Na nielegalnie zbudowanym torze motocrossowym w Gołkowie, w obrębie Chojnowskiego Parku Krajobrazowego przewrócił i poturbował się 15-letni nastolatek. Uraz, jakiego doznał, nie zagrażał jego życiu, ale zdarzenie powinno wywołać dyskusję na temat tego, gdzie fani off-roadu mogą realizować swoją pasję.
Młody człowiek poruszał się jednośladem niedopuszczonym do ruchu i nie posiadał wymaganych uprawnień. Nie musiał mieć ani jednego, ani drugiego, bo znajdował się poza drogą publiczną. Robi tak wielu młodych entuzjastów jazdy off-roadowej, dla których motocykl to nie środek transportu, ale sposób wyrażania siebie, adrenalina oraz możliwość doskonalenia swoich umiejętności. Niestety – wypadek spod Piaseczna odsłania brutalną prawdę – system profesjonalnego szkolenia takich ludzi właściwie nie istnieje, a jeśli młody człowiek chciałby, zamiast gapić się w ekran, zająć off-roadem, w zasadzie nie ma gdzie tego robić legalnie.
Mieszkańcy okolicznych terenów wielokrotnie zgłaszali zaniepokojenie hałasem i uciążliwościami wynikającymi z jazdy motocykli. Najbliższe zabudowania znajdują się zaledwie 400 metrów od miejsca, gdzie odbywają się niekontrolowane treningi. Z jednej strony, lokalna społeczność oczekuje spokoju i poczucia bezpieczeństwa, z drugiej – młodzi pasjonaci off-roadu czują się pozbawieni możliwości legalnego rozwijania swoich umiejętności.
Ten konflikt wymaga niestety nie tylko dialogu między zainteresowanymi stronami. Potrzebne są konkretne działania na poziomie ustawodawczym, które prowadzić będą do usankcjonowania jazdy off-roadowej jako pełnoprawnej aktywności sportowej. Potem przyjdzie czas na współpracę między lokalnymi władzami, organizacjami miłośników sportów motorowych a społecznością mieszkańców, by znaleźć rozwiązania, które uwzględnią potrzeby obu grup. Lokalizacja legalnego toru motocrossowego w miejscu, gdzie hałas i intensywność aktywności nie będą kolidować z codziennym życiem mieszkańców jest możliwa i mamy przykłady takich torów w Polsce. Potrzebna jest jednak odpowiednia legislacja, by zabezpieczyć użytkowników przed niekontrolowaną, niebezpieczną jazdą i jej konsekwencjami, takimi jak wypadek pod Piasecznem.
To nie tak, że motocykliści są źli, bo hałasują i trzeba zakazać tej aktywności. Co dajemy młodym ludziom w zamian? Komputer? Orliki, którym też niektórzy się sprzeciwiają, bo tam również młodzież hałasuje? Postarajmy się zrozumieć także potrzeby innych ludzi, dla których to, co my uznajemy za głośne i bezsensowne, jest częścią życia i ogromną pasją.
Incydent w Gołkowie to nie tylko wypadek, ale również sygnał, że potrzeba stworzenia bezpiecznych przestrzeni do uprawiania sportów motorowych jest paląca. Zarówno młodzi motocykliści, jak i mieszkańcy mają swoje uzasadnione potrzeby i oczekiwania. Dialog, wzajemne zrozumienie oraz wspólna praca nad rozwiązaniami mogą przyczynić się do deeskalacji konfliktu, dając szansę na rozwój pasji przy jednoczesnym zachowaniu spokoju lokalnej społeczności.
źródło: Miejski Reporter, Informacje na gorąco powiat piaseczyński
Leave a Reply