Sidi Armada Gore Tex - buty systemowe - Motogen.pl

Obuwie typowo turystyczne jakoś nie jest doceniane przez naszych motocyklistów. Sportowe buty wyposażone w całą masę widocznych ochraniaczy, magnezowe slidery i krzykliwe kolory, o tak! Ale niepozorne, właściwie nie wyglądające i nie rzucające się w oczy buty? Ciężko takie znaleźć, uświadczyć patrząc na poruszające się po naszych drogach motocykle. Jako, że do naszego laboratorium trafił nowy model turystycznych butów Sidi, a dokładnie model Armada Gore Tex, mieliśmy okazję sprawdzić czy takie podejście jest zasadne. Jak zatem spisały się podczas trwającego ponad 6000 km testu?

Wygląd i jakość

Patrząc na Armady trudno oprzeć się wrażeniu, że te buty po prostu nie wyglądają. Wysokie, czarne, właściwe bez polotu i ekstrawagancji. Po prostu są i tyle. Nie da się ukryć, że projektanci wzorowali się na topowych Adventure Gore Tex ®, jednak nieco je ucywilizowali, dzięki czemu Armady wyglądają jak ich nieco młodszy, nie tak bardzo napakowany brat. Mimo to, już na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie, że poradzą sobie z każdym wyzwaniem, a podróże to ich żywioł. Jakość wykonania jest na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Dbałość o szczegóły widać w każdym miejscu, począwszy od użytych materiałów, przez jakość szycia ,a na rozwiązaniach ułatwiających użytkowanie kończąc. Gruba, licowa skóra zapewnia świetną ochronę przed większością zagrożeń. Niejednokrotnie na butach wylądowały kamienie czy żwir i nie odczułem z tego powodu jakiegokolwiek dyskomfortu. Co więcej, na butach nie pozostał najmniejszy ślad nawet po przytarciu asfaltu podczas gleby. Suwak, oczywiście YKK, rozsuwany kilka lub kilkanaście razy dziennie, również działa bez zarzutu. Poszczególne elementy szyte są grubą, podwójną nicią, a podeszwa nadal bezproblemowo trzyma się części skórzanej. Po ponad 6000 km intensywnej eksploatacji nic się nie pruje, nie odkleja i co najważniejsze, nie wykazuje ku temu najmniejszych oznak.   

2 w 1

Sidi Armada Gore Tex to chyba jedyne buty, które można nazwać systemowymi. Dzięki ruchomemu, zdejmowanemu elementowi w postaci szyny zakończonej elastycznym ochraniaczem, możemy mieć but pancerny lub tylko półpancerny. Osobiście wybrałem opcję drugą, mniej ekstremalną, za to idealnie nadającą się do użytku codziennego ze względu na znacznie szybsze zdejmowanie i zakładanie. Jestem jednak przekonany, że docenią go osoby preferujące bardziej terenową jazdę, ale niekoniecznie chcące mieć na nogach obuwie typowo off-roadowe. Zdjęcie ochraniacza zajmuje około minuty. Należy odkręcić szynę, a w miejsce mocowań przykręcić dodatkowe (dołączone w pudełku) ochraniacze kostek. Szczerze przyznam, że to dość ciekawe rozwiązanie.

Bezpieczeństwo

Jak na buty do turystyki przystało Sidi Armada Gore tex oferują wysoki poziom bezpieczeństwa. Pierwszą barierą ochronną jest gruba skóra, która zatrzymuje właściwie większość elementów lecących spod kół. Kolejnymi są ochraniacze na kostki umieszczone zarówno od wewnątrz, jak i zewnątrz oraz wzmocnienie czubka butów, które chroni przed ewentualnym zmiażdżeniem palców. Na pięcie znajdziemy potężny ochraniacz, który z sukcesem może stanowić zastępstwo dla młotka. I drobiazg na sam koniec:  na tyle każdego buta umieszczone są trzy odblaskowe oczka, które rzeczywiście są całkiem nieźle widoczne kiedy padnie na nie strumień światła. Podsumowując, Sidi Armada Gore Tex zapewniają bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa, czego najlepszym dowodem jest gleba, którą zaliczyłem (but miał okazję przeszurać się po asfalcie z nogą uwięzioną pod motocyklem). Piszczel, kostka czy inny element nogi nie został uszkodzony. Na bucie widać jednak lekkie otarcie. Sidi Armada Gore-tex spełniają europejską normę bezpieczeństwa EN 13634.

Wygoda

Szczerze mówiąc miałem lekkie obawy przed pierwszym założeniem tych butów. Wyglądają na sztywne, toporne i ciężkie. Nic bardziej mylnego. Na stopie leżą rewelacyjnie, do tego bez najmniejszych problemów możemy w nich chodzić jak w zwykłym obuwiu. Podszewka Cambrelle ® (występuje na górze cholewy) jest przyjemna w dotyku, a wkładka nie ma tendencji do przesuwania się. Same buty są sztywne, ale nie na tyle, aby krępować ruchy. Oczywiście pod warunkiem, że używamy wersji bez dodatkowego ochraniacza lub ochraniacz ten nieco poluzujemy na rzepach. Na motocyklu spisują się również znakomicie, do tego nie ma problemu ze zmieszczeniem ich pod spodniami ,zarówno w wersji z dodatkowym ochraniaczem, jak i ze zdjętym. Armady nie są również za wysokie. To przeciwnie niż Sidi Adventure, z którymi miałem drobne problemy, ponieważ są na tyle wysokie, że uniemożliwiały ugięcie nogi na motocyklu innym niż wysoki turystyk. 31 cm wysokości, licząc od podeszwy, to wystarczające, aby ochronić piszczel w razie upadku, do tego na każdym motocyklu (nawet na sporcie) układają się idealnie i nie ma problemów z wsunięciem stopy pod dźwignię zmiany biegów. Warto wspomnieć jeszcze o dwóch elementach. Pierwszy, to podeszwa, która jest gruba i olejoodporna (rzeczywiście taka jest), a dzięki niewysokiemu obcasowi zapewnia stabilne oparcie na podnóżkach. Drugi, to suwak boczny, który posiada dwa położenia (blokada poprzez wcięcie w skórze), dzięki czemu but można dopasować do różnej szerokości łydki bez obaw, że suwak będzie się rozpinać podczas jazdy. Ot, taki drobiazg, a cieszy.

wodoodporność

Gore Tex ®, magiczna nazwa, która sprawia, że but z miejsca zyskuje w naszych oczach. I trudno się dziwić, ta membrana rzeczywiście działa. Po pierwsze zapewnia stuprocentową wodoodporność, czego najlepszym dowodem jest sucha stopa po przejechaniu 1000 km w kompletnej ulewie. A jak z wentylacją? Nie ma się co oszukiwać, membrana jest oddychająca, ale do sportowego, perforowanego obuwia jeszcze jej daleko. Mimo to. po kilkugodzinnej jeździe w upałach sięgających 37*C i po zdjęciu butów żaden organizm żywy nie zaliczył zgonu, ani nie musiał ewakuować się z zajmowanej przeze mnie strefy. Nie musiałem również wyżymać skarpet, stopa była po prostu sucha. Oczywiście samo działanie „oddychające” membrany niewiele by tu zdziałało. Największą zasługę ma tutaj skuteczny system wentylacji umieszczony na przodzie buta (gęsta siateczka typu „plaster miodu”), który jednocześnie jest elementem elastycznym, umożliwiającym zginanie stopy.

Podsumowanie

Sidi Armada Gore Tex kosztują ok. 1250 zł. Jak na buty, to sporo, a nawet bardzo dużo. Czy warte są tej ceny? Bezwzględnie tak. Niewątpliwie są bardzo przemyślane i zapewniają wysoki komfort użytkowania. Do tego charakteryzują się wysoką jakością wykonania, wysoką jakością użytych materiałów, bardzo wysokim poziomem bezpieczeństwa, pełną wodoodpornością i niezłą wentylacją. I jeszcze ta możliwość zmiany charakteru buta. Czy mają jakąkolwiek wadę? Szczerze mówiąc po tych nieco ponad 6000 km, które nawinęły na moich nogach, mogę przyczepić się wyłącznie do jednego, ale tylko tak dla zasady. W butach brakuje wzmocnienia na dźwignię zmiany biegów, więc widać, że w tym miejscu są nieco bardziej zużyte (w sumie ciężko mówić o zużyciu), niż w innych. Ale jak wspomniałem, to jedyna wada, do tego wyszukana bardzo, bardzo na siłę.

 

Produkty marki SIDI dostępne są w pasażu motocyklowy.pl

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany