Suzuki Address 125: Miejski wojownik dla każdego - Motogen.pl

Niestety, oferta Suzuki nie była dotąd zbyt bogata: oferowano Van Vana, przyjaznego funbike’a o pewnych cechach retro, oraz Burgmana, a więc najmniejszy pojazd z rodziny komfortowych, wręcz luksusowych skuterów turystycznych. Obydwa modele mimo mnóstwa zalet, dla masowego odbiorcy były zbyt drogie. Na szczęście w sezonie 2015r Suzuki przygotowało prawdziwą bombę cenową – skuter Address 125.

 

Nadwozie

Jeśli miałbym jednym słowem opisać wygląd i charakter Addressa, po dłuższym zastanowieniu byłoby to słowo…typowy. Producent nie zdecydował się na żadne fajerwerki stylistyczne. Bryłę nadwozia narysowano dynamiczną, ostrą kreską, ale ciężko zauważyć w niej jakąś indywidualność. Przypomina większość miejskich skuterów o cechach sportowych. Ale Address jest przyjemny dla oka. Białe kierunkowskazy, estetyczne reflektory, naklejki na felgach kojarzące się z MotoGP, oraz ciekawe szparunki robią dobre wrażenie. Co ważne, Suzuki zadbało o detale; to jeden z niewielu modeli, gdzie w przekroku bez problemu zmieszczę stopy (45), gdzie nogi schowam za przednią ścianę, a w lusterkach widać wszystko, co dzieje się z tyłu jednośladu.

 

 

Mimo niewielkiej szerokości osoby o wzroście 190cm za sterami znajdą wygodną pozycję. Pojazd wyposażono w schowki o łącznej objętości 20 litrów. Największy (niepodświetlany) jest pod siedzeniem, niestety, zmieścimy w nim tylko kask otwarty. Dwa mniejsze znajdziemy na przedniej ścianie. Są otwarte co ma zarówno dobre, jak i złe strony. Dobre, bo wsadzimy w nie butelkę z napojem, gazetę albo por kupiony na pobliskim targu. Złe, bo umieszczone w nich klucze od mieszkania lub telefon mogą wypaść przy pierwszej próbie szybkiego przejazdu przez progi zwalniające.

 

Kliknij tutaj lub w obrazek, aby pobrać katalog motocykli i skuterów 125

 

W schowku pod siedzeniem umieszczono sprytny, łatwo dostępny organizator na fabryczne narzędzia. Dodatkowo producent umieścił na przedniej ścianie hak ułatwiający transport torby w przekroku skutera. Gdyby był kilka centymetrów wyżej i wyposażony w blokadę, spełniałby doskonale swoją rolę, obecnie niemal każda przewożona reklamówka miała tendencję do zsuwania się z haka.

 

Dość ładnie wystylizowano zestaw liczników, których centralnym elementem jest czytelny prędkościomierz analogowy. Oprócz niego znajdziemy przebieg, precyzyjny wskaźnik paliwa oraz podstawowe kontrolki. Brakuje zegarka i licznika przebiegów dziennych. Dźwignie hamulców nie są regulowane, za to wyposażono je w sprytne rozwiązanie: lewa dźwignia ma niewielką zapadkę umożliwiającą jej zablokowanie. Dzięki temu uzyskujemy funkcję hamulca postojowego. Rozwiązanie genialne w swojej prostocie i praktycznie nie podnoszące kosztu pojazdu. Testowany egzemplarz został wyposażony w szybę turystyczną poprawiającą aerodynamikę i uprzyjemniającą podróże poza miastem. Statystyczny obywatel jest przez nią skutecznie chroniony, dla osób o wzroście powyżej 190cm mogłaby być nieznacznie wyższa. Warto wspomnieć o dobrej jakości wykonania i spasowania elementów a zastosowane materiały i powłoka lakiernicza nie powodują najmniejszych powodów do krytyki.

 

 

Jazda

Rozpoczynamy jazdę. Suzuki należy do coraz rzadszej grupy skuterów, których rozruch może odbywać się zarówno za pomocą rozrusznika elektrycznego jak i kopniaka. To świetne rozwiązanie, zwłaszcza późną jesienią, kiedy nocne przymrozki i coraz rzadsza eksploatacja mogą skutkować rozładowaniem akumulatora. Bez względu na sposób rozruchu, silnik zasilany wtryskiem odpala błyskawicznie. Jego praca jest wybitnie cicha. Ruszamy. Pojazd jest niesamowicie zwrotny. Za sprawą 14 calowych kół zmiana kierunku odbywa się intuicyjnie i wymaga niewielkiej siły nacisku na kierownicę. Mniejszą średnicę zawracania ma chyba tylko wózek sklepowy. Przez niewielkie wymiary pojazdu ciasny skręt powoduje oparcie kierownicy o udo, ale nie jest to zbyt uciążliwe a Suzuki świetnie radzi sobie w ruchu miejskim. Przejazd pomiędzy pojazdami stojącymi w korku, bez względu na ich konfigurację – jest banalny i dziecinnie prosty. Silnik o pojemności 113cm3 dysponuje mocą 9.1KM i 8.6Nm. Przy 97kg masy pojazdu, są to osiągi idealne do spełnienia jednego z warunków ustawy (stosunek mocy do masy musi być mniejszy niż 0,1 KM/kg). Napęd przekazywany za pomocą przekładni bezstopniowej CVT. W praktyce pojazd całkiem żwawo przyspiesza a przyrost osiągów jest szczególnie zauważalny w przedziale 40-60 km/h. Po dłuższym czasie jesteśmy w stanie rozpędzić go do licznikowych 110km/h. Spalanie w trakcie normalnej jazdy oscyluje w granicach 2l/100km, największe odnotowane, w dwie osoby i podczas brutalnego traktowania manetki gazu 3.47l/100km. Przy pojemności zbiornika 5.2l, możemy spodziewać się zasięgu pomiędzy 150 a 260 km.

 

 

Dzięki raczej twardemu zestrojeniu zawieszenia pojazd jest stabilny w szybkich winklach, ale przez małą średnicę kół, dość wrażliwy na koleiny i nierówności. Hamulce są skuteczne i dobrze dozowalne. Chociaż Addressa nie wyposażono w ABS, sytuację ratuje wyjątkowo czytelny moment zerwania przyczepności opon. Pod względem komfortu jazdy jest nieźle.Pozycja wyprostowana, wygodna, chociaż gabaryty Suzuki bardziej przypominają przerośniętą 50kę znajdziemy sporo miejsca na nogi. Siedzenie przestaje być wygodne dopiero po 80-100km ciągłej jazdy. Pasażer mógłby mieć nieznacznie więcej miejsca, natomiast ma do dyspozycji solidne uchwyty. Jazda po gorszych nawierzchniach, nie powoduje nerwowych zachowań, pamiętajmy jednak, że niewielki rozmiar kół nie sprzyja dobremu filtrowaniu wyrw w asfalcie. W nocy naszym sprzymierzeńcem będzie dość skuteczny reflektor. Testowany pojazd nie jest ani najmocniejszą, ani najszybszą 125ką testowaną w redakcji, jest za to w ścisłym czubie pod względem dzielności poruszania się w korkach.

 

 

Naszym zdaniem

Suzuki Address 125 kosztuje 8500 zł, a w obecnej promocji możemy stać się jego właścicielem już za 7800zł. Suzuki jest wyjątkowo zwrotne, ma dużą dzielność miejską, niezłą dynamikę i sensowne zestrojenie zawieszenia. Jest funkcjonalne, a za sprawą rozrusznika nożnego i niewielkich gabarytów ma predyspozycje użytkowe (kurier). Oczywiście, mogłoby być wyposażone w ABS, podświetlany, większy schowek, materiały z najwyższej półki, wygodniejsze miejsce dla kierowcy i pasażera, komputer pokładowy, oraz lepszą ochronę przed wiatrem. Tyle, że po pierwsze cena byłaby dużo wyższa, a po drugie Suzuki już ma w ofercie taki pojazd (wspomniany wcześniej Burgman). Naszym zdaniem Address jest próbą zaistnienia Suzuki w walce z tańszą (słowo klucz) konkurencją z Tajwanu i Chin. Nie został stworzony jako pokaz możliwości technologicznych i innowacyjności producenta, a raczej, jako tani, prosty, funkcjonalny produkt przyciągający wyważoną relacją ceny do jakości i prestiżu – zawsze bowiem, możemy się pochwalić że jeździmy Suzuki.

 

Wady/zalety

 

Zalety:

-cena,

-zwrotność,

-niewielka masa,

-przyzwoita jakość,

-dużo miejsca na stopy,

-rozrusznik nożny,

-hamulec postojowy,

-dobra widoczność w lusterkach.

 

Wady:

-schowek niepozwalający na zmieszczenie kasku szczękowego,

-za nisko umieszczony hak na torbę,

-ubogi zestaw wskaźników,

-niezbyt wygodne siedzenie.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany