Rower jak Harley, czyli 6 rowerów, które chciałyby być motocyklami - Motogen.pl

Gdy sięgam pamięcią daleko, jeszcze w lata osiemdziesiąte, widzę siebie na poczciwym Wigry III, jadącego w motocyklowym kasku BELL na głowie i drącego się wniebogłosy. Moje krzyki miały imitować dźwięk silnika, którego w moim rowerze niestety nie było. Tak oto 7-latek wyobrażał sobie, że właśnie jedzie na motocyklu, zafascynowany Jawą TS 350 kolegi ojca. Niektórzy jednak z tego typu fantazji nie wyrastają i próbują wcielić je w życie, zmieniając rowery w… motocykle. Przed wami sześć tego typu przypadków. Szczególnie za ostatnią konstrukcję jej twórcy należą się słowa uznania.

Pierwsza konstrukcja to CR-2X, fabryczny model roweru typu BMX dla dzieci, na 16-calowych kołach. Różni się jednak od zwykłych rowerów tym, że obudowany jest czymś, co przypominać ma owiewki motocykla sportowego, ale… podobieństw do jednośladu z silnikiem możemy zauważyć więcej. Widzimy też coś na kształt rury wydechowej, siodełko wygląda jak prawdziwa motocyklowa kanapa, z tyłu można zauważyć kierunkowskazy, jest i tylna lampa, a kierowca przed sobą ma zegary oraz lusterka wkomponowane w owiewkę. Powiedzcie kto z was nie chciałby jako dzieciak mieć takiego roweru?

A jeżeli mamy do czynienia z małym fanem motocykli w stylu chopper? Nie ma problemu – ta sama firma, która produkowała CR-2X, miała też w swojej ofercie rower w klasycznym stylu Harleya-Davidosna.

Fabryka często nie jest w stanie zaproponować nam tego, czego byśmy chcieli od danej konstrukcji, dlatego też warto rozwijać własne projekty. Jeżeli na przykład potrzebujesz roweru, który będzie choć w połowie przypominał motocykl crossowy, to raczej go nie znajdziesz na rynku. Ale taki problem można rozwiązać od ręki. Wystarczy mieć przód od motocykla enduro – koło, zawias, lampę – i nasz rower nabiera rasowego, agresywnego wyglądu. Może pod górkę będzie ciężko, ale na downhillowe trasy na pewno się nada.

Jeżeli kompletnie nie mamy pieniędzy, ale za to mamy trochę czasu i kartonów – możemy zafundować sobie tekturowego ściganta. Marka? Jaką napiszemy flamastrem, taka będzie. Tutaj mamy przykład fana Yamahy.

Wolicie jednak klasykę? Dobrze. Dość tych owiewek. Ta konstrukcja to majstersztyk – rower elektryczny, tzw. e-bike, w stylu jak najbardziej klasycznym. To niemieckie, rowerowe dzieło sztuki, które wyglądem bardzo przypomina motocykl. Oczywiście rowery te są produkowane i są dostępne dla każdego dysponującego odpowiednią sumą.

A na koniec absolutny hit! W pierwszej chwili, podczas oglądania tego filmu, człowiek zadaje sobie pytanie – co ten człowiek motocyklem robi na drodze dla rowerów. Gdy rusza, odpowiedź przychodzi sama… Gość jest absolutnym mistrzem!