać cuda i zapewnić przewagę. Czy potrzebujemy tego na ulicy? W czystej teorii, oczywiście że nie! W praktyce sama świadomość jazdy na tak dopracowanym sprzęcie może jednak dawać dziką radość, ogromną frajdę z samego posiadania.

BMW M 1000 RR
Z carbonu wykonano m in.: felgi, skrzydełka aerodynamiczne czy błotniki…

Często słyszę z ust motocyklistów słowa na temat posiadaczy topowych maszyn sportowych: „Po co mu taki motocykl? I tak nie potrafi wykorzystać nawet połowy jego możliwości!”. Ja widzę to inaczej. Nie dostrzegam nic dziwnego w zwyczajnej chęci posiadania takiego bolidu. Zaryzykuję stwierdzenie, że większość posiadaczy Ferrari, czy Lambo, również nie jest w stanie wykorzystać sportowego potencjału swoich maszyn i jakoś nikt nie robi z tego problemu. Jeśli ktoś chce i go na to stać, to czemu nie?

BMW M 1000 RR i M3 Competition na ulicy?

Zerkając w dane techniczne i osiągi silnika BMW M3 Competition można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z bolidem stworzonym wyłącznie do jazdy po torze! Potężna moc, przyspieszenia zbliżone do osiąganych przez sportowe motocykle, zadziwiająco wydajne hamulce oraz podwozie z niesłychanym wręcz potencjałem sportowym. Z drugiej strony to jednak wciąż całkiem wygodne auto. Z kompletem miejsc na pokładzie, a w dodatku czterodrzwiowe i z naprawdę pojemnym bagażnikiem…

BMW M3 Competition
Dźwięk M3 zwala z nóg…

W przypadku M 1000 RR bagażnika nie ma, ale pozycja także nie jest na tyle radykalnie sportowa, aby uniemożliwić podróżowanie na dystansie kilkuset kilometrów. Oczywiście w przypadku bardzo ostrej jazdy konieczne będą tylko dość częste wizyty na stacjach paliw, ale tu przychodzi z pomocą komputer pokładowy i wskazanie pozostałego dystansu do przejechania na paliwie, które mamy w zbiorniku (większość motocykli stricte sportowych nie ma wskaźnika paliwa, a jedynie kontrolkę rezerwy).

Co może być szokujące, nawet po całym dniu jazdy miejskiej, a dziur w Warszawie nie brakuje, Jędrzejak nie narzekał, aby go wytrzęsło. No i dość zabawne jest, że tak torowa wyścigówka, wciąż posiad podgrzewane manetki i tempomat…

Niska masa własna tego motocykla (192 kg w tej kategorii pojemnościowej to prawdziwy wyczyn) mogła być uzyskana dzięki zastosowaniu wielu elementów z karbonu, czy tytanu. Karbonowe są między innymi coraz popularniejsze w ostatnim czasie skrzydełka na bocznych owiewkach. Oczywiście ich główną funkcją jest zwiększanie docisku do podłoża przy wysokich prędkościach, ale nie sposób nie wspomnieć o walorach estetycznych i ich ciekawym, jakże groźnym wyglądzie.

BMW M3 Competition
Za kierownicą BMW M3 mamy wrażenie, że inne auta jadą z zaciągniętym hamulcem ręcznym…

Zarówno M3 Competition, jak i M 1000 RR wzbudzają na ulicy ogromne zainteresowanie. Agresywnym wyglądem, dźwiękiem, czy choćby szybkim oddalaniem się po starcie spod świateł…

722 KM ekscytacji!

510 KM w samochodzie to więcej mocy, niż do tej pory byłem sobie w stanie wyobrazić. Do potężnych mocy w motocyklach jestem już trochę przyzwyczajony. W aucie są dla mnie prawdziwym szokiem. Fajnie, że w M3 dostajemy tak zaawansowaną elektronikę z kontrolą trakcji na czele. Bez tego potrzebowałbym wielu godzin, zanim odważyłbym się wcisnąć pedał gazu do oporu. Z elektroniką było o tyle przyjemniej, że całą tę trudną walkę o przyczepność system wykonał za mnie! W połączeniu z automatyczną, błyskawiczną skrzynią biegów daje to naprawdę sporo komfortu.

BMW M 1000 RR vs M3 Competition
Powinny być sprzedawane w „dwupaku”…

212 KM w motocyklu łatwiej było mi sobie wyobrazić. To nie zmienia jednak faktu, że taka moc w jednośladzie ważącym poniżej 200 kg, jest wciąż trochę jak lot w kosmos. I tutaj bez zaawansowanej elektroniki również byłoby bardzo ciężko. Kolejne biegi wbijamy z użyciem quickshiftera, tj. nie używamy sprzęgła. Dźwięk wydechu w przypadku motocykla jest zdecydowanie głośniejszy w zestawieniu z autem.

M 1000 RR (tak samo jak S 1000 RR) posiada zmienne fazy rozrządu ShiftCam. W efekcie nawet przemieszczając się w dolnym lub średnim zakresie obrotów, ta wyścigówka wciąż się odpycha. Ale po wkręceniu się na ostatnie partie obrotomierza, osiągi stają się wręcz przerażające.

W jednym i w drugim przypadku do wykorzystania potencjału sportowego potrzebny jest tor i to naprawdę szybki, to chyba jasne. To nie zmienia jednak faktu, że już nawet prowadzenie takich bolidów po ulicy ekscytuje i wywołuje na plecach gęsią skórkę. Z pewnością po kilku dniach jazdy ulicznej potrzeba odwiedzenia toru byłaby coraz silniejsza i trudna do pohamowania.

Motocykle z prawdziwym przytupem wkroczyły do świata M. Myślę, że będą znakomitym dopełnieniem, czy wręcz rozwinięciem tego emocjonującego świata. Te kilka dni z dwoma sprzętami o łącznej liczbie 722 koni mechanicznych oraz łącznej liczbie 6 kół dały mi niebywale dużo emocji i dobrej zabawy!

Zobacz też: Film z jazdy M 1000 RR oraz M3 Competition po mieście.

Operacja Lato (+ konkurs) na Motogen.pl

Materiał zrealizowaliśmy w czasie Tygodnia BMW w ramach motogenowej Operacji Lato! Za sprawą tego projektu mamy dla Was masę ciekawych materiałów oraz konkurs z cennymi nagrodami!

Partnerzy Operacji Lato:
BNP Paribas,
I’M Inter Motors,
TRW,
NGK,
Schuberth,
Dunlop,
Motul,
Exide.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany