Mistrzostwa Polski i Puchar PZM w Cross Country Toruń 2008 - Motogen.pl

autor: Sebastian Kujawski

Dni od 11 do 12.10.2008 roku upłynęły w Toruniu pod znakiem ostatnich zmagań XVI i XVII rundy pucharu PZM, jak również XV i XVI rundy mistrzostw Polski w country-crossie.

Toruński Motosport Castrol Team na miejsce tak ważnego wydarzenia wybrał teren przyległy do lotniska. Trasa liczyła 7 km i przypominała „plażę” usianą licznymi, ciasnymi zakrętami, biegnącymi przez leśne wąwozy i otwarty teren. Dodatkowo, zawodnicy musieli zaliczyć długi, stromy, piaskowy zjazd i pokonać kilka średnich rozmiarów ziemnych hop. Wszystko to wymagało od uczestników nie tylko doskonałej kondycji, ale również bardzo dobrej techniki jazdy.

Dzień I (sobota)

Na sobotę zapowiadano piękną pogodę i choć zwykle prognozy się nie sprawdzają, tym razem synoptycy nie pomylili się w swoich prognozach, a nad lotniskiem panowała iście letnia pogoda. Nad ranem zawodników obudził ryk silników. Okazało się bowiem, że na torze obok padoku odbywały się treningi do mistrzostw Polski w rally-crossie. Zawody cross-country rozpoczynały się od zapisów w biurze zawodów, które znajduje się, jak to zwykle bywa, w przyczepie campingowej. Następnie przystąpiono do odbioru technicznego maszyn i chipów, służących do pomiaru czasu, gdy zawodnik przejedzie przez fotokomórkę Wszystko to odbywało się bez długich i denerwujących kolejek. W zawodach wzięło udział 153 zawodników reprezentujących różne klasy.  

Lejący się z nieba żar spowodował, że powierzchnia toru była sucha jak pieprz, dlatego też miejsce startu polewane było wodą przez miejscową straż pożarną Na 10.00 zaplanowano start klasy ATV Młodzik 2K Pucharu PZM. Jednak po przejeździe zapoznawczym zmieniono bieg trasy, skracając ją o leśne wąwozy ze względu na słabą przejrzystość powietrza, spowodowaną unoszącym się pyłem. Zmiany te dotyczyły tylko kategorii quadów. Po starcie młodzików przyszedł czas na wyścig klas ATV 2K i ATV 4K Mistrzostw Polski oraz klas ATV 2K, ATV 4K i ATV 2K junior Pucharu PZM Podobnie jak u młodzików, i tym razem nie obyło się bez niespodzianek. Otóż sędzia zawodów postanowił skrócić przejazd do 30 minut, co nie spotkało się z aprobatą zawodników. Gdy z trasy zjechał ostatni quad, nastąpiła przerwa, w czasie której ponownie zlano wodą miejsce startu. Po quadach przyszła kolej na wyścig klasy 50 junior Mistrzostw Polski oraz 50 junior, junior E1, E2/E3 i weteran Pucharu PZM. Start odbywał się z tzw. dobiegu, czyli zawodnicy dobiegają do swych maszyn, odpalają je i ruszają. Wszystkie klasy były puszczane w jednominutowych między sobą Oczywiście, podczas zawodów nie zabrakło oddanych kibiców, którzy stojąc w chmurach kurzu, z poświęceniem dopingowali swoich faworytów. Największe owacje i zainteresowanie gapiów zbierał Sebastian Banaś, wykonując freestylowe triki, które skutecznie przykuwały uwagę kibiców. Podczas jednego z przejazdów zdarzyła się tragedia. Otóż jeden z zawodników po nieudanym lądowaniu przewrócił się, po czym został przejechany przez uczestnika jadącego za nim. Pokrzywdzony z urazem dolnej szczęki natychmiast został przewieziony do szpitala. Po tym niefortunnym zajściu sędzia zdecydował się przerwać wyścig, a kolejny, najbardziej oczekiwany w tym dniu, został skrócony z dwóch godzin przejazdu na jedną. Sobotni dzień zmagań przyniósł wszystkim wiele emocji i rozczarowań. Każdy z zawodników pokładał wiele nadziei w kolejnym etapie zawodów, które miały miejsce już w niedzielę. Wszystkim zależało na poprawie swoich wyników …


Dzień II (niedziela)

Październikowa niedziela przywitała zawodników chłodnym powietrzem oraz osiadającą mgłą, powodując tym samym zwilżenie nawierzchni toru. Dzięki temu warunki pogodowe panujące na trasie, uległy znacznej poprawie. Wobec zaistniałej sytuacji, sędzia ogłosił, że niedzielna rywalizacja przebiegnie zgodnie z czasowym harmonogramem zawodów. Największych emocji dostarczył widzom wyścig mistrzostw Polski, podczas którego od samego początku aż do ostatnich sekund widać było zaciętą walkę między uczestnikami. Wygraną mógł cieszyć się Łukasz Kędzierski. Ważnym wydarzeniem niedzielnego zakończenia zawodów, szczególnie dla męskiej części publiczności na poprawę humoru i otarcie łez, miały być wybory Miss Mokrego Podkoszulka. Niestety, pogoda nie dopisała i panowie musieli obejść się smakiem. Po podliczeniu punktów, nastąpiło ogłoszenie wyników. Hojność sponsorów firmy Castrol nie miała granic – miejsce wokół podium usiane było niezliczoną ilością nagród dla uczestników zawodów.

Z czystym sumieniem stwierdzić można, że zawody w country-crossie dostarczyły wszystkim wielu emocji. Podziękować należy organizatorom, którzy dołożyli wszelkich starań, by uczynić koniec sezonu niezapomnianym oraz wielce interesującym.