Przetarg WMMP - Motogen.pl

Informowaliśmy już o ogłoszeniu przetargu na organizację Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski, który został ogłoszony przez PZM. Do 5 listopada chętni mogą składać swoje oferty. Wszystko z pozoru wygląda znakomicie, jednak, mając sporo czasu na przemyślenia, przeanalizowaliśmy z moim serdecznym kolegą, Grzegorzem Jędrzejewskim, zapis warunków stawianych chętnym do zostania promotorem Mistrzostw Polski.

Grzegorz jest osobą, która w dużej mierze odpowiada za sukcesy braci Szkopków, bowiem zajmuje się zespołem od strony managmentu i sam często korzystam z jego mądrych rad. Przejrzał wnikliwie spis warunków stawianych przez PZM zainteresowanym funkcją promotora WMMP, przemyślał dokładnie wszystkie aspekty tej sprawy i pogadaliśmy.

Olaf: Grzesiu, przeczytałem pismo z PZM i jestem zaskoczony. Co sądzisz o warunkach, jakie stawia się przyszłym promotorom?


Grzegorz:
Warunki są absurdalne. Przede wszystkim kwestia podpisania umowy tylko na jeden rok. Przez ten czas masz zainwestować pieniądze, masz ich szukać na rynku, po czym PZM ma prawo jednostronnie wycenić wartość medialną WMMP i zażądać od ciebie w kolejnym roku działalności większych pieniędzy. Oznacza to, że jeżeli dobrze wykonasz swoją pracę, poniesiesz większe koszty. Kolejna sprawa to pojawienie się organizatora, a tę funkcję w przypadku Mistrzostw Polski będzie pełnił głównie Automobilklub Wielkopolski. No, chyba że mówimy o rundach zagranicznych, gdzie będą to zarządzający torem w Brnie czy w Moście. W tej sytuacji określenie w zasadach przetargu podziału wpływu z wpisowego (połowa dla organizatora, połowa na nagrody dla zawodników) jest, lekko rzecz ujmując, śmieszne i niemądre, gdyż nie ma założonych żadnych przychodów dla promotora.

O: Jest to w takim razie mało realne założenie.

G: Tak, dokładnie. To przecież promotor powinien decydować jakie będą klasy wyścigów, jak ogólnie będą wyglądały Mistrzostwa Polski, gdyż jego zadaniem będzie jak najlepiej ten produkt sprzedać. A nie można sprzedać śmierdzącego jaja.

O: Można, Grzesiu, ale to działanie na krótką metę.

G: No tak, na rok. Więc aby wybrnąć z tego absurdu, należałoby założyć, że promotor będzie równocześnie organizatorem. AW nie powinno wygrać przetargu, i mam nadzieję, że nie wygra, jeśli zasady jego przeprowadzenia będą czyste, ponieważ nie jest w stanie spełnić warunków dotyczących udziału ogólnopolskich mediów, np. telewizji, bo przecież ta instytucja nigdy nie trudniła się takimi „pierdołami”. W takiej sytuacji dosyć realnym zagrożeniem dla powodzenia przedsięwzięcia pod nazwą WMMP będzie blokowanie wszelkich działań promotora. Oczywiście, można wtedy uciec z Mistrzostwami Polski z Polski.

O: Racja, ale nie takie jest chyba założenie organizacji mistrzostw krajowych, żeby odbywały się one za granicą?

G: Tak, to przede wszystkim żaden interes dla sponsorów, wynikiem czego będzie zgon wyścigów w Polsce.

O: Wygląda na to, że nikt o zdrowych zmysłach czy posiadający odrobinę instynktu samozachowawczego nie podejmie się żadnych działań.

G: Oj, o tym nie można akurat przesądzać. Zobaczymy, jak się wszystko potoczy.


O:
Niech wygra najlepszy!

W tym momencie obaj wybuchnęliśmy gromkim śmiechem, wzbudzając zainteresowanie współpasażerów. Cóż, nie do końca wiem, jak podsumować całą sytuację. Na pewno połączenie funkcji promotora i organizatora oraz pozostawienie promotorowi większej swobody w działaniu miałoby błogosławione skutki dla naszych wyścigów. Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że wszędzie na świecie zarówno wyścigi motocyklowe, jak i cały motorsport są dobrze prosperującym biznesem, a ci, którzy nim zarządzają, dbają o rozwój i, co za tym idzie, o systematyczne zwiększanie dochodów. Przekłada się to, oczywiście, na korzyści płynące dla zawodników, zespołów i kibiców.

Tym ostatnim pozostaje mi jedynie życzyć, aby sprawy układały się dla nich pomyślnie, a sport motocyklowy rozwijał się bez zakłóceń i niepotrzebnych problemów.