Motomikołaje w Nowym Tomyślu – relacja - Motogen.pl

Tak właśnie bawił się Nowy Tomyśl – za sprawą Marka Szymańskiego, który po raz piąty zorganizował w naszym mieście Motomikołaje! W tym roku pobito wszelkie rekordy. Zbieranie pieniędzy (w którym bardzo pomógł nasz PCK) na paczki świąteczne dla mniej zamożnych rodzin regionu zaczęło się już w sobotę. W Zumba&Dance Studio odbywał się wtedy wyjątkowy maraton zumby. Całkowity dochód z tej imprezy został przekazany do PCK, a wyniósł aż 845 zł! Po wyczerpującej zabawie nadszedł czas na kawę oraz słodki poczęstunek. Wieczór mikołajkowej zumby zakończył koncert „Tomasz Broda live Acoustic Guitar”.

We wczesne niedzielne popołudnie na pl. Niepodległości rozpoczęły się długo oczekiwane Motomikołaje. Pojawili się motocykliści w odświętnych ubraniach, czyli w strojach świętych mikołajów. Tuż po godzinie 13:00 Marek Szymański i zaproszony do współpracy szef marketingu LKS-u „Budowlani” Robert Salwowski oficjalnie rozpoczęli imprezę, zapraszając do rozgrzewki przy wspólnym tańczeniu zumby. Przygotowały ją oczywiście Lidia Pigla i Karolina Zielińska (zumbali.pl). Już od samego patrzenia na piękne zumbianki (a było ich naprawdę dużo) robiło się gorąco. Co dopiero mogli powiedzieć ci, którzy włączyli się do wspólnego tańca!

Na dzieci czekały słodkie niespodzianki oraz konkursy. Rodziny musiały wykazać się umiejętnością przedstawiania bajek za pomocą samej mimiki w konkursie „kalambury”. Zaproszone panie z firmy „Animacje dla dzieci Poznań” organizowały wspaniałe konkursy z nagrodami dla najmłodszych uczestników zabawy.

Oprócz obleganych przez widzów i fanów motoryzacji motocykli atrakcją był pojazd „Katarzynka”, czyli powóz napędzany silnikiem spalinowym (był to silnik z poczciwego malucha!).

Atmosfera z minuty na minutę robiła się coraz bardziej gorąca. Robert Salwowski jednak postanowił jeszcze podgrzać klimat (nie wiemy co na to ekolodzy): zorganizował zabawę w pociąg, która wciągnęła około 50 osób. Jednym z pasażerów był pierwszy obywatel miasta – burmistrz Henryk Helwing. Zaraz po „dojechaniu pociągu na stację” podziękował on organizatorom i wszystkim obecnym na placu za to, że tak wspaniale potrafią bawić się, a jednocześnie również pomagać innym. Podziękowania skierował także do szefowej działu promocji miasta Eweliny Szofer-Pajchrowskiej oraz innych pracowników za włożony trud i pomoc przy organizacji imprezy.

Podczas całej kwesty konto PCK zasiliła kwota 1993,37 zł, która będzie przeznaczona na zakup paczek dla dzieci z rodzin mniej zamożnych. Motomikołaje to nie tylko zabawa, lecz również – a może przede wszystkim – nauka przydatnych w życiu umiejętności i zbiórka pieniędzy przy aktywnym udziale nowotomyskiego PCK. Dlatego obecność ratowników medycznych z firmy „Helpmed” z Lubonia była jak najbardziej pożądana. Uczyli wszystkich chętnych zasad pierwszej pomocy i reanimacji za pomocą profesjonalnego fantomu. Ogłosili nawet konkurs. Jeśli komukolwiek z udzielających pomocy udałoby się zobaczyć, jak fantom na własnych nogach wychodzi z namiotu, to wygrałby pięćdziesiąt złotych. Problem w tym, że rzeczony poszkodowany był bez nóg! Bardzo głośno mówiło się także o „Drużynie szpiku”, czyli wolontariuszach, którzy przekazywali cenne wiadomości dotyczące tego, jak zostać dawcą szpiku i jak bardzo chorzy czekają na taki gest.

Przyszedł wreszcie czas na główną atrakcję imprezy: licytację ufundowanej przez „Budowlanych” koszulki klubowej z  oryginalnym podpisem mistrza olimpijskiego z Londynu Adriana Zielińskiego. Oprócz podpisu był odręczny tekst mistrza: „Motomikołaje 2012 r. Nowy Tomyśl”. Atmosfera dobrej zabawy spowodowała, że właściciel „Katarzynki” pan Jerzy Weiss zdecydował się przeznaczyć na licytację dodatkową nagrodę: odwiezienie swoim wspaniałym pojazdem z miejsca imprezy pod sam dom. Zaraz dołączyła się także „Drużyna szpiku”, która przekazała swoje gadżety. Znów okazało się, że mamy gorące serca. Wartość koszulki z dwudziestu złotych wzrosła do stu siedemdziesięciu, bilet na przejazd „Katarzynką” osiągnął wartość 150 zł, a dzięki wspomnianym gadżetom do skarbonki wpadło kolejne 50 zł.

Uczestnicy zabawy korzystali również z przejażdżek zabytkowymi motorami za jedyne dwie dyszki wrzucane do puszek śnieżynek z PCK oraz raczyli się pysznościami przywiezionymi na plac przez restaurację „Ramzes” (oczywiście najpierw musieli zasilić skarbonkę).

Miło, zabawnie, energetycznie, a przede wszystkim z korzyścią dla innych – tak skomentował imprezę jej organizator Marek Szymański. Jeszcze raz nowotomyślanie pokazali, że potrafią się bawić, że nie straszne są im zimno i wiatr. „Kiedy widzę tak bawiących się ludzi, uśmiechnięte buzie dzieci i słyszę pobrzękiwanie pełnych pieniędzy puszek, co pomoże uśmiechnąć się tym, którzy na co dzień nie mają wiele powodów do radości – jestem dumny i szczęśliwy, że powstała piąta edycja nowotomyskich Motomikołajów. Dziękuję wszystkim: i tym, którzy mi pomagali, i tym, którzy się z nami świetnie bawili. Do zobaczenia – być może już…. z okazji Motozająca” – podsumował akcję organizator.