19 lat temu... Rossi dostał 10 sekund kary w wyścigu o GP Australii. Co musiał zrobić aby wygrać?

Co zrobić, aby wygrać pomimo 10-sekundowej kary? To proste, trzeba wykręcić ogromną przewagę. A na liście startowej Rossi, Capirossi, Gibernau, Bayliss, Hayden, Biaggi, Melandri…

Organizator MotoGP ma na swoim fanpage’u ciekawą serię pod tytułem „Tego dnia”… Otóż tego dnia, ale dziewiętnaście lat temu, czyli 19 października 2003 roku, Valentino Rossi dokonał czegoś niemal niemożliwego. Pokonał zegar. Film obejrzycie na dole, a tutaj opisujemy co dokładnie się wydarzyło.

Tego dnia 19 lat temu odbywał się wyścig o GP Australii. Samo czytanie nazwisk na liście startowej przyprawia o ciarki: Rossi, Capirossi, Biaggi, Gibernau, Bayliss, Hayden, Melandri… Było gęsto!

Z Pole Position wystartował Rossi, jednak szybko spadł. Po pierwszym okrążeniu prowadził Gibernau, za nim Byliss i Melandri. Dalej Capirossi, Hayden i dopiero Rossi na szóstej pozycji. Ta ekipa cięła się i wymieniała pozycje przez 3 okrążenia.

Na czwartej i piątej pętli doszło do kilku poważnych zmian, Bayliss zaliczył upadek. Z kolei Rossi przebił sie na miejsce lidera. Jednak Doktor podjął jeden z manewrów wyprzedzania pod żółtą flagą. W efekcie tego otrzymał karę 10 sekund, które zostaną doliczone do finalnego czasu.

Co zrobić, aby wygrać, pomimo 10-sekundowej kary? To proste. Przy okazji zajęcia pierwszego miejsca, trzeba też wykręcić kolosalną przewagę! Valentino Rossi przejął miejsce lidera na 5. kółku i w tym momencie zaczął wykręcać rekordy tego wyścigu. Kręcił je aż do 18. okrążenia, a do samej mety (27 okrążeń) jechał kosmicznie szybkim tempem, nieosiągalnym dla przeciwników.

Zobaczcie skrót z GP Australii 2003:

Do obejrzenia także bezpośrednio na FB.

Rossi zameldował się na mecie z faktyczną, potężną przewagą 15.212 sekundy. Nawet po odjęciu 10 sekund kary, zwycięstwo było niezagrożone. Co za kosmos!

W sezonie 2003 Rossi zdobył mistrzostwo na 3 wyścigi przed końcem roku. Był to jego piąty tytuł ogólnie i trzeci tytuł mistrza w klasie królewskiej. Był to także jego ostatni rok w Hondzie, przed transferem do Yamahy.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany