Łukasz Łaskawiec po pierwszym etapie rajdu Sardynii - Motogen.pl

Sardynia przywitała zawodników wyjątkowo ciepłą pogodą. Temperatura oscylowała w granicach 40°C.

Pierwsze dni na Sardynii nie należały do łatwych. Zawodników najpierw czekały odbiory techniczne, a w niedzielę odbył się pierwszy etap rajdu. Wszystko w palących promieniach słońca.

„Dzień odbiorów administracyjnych i technicznych poszedł bez problemu. Oczywiście, jak to we Włoszech, z lekkim opóźnieniem. Tym razem na pucharze świata jadę innym quadem niż dotychczas – KTM 505, ponieważ trasy na Sardyni są bardzo kręte i wąskie. Potrzebny jest tu leki i zwinny quad, a Yamaha Raptor, którą do tej pory startowałem, nie jest tak lekka. Jest tu bardzo duża liczba zawodników na motocyklach. Quadów, niestety, nie ma za wiele. Jestem zauroczony Sardynią – piękne widoki, przezroczysta woda w morzu, no po prostu bajka. Temperatura wysoka ale nikt nie mówił, że będzie łatwo” – opowiadał Łukasz Łaskawiec.

W niedzielę kierowcy wyjechali na krętą i kamienistą trasę rajdu. Łukasz nie miał wiekszych problemów na trasie i pierwszy etap podzielonego odcinka zakończył jako pierwszy. Mimo że na drugim etapie nie został wyprzedzony, zakończył zmagania za zawodnikiem z numerem 200. Jak to się stało? Tego na razie nie wiemy i czekamy na decyzje sędziów po złożonym przez Łokera proteście w tej sprawie.

„Start był dopiero o 10.15. Niestety jazda trwała do 18.00. Odcinek był podzielony na dwie części: 72 km i 86 km plus dojazdówki. Trasy są tu bardzo piękne i malownicze, ale również bardzo wąskie wiec czasem quadem musiałem się po prostu przeciskać. Po stracie zawodnicy na quadach przede mną pomylili trasę. Dzięki temu mi było łatwiej, bo nie kurzyli mi i mogłem spokojnie jechać. Na drugim odcinku zacząłem doganiać motocyklistów. Trasy, po których jeździmy, są bardzo kamieniste i śliskie. Na ten etap założyłem nowy komplet opon. Dojechałem na łysych gumach. Pierwszy odcinek wygrałem, ale na drugim zawodnik z numerem 200 był przede mną; nie wiem jak to się stało. Startując do drugiego OS-u, byłem pierwszy z przewagą ponad 5 minut nad nim, a na mecie był przede mną jakieś 5 min, nie wyprzedzając mnie nigdzie. Złożyliśmy protest. Sędziowie mają sprawdzić GPS-y i dać odpowiedź. KTM, którym jadę, póki co sprawuje się bez zarzutu i cieszę się, że na te trasy wybrałem lekki sprzęt” – powiedział po zakończonym odcinku Łukasz.