Poland Desmo Maniax Track Invasion za nami - Motogen.pl

Tym razem poznański obiekt przeżył najazd maszyn tylko i wyłącznie z Bolonii. Polskie DOC zaproponowało swoim klubowiczom i nie tylko wyjazd na tor i sprawdzenie swoich maszyn w sportowej jeździe. Na padoku znalazły się zatem nie tylko najnowsze sprzęty, jak Diavel czy Panigale, ale też takie maszyny, jak 848, 999, 888, wszelkiej maści Monstery i wiele innych. Trzeba zresztą przyznać, że Diavel na Poznaniu wyglądał dość surrealistycznie, ale jednocześnie ciekawie, a jego właściciel dobitnie udowodnił, że szkolenie umiejętności jest ważne, niezależnie od maszyny, jakiej się dosiada.

Warto też wspomnieć, że organizatorzy zadbali zarówno o względy bezpieczeństwa, jak i właśnie o szkolenie umiejętności. O szlifowaniu torowej jazdy mówił Artur Wajda, który na początku imprezy przeprowadził wykład teoretyczny, a potem pomagał uczestnikom w poprawianiu pozycji na motocyklu i doradzał jak lepiej i bezpieczniej poruszać się po nitce, co przydało się przede wszystkim tym, którzy po raz pierwszy mieli do czynienia z jazdą torową.

Trzeba przyznać, że jak na pierwszy event tego typu oraz fakt, że włoska marka nie jest zbyt popularna w Polsce, na Torze Poznań pojawiło się sporo maszyn; łącznie można było zobaczyć 49 Ducatów. Oczywiście kierowcy zostali podzieleni na dwie grupy (bardziej i mniej zaawansowana w torowych zmaganiach), co oznaczało, że każdy mógł spokojnie szkolić swoje umiejętności nie narzekając na tłok na obiekcie. Zresztą sesji treningowych było sporo i wszyscy schodzili z motocykli zmęczeni, zadowoleni i z poczuciem odpowiedniej ilości czasu spędzonego w siodle.

W każdym razie, mimo kilku paciaków i gleb, imprezę należy uznać za bardzo udaną. Miejmy nadzieję, że w kolejnym sezonie organizatorzy tego eventu po raz kolejny zdecydują się na zaproszenie Ducatów na tor, być może już z pomocą polskiego importera marki…   

Więcej o motocyklach Ducati