Najnowszym patentem tej firmy, jest rewolucyjny projekt motocykla, który ma posiadać wyposażenie podstawowego bezpieczeństwa, które ma zapobiec wypadkowi. Trzeba przyznać, że to dość niespotykane.
Projekty inżyniera Josefa Seidla sprawiają, że podwozie motocykla będzie miało zupełnie inny kształt i pojawi się w nim trochę więcej elektroniki. Jeśli komputer „wyczuje” sytuację, która mogłaby doprowadzić do wypadku, będzie robił wszystko aby tego uniknąć.
Brzmi to, jak rodem z filmu science–fiction, jednak takie wyposażenie zaczyna robić się coraz bardziej powszechne w samochodach. Na dwóch kółkach miałoby ono mieć taki sam cel – zmniejszyć liczbę wypadków.
W samochodach system ten polega na tym, że komputer znajdujący się w środku auta ma pewną kontrolę nad mocą, zawieszeniem i hamulcami. W momencie zagrożenia maszyna sama uruchamia hamulce lub zmniejsza moc, aby zminimalizować prawdopodobieństwo utraty panowania nad kierownicą. Najlepszą rzeczą w tym wszystkim jest fakt, że kiedy system zaczyna działać kierowca nie czuje nic.
Uzyskanie takich samych rezultatów w motocyklu jest znacznie bardziej skomplikowane. Komputerowa kontrola nad hamulcami, czy przepustnicą może w pewnym stopniu zmniejszyć ilość wypadków. Nie można jednak zapominać, że kontakt kierowcy z motocyklem jest znacznie większy niż z samochodem, a kiedy dwukołowiec skręca ciężko jest zainterweniować.
Pomysł Seidla polega na tym, aby nie umieszczać w motocyklu najtwardszego podwozia, jak robi się to teraz, a zastosować odrobinę kontrolowanej przez komputer elastyczności. Pozwoliłoby to zmieniać kąt przedniego lub tylniego koła i dostosowywać je do odpowiedniej pozycji.
Cały system ma składać się z 3 osobnych części. Każda ma być odpowiedzialnych za układ kierowniczy, kąt przedniego koła oraz kąt tylnego koła z osobna.