MotoGP Walencji finałowa runda - Motogen.pl

Pedrosa zgarnął ostanie zwycięstwo sezonu, Stoner przewrócił się jeszcze przed wyścigiem, a Ben Spies zajął świetne siódme miejsce, czyli pełna emocji finałowa runda tegorocznych zmagań MotoGP.

Tegoroczne zmagania MotoGP już za nami. Finałowa runda odbyła się w Walencji. Wyjątkowego pecha miał Casey Stoner, który tak naprawdę nawet nie stanął na starcie hiszpańskiego wyścigu. Australijczyk bowiem podczas rozgrzewkowego okrążenia przewrócił się i nie mógł wrócić do boksu, aby zamienić maszynę na zapasową i ruszyć do walki. Był to wyjątkowo nieudany sezon dla Stonera. Problemy zdrowotne, przerwa w środku zmagań i na dokładkę wywrotka na sam koniec.

Najlepiej spod świateł ruszył, jak zwykle ostatnio, Dani Pedrosa. Tuż za nim uplasował się Rossi, który stracił pozycję na rzecz Eliasa i Lorenzo. Jednak taka niekorzystna dla Doktora sytuacja nie trwała długo i szybko wskoczył za plecy Daniego, wykorzystując błąd Jorge. Bardzo dobrze radził sobie Colin Edwards, który aż do końca wyścigu nie oddał czwartej lokaty.

Na prowadzeniu nadal znajdował się Pedrosa, który wcześniej zapowiadał, że bardzo zależy mu na zwycięstwie przed własnymi kibicami. Konsekwentnie starty odrabiał Nicky Hayden, ostatecznie plasując się tuż za Edwardsem. Runda w Walencji była też debiutem Bena Spiesa w rywalizacji MotoGP. Zawodnik zajął doskonałe siódme miejsce, co zapowiada, że kolejny sezon zmagań w królewskiej klasie może być wyjątkowo ciekawy.

Mika Kalio również miał się z czego cieszyć. Dzięki wyprzedzaniu de Punieta podczas 27. okrążenia Fin zakończył zmagania na dziewiątej pozycji. Zagwarantowało mu to tytuł „Rookie of the Year”. Na dziesiątym miejscu zobaczyliśmy Alexa de Angelisa, który, wyprzedzając de Punieta, zepchnął go na jedenastą lokatę.

Duet Rizla Suzuki ponownie nie pokazał się z najlepszej strony. Zawodnicy na niebieskich maszynach zajęli dwa ostatnie punktowane miejsca. Może czas pomyśleć o zmianie ubioru hostess, bo policjantki najwyraźniej namawiają do „przepisowej” jazdy, co na torze wyścigowym nie jest dobrym pomysłem. Za nimi znaleźli się tylko Gabor Talmacsi oraz Marco Melandrii. Trzeba jednak zaznaczyć, że kierowca, dosiadający maszyny Kawasaki, miał po drodze problemy techniczne i nie uniknął wyjazdu poza tor.

Ostatecznie na najwyższym miejscu na podium znalazł się Dani Pedrosa. 2,6 sekundy później tegoroczny sezon wjeżdżając na metę zakończył również Valentino Rossi, który swój tytuł mistrzowski wywalczył już podczas poprzedniej rundy. Jako trzeci przyjechał Jorge Lorenzo. Dzięki zwycięstwu oraz wywrotce Stonera Dani zakończył rywalizację na trzecim miejscu kwalifikacji generalnej.

Sezon 2009 na torach wyścigowych MotoGP należał bezapelacyjnie do Yamahy. Marka spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów zajęła dwie pierwsze lokaty w BMW M Award oraz oczywiście również dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej zawodników.

GP 250 – po raz ostatni
W Walencji odbył się ostatni wyścig 250-tek. Od przyszłego roku w zamian zobaczymy zmagania Moto2, dlatego też każdy ze startujących chciał jak najlepiej pożegnać się z odchodzącą klasą.

Na starcie zabrakło Alexa Debona, który wywalczył Pole Position. Zawodnik miał wypadek podczas kwalifikacji i połamał żebra, co wykluczyło go z tej „ostatniej” rywalizacji. Do wyścigu najlepiej ruszyli Hector Barbera, Thomas Luthi i Hiroshi Aoyama. Simoncelli mimo tego, że zaczynał z pierwszej pozycji spadł w głąb stawki jednak bardzo szybko wziął się w garść i zaczął odrabiać straty. Wkrótce na prowadzeniu znaleźli się Barbera, Aoyama, Cluzel i właśnie Marco. Za ich plecami straty z początku wyścigu starał się odrabiać Alvaro Bautista. Zawodnicy ostro walczyli miedzy sobą o lokaty często zmieniając się pozycjami.

Hector Faubel nie miał szczęścia przed swoją publicznością i przedwcześnie zakończył wyścig. Zawodnik wyjechał poza tor i bliżej zapoznał się z hiszpańskim żwirem. Chwilę później wydawało się, że dokładnie taki sam los czeka Hiroshi Aoyamę, który podczas wyprzedzania Barbery wyjechał poza asfalt. Japończyk miał jednak dużo szczęścia i udało mu się utrzymać w siodle motocykla. Zawodnik wrócił do rywalizacji na 11 pozycji, która i tak dawała mu tytuł.
Z takiego obrotu sprawy nie był zadowolony Simoncelli, któremu w międzyczasie udało się objąć prowadzenie. Za nim jechał teraz Mike di Meglio, trzeci był Bautiasta. Zawodnicy z czołówki tasowali się na miejscach. Niestety te przepychanki nie wyszły najlepiej Simoncelliemu, który przewrócił się. Był to dla niego koniec marzeń o tytule. Ostatecznie Grand Prix Walencji wygrał Hector Barbera i to on stanął na najwyższym miejscu podium ostatniego wyścigu klasy 250. Stopień niżej uplasował się Bautista, natomiast trzeci tego dnia był Raffaele de Rosa.

Więcej o motocyklach Ducati