Yamaha XMAX 400 - skuter do zadań specjalnych - Motogen.pl

Nadwozie

 

Dawno już nie miałem takiej przyjemności z korzystania ze skutera, jak podczas testu Yamahy XMAX 400. Ale zanim to rozwinę, zacznijmy od konkretów. Yamaha XMAX 400 jest skuterem sportowo-turystycznym średniej/wyższej kategorii pojemnościowej. Ostatnie wcielenie jest wyjątkowo atrakcyjne stylistycznie.

 

Bez względu na perspektywę, XMAX 400 wygląda świetnie!

 

Agresywne, ale i eleganckie. Jedynym detalem psującym zgrabną i spójną linię stylistyczną jest masywny tłumik i obszerne, plastikowe osłony (najprawdopodobniej filtra powietrza) w okolicach wahacza. Ukoronowaniem efektownej stylistyki są przednie reflektory oraz tylne lampy, wykonane w technologii LED. Nawiasem mówiąc, światła „krótkie” są wyśmienite, jedne z najlepszych w dotychczas testowanych jednośladach.

Pozycja i ergonomia

Kierowca siedzi wyprostowany, ma swobodną pozycję. Szybę po odkręceniu śrub mocujących można umieścić w dwóch położeniach (podwyższających osłonę o 50mm), podobnie, jak rączki kierownicy. Prowadzący o wzroście 190 cm bez problemu znajdzie mnóstwo miejsca za owiewką i jest dobrze chroniony przed wpływem warunków atmosferycznych.

Siodło kierowcy jest wygodne, a przebiegi rzędu dwustu kilometrów nie są uciążliwe. Po zakupie XMAXa skusiłbym się na wymianę seryjnych klamek (hamulców) na jakieś z regulacją, chociaż po przyzwyczajeniu przestajemy o tym myśleć. Pojazd jest wąski, sprytny a lusterka umieszczono na wysokości, w większości bezkolizyjnej względem tych z aut. Zapewniają dobrą widoczność sytuacji z tyłu.

Konsola

Przed oczami kierowca znajdzie dużą konsolę z zestawem wskaźników. Oprczócz prędkościomierza i obrotomierza, znajdziemy słupkowe wskazania ilości paliwa, temperatury, oraz cyfrowe liczniki przebiegu dziennego, zasięgu, zużycia paliwa średniego i chwilowego, napięcia akumulatora oraz temperatury otoczenia. Menu działa intuicyjnie a wskazania są dobrze widoczne w słoneczny dzień.

 

Czytelna deska rozdzielcza jest dużym atutem…

Pasażer

Pasażer ma dużo miejsca – położenie rozkładanych podnóżków nie wymusza podkurczonej pozycji; a solidne uchwyty zapewniają komfort i poczucie bezpieczeństwa.

 

Cargo

Testowany pojazd wyposażono w trzy schowki. Dwa w przedniej cześci, oraz jeden pod siedzeniem. Schowki w przedniej ścianie mają pojemność wystarczającą do schowania portfela i telefonu (każdy). Jeden z nich wyposażony w gniazdo zapalniczki i blokowany włącznikiem zapłonu. Dostęp do drugiego mamy niezależnie od położenia „stacyjki” (de facto pokrętła sterującego zapłonem ale o tym dalej).

 

Schowki, lewy ma gniazdo zasilające i jest zamykany pokrętłem zapłonu…

 

Schowek centralny ma dużą pojemność. Jego kształt umożliwi zmieszczenie dwóch kasków typu „jet”. Kaski integralne powinny się zmieścić, w zależności od kształtu i gabarytu. Moje się mieściły. Pod siedzeniem bez trudu schowamy laptop. Bagażnik jest podświetlany, umieszczono w nim fabryczny zestaw narzędzi.

 

Dzielność cargo możemy powiększyć poprzez montaż kufra centralnego, ale poza wyjazdem we dwoje wydaje się to zbędne. Szkoda,że w „przekroku” Yamaha nie umieściła haka na bagaż, chociaż w jego miejscu znajdziemy pokrętło sterujące zapłonem i blokadę kierownicy (pojazd uruchamiamy za pomocą systemu bezkluczykowego). Tutaj rozwinę trochę temat stacyjki. Pokrętło działa w obecności breloka, który może być umieszczony w kieszeni. Przy odpowiednich „przekręceniach” możemy otworzyć schowki, zbiornik paliwa, włączyć zapłon lub zablokować kierownicę. Brak reakcji przy pozostawionym zapłonie po chwili jest sygnalizowane akustycznie, co ma wykluczyć pozostawienie skutera w stanie niezabezpieczonym.

 

 

 

 

Jazda

Podwozie

Rozpoczynamy jazdę. Pojazd szybko się nagrzewa. Dźwięk z seryjnego tłumika jest zbyt cichy i bezpłciowy. Montaż akcesoryjnego „Akrapovica” powinien być obligatoryjny. Ruszamy. XMAX bardzo chętnie zmienia kierunki. Ma niewielki promień zawracania, a rozkład mas, szczególnie jak na skuter z silnikiem bliżej tylnego koła jest korzystny; zapewnia sensowne wyczucie pojazdu.

 

XMAX 400 lubi szybką jazdę…

 

Za sprawą typowo motocyklowego przedniego zawieszenia (dwa teleskopy, dwie półki) mamy dość dobrą informację o sytuacji na styku opona / asfalt.

Zawieszenie zestrojono raczej twardo, sprężyście. Z tyłu znajdziemy dwa amortyzatory z regulacją napięcia wstępnego sprężyn.

Szkoda że producent zastosował niewielką średnicę kół (15 cali z przodu, 13 z tyłu). Zmniejsza to dzielność pojazdu w starciu z krawężnikami czy większymi wyrwami, a także nieznacznie stabilność w czasie pokonywania szybkich winkli, która jest niezła, ale nie idealna (swoją drogą tak, jakby kogoś obchodziło w przypadku skutera).

Hamulce XMAXa są kolejnym argumentem przemawiającym za zakupem. Yamaha wyposażyła pojazd w tradycyjne zaciski – mimo to ich dozowalność oraz siła hamowania wydają się wyjątkowo dobre. Kilka prób ostrego hamowania nie obnażyło zauważalnego spadku wydajności systemu.

ABS zestrojono w słuszny sposób. Wkracza dość późno i ma praktycznie niewyczuwalną pracę, szczególnie z przodu. Jego działanie nie jest gwałtowne.

 

Napęd

 

Napęd powierzono jednocylindrowcowi o pojemności 400ccm, mocy 33,3 KM osiąganej przy 7000 obr/min oraz momencie obrotowym 36 Nm przy 6000 obr/min. Przeniesienie napędu to bezstopniowa przekładnia automatyczna. W praktyce napęd dziala tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Silnik wyważono na tyle, że nie generuje uciążliwych wibracji. Do 80 km/h czuć niezłego „kopa”, do 120 skuter przyspiesza „dziarsko”, do 140 km/h  czuć zmianę prędkości. Powyżej zaczyna się walka o godność, która kończy się na licznikowych 160 km/h i to w sprzyjających warunkach. Tak zestrojony napęd umożliwia gwałtowne włączenie się do ruchu i wyjątkowo dużą sprawnośc w trakcie codziennej jazdy.

 

Jeden z najładniejszych skuterów w swojej klasie…

 

Osobliwością jak na ten segment pojazdów jest zastosowanie kontroli trakcji. Ci, którym wydaje się zbędna, niech odkręcą jesienią pełen gaz na mokrych pasach albo liściach. Bezpieczeństwo ponad wszystko! Sama kontrola działa podobnie, jak ABS, czyli płynnie bez niepotrzebnej nerwowości!

 

Napęd ma jeszcze jedną pozytywną cechę. Podczas dynamicznej jazdy ciężko uzyskać średnie spalanie powyżej 5,5 l/100km, spokojna to wynik bliski czterech litrów. Konsumpcja w połączeniu ze zbiornikiem o pojemności 13 litrów gwarantuje zasięg w przedziale 230-310 km. Całkiem zdrowy wynik!

