Francuski stunterJulien Welsch opublikował piątą część swojego filmowego cyklu „Ride Me Up”. Produkcja zabiera widzów w piękny zakątek świata, jakim bez wątpienia jest Australia.
Sam autor ma Wam coś do powiedzenia.
„Na początku chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy poświecili pięć minut w swym zajętym życiu, by obejrzeć mój klip. Mam nadzieję, że dzięki mojej produkcji miło spędziliście czas” – mówi Welsch.
Stunter zdradził nam, że w następnym roku planuje więcej niespodzianek z większą liczbą zabawnych momentów i oczywiście motocykli.
„Jestem bardzo szczęśliwy, że dzięki moim produkcjom mogę zabrać Was do mojego małego freestyle’owego świata, a także pokazać, jak żyję i odnajduję się w stunterskiej jeździe” – opowiada kaskader.
Julien podkreśla, że swoje konsekwentne działanie zawdzięcza najzwyczajniej w świecie ludziom, którzy mobilizują go każdego dnia.
„To wspaniałe uczucie, gdy ludzie dziękują mi za to, co robię. I dla pewności podkreślę, że bez Was przestałbym pracować nad tym projektem. Dziękuję bardzo za Wasze wsparcie. Życzę Wam wszystkiego dobrego w 2012 roku!” – mówi Julien.