Neil Hodgson wciąż w szpitalu - Motogen.pl

Po dość poważnej kraksie, która miała miejsce w niedzielę, Brytyjczyk Neil Hodgson pozostaje w Centrum Medycznym Uniwersytetu Loma Linda w Kalifornii.

35-latek doznał urazu płuca, ma połamane żebra i zwichnięte lewe ramię. Pozostanie w szpitalu do czasu, kiedy lekarze uznają, że płuco jest oczyszczone.

Wypadek wydarzył się na torze Racetown 395 w Adelanto w stanie Kalifornia. Hodgson zderzył się w leżącym już zawodkiem i został wyrzucony w powietrze, po czym mocno uderzył o ziemię.

Zawodnik powiedział: Po tym jak upadłem, leżałem na torze i dosłownie nie mogłem złapać oddechu. Nie mogłem się też ruszać. Myślałem tylko 'Co się stało?’. Porządnie gruchnąłem.

To straszny pech. Zawsze jadę na 80% i nigdy nie robię nic głupiego, kiedy jeżdżę w motocrossie. I nagle dzieje się to. Nigdy nie wiadomo, co czeka za rogiem. Dzień wcześniej jeździłem w towarzystwie 100 kolesi, którzy zjeżdżali z górki z prędkością 80 km/h.

Hodgson pozostanie w szpitalu na dalszej obserwacji. Jest podłączony do tuby osuszającej, która ma przyspieszyć proces gojenia. Niestety, nie mogę kaszleć z powodu żeber, tak więc ciężko jest mi oczyścić płuco. Lekarze nie pozwolą mi wyjść dopóki jestem podłączony do tej rury – mówi Brytyjczyk.

Po wyjściu ze szpitala zawodnik planuje udać się do dr Thomasa Bryana, który jest naczelnym ortopedą wszystkich zawodników.

Hodgsona zastąpi były zawodnik Corona Honda, Jake Holden. Zajmie jego miejsce podczas najbliższych zawodów AMA Pro Road Racing, które odbędą się na trasie Auto Club.

W tej chwili Hodgson walczy o powrót do formy na czas zawodów na Road Atlanta, które odbędą się 4–5 kwietnia 2009 roku. Wszystko będzie jednak zależało od tego, czy będzie musiał przejść operację barku, czy nie.

Innym problemem jest też fakt, że wielu lekarzy zabrania latać osobom z urazami płuc. Oznacza to, że nawet jeśli operacji nie będzie, Hodgsona i tak mogą ominąć zawody na Road Atlanta.

Więcej o motocyklach Honda