Motocykl i uszkodzenie słuchu - Motogen.pl

Okazuje się, że nie jest to ani grzechoczące sprzęgło w Ducati ani wybebeszony wydech w japońskiej szlifierce (chociaż to też ma swój udział). Największym „mordercą” naszego słuchu jest wiatr, który gwiżdże w kasku podczas jazdy. Nie jest to odkrycie przełomowe, ale jak każde badania – ciekawe. Tym razem autorami mini raportu są lekarze z Welsch Hearing Aid Company.

Podczas jazdy wiatr generuje w kasku hałas o mocy ponad stu decybeli, a to sprawia, że nasze uszy otrzymują taką dawkę hałasu, jak podczas stania przy pracującej pile mechanicznej. Według badań już przy prędkości 55 km/h jesteśmy narażeni na hałas o mocy od 110 do 116 decybeli. Bezpieczny czas takiej przejażdżki to około 15 minut. Najlepszą opcją na zabezpieczenie naszych uszu jest oczywiście jazda z zatyczkami.

Autor: Wojciech Grzesiak