„Bardzo cię polubiłem Władku”

W akapicie „jazda” w zasadzie opisałem działanie mechanizmów. A emocje?

 

Zaczyna się beznamiętnie. Pierwsze kilometry to przyzwyczajenie do pojazdu i próba, na co mogę sobie pozwolić. W miarę poznawania przychodzi fascynacja. Po kilku dniach, łapiemy się na tym, że próbujemy XMAXem 400 jeździć jakby był sportem. Pojazd daje wyjątkowe poczucie bezpieczeństwa. Cała naprzód, wyprzedzanie, wbijanie pomiędzy auta w korku, a to wszystko wioząc plazmę w schowku. Żartowałem, tak naprawdę schowałem tam wiertarkę, trochę gratów z Castoramy, a niewiele brakowało, żeby do bagażnika wcisnąć jeszcze cyprysiki i rząd jałowców.

 

 

XMAX dzielnie znosi wszelkie trudy i nasze potrzeby transportowe. Jest dynamiczny, przewiezie wszelkie graty (dziwię się ekipom remontowym, że nie korzystają z takich pojazdów, jako sprzętu do szybkiego wyjazdu po worek kleju czy paczkę śrub). Szybko, przyjemnie i z bananem na twarzy.

Uwielbiam takie pojazdy. Są do bólu praktyczne. Na tyle, że potrafią tym sprawić mnóstwo radości. Takie przemyślane, przydatne wilki w owczych skórach.

Pisząc bardziej serio, wraz z przejechanymi kilometrami coraz bardziej czuć duży potencjał skutera do jazdy turystycznej. Składany grill, koc, napój i jedzenie schowane do bagażnika pod siedzeniem? Żaden problem, XMAX 400 jak mało który pojazd sprawnie wywiezie was z miasta w trakcie weekendowych korków. Dodatkowo zmieścicie także przeciwdeszczówkę oraz podpinkę. Podczas, kiedy dojedziecie na Mazury, statystyczny mieszkaniec Warszawy, posiadacz samochodu, przy dobrych wiatrach wyjedzie z korka w Łomiankach.

 

Jeśli szukacie wielozadaniowego pojazdu na co dzień – cieżko o coś lepszego od testowanej Yamahy.

Pozostaje temat kosztów: testowany pojazd kosztuje 29 900 zł. Ocenę czy jest to dużo, czy mało pozostawiam wam.

 

 

 

Dane techniczne znajdziecie na kolejnej stronie…

 

 

Dane techniczne:

Typ silnika Jednocylindrowy, chłodzony cieczą, 4-suwowy, DOHC
Pojemność 395 cm3
Średnica x skok tłoka 83,0 mm x 73,0 mm
Stopień sprężania 10,6 : 1
Moc maksymalna 24,5 kW przy 7 000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy 36,0 Nm przy 6 000 obr./min
Układ smarowania Mokra miska olejowa
Układ paliwowy Wtrysk paliwa
Układ zapłonu TCI
Układ rozrusznika Elektryczny
Skrzynia biegów Automatyczna z pasem klinowym
Spalanie 4,18 l/100km
Emisja CO2 96 g/km
Układ przedniego zawieszenia Widelec teleskopowy
Skok przedniego zawieszenia 110 mm
Układ tylnego zawieszenia Wahaczowe
Skok tylnego zawieszenia 107 mm
Hamulec przedni Podwójny, hydrauliczny tarczowy, Ø 267 mm
Hamulec tylny Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 267 mm
Opona przednia 120/70-15
Opona tylna 150/70-13
Długość całkowita 2 185 mm
Szerokość całkowita 766 mm
Wysokość całkowita 1,415-1,465 mm (adjustable windscreen)
Wysokość siodełka 800 mm
Rozstaw osi 1 567 mm
Minimalny prześwit 90 mm
Waga w stanie gotowym do jazdy 210 kg
Pojemność zbiornika paliwa 13 litrów

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany