Łukasz Łaskawiec na finiszu Rajdu Sardynii - Motogen.pl

Dzisiaj przed zawodnikami ostatni etap zmagań w Rajdzie Sardynii.

 

Sardynii nie opuszczają upały. Kolejny etap rajdu został skrócony z powodu pożarów, jakie wybuchają przez panującą temperaturę. Dzisiaj przed kierowcami ostatni etap morderczych zmagań, a zarazem ostatnia szansa na odrobienie strat. Czeka ich zatem ostra rywalizacja.

 

Wczorajszy etap dla Łukasza Łaskawca, mimo kolejnych problemów, ponownie okazał się udany. Tym razem, podobnie jak u Jacka Czachora, zawiodły hamulce, co zakończyło się niegroźną glebą.

 

Łukasz Łaskawiec: „Wczorajszy etap również został skrócony z powodu pożarów. Odcinek miał 130 km, po przejechaniu 20 km był 15 minutowy serwis, do którego wszystko szło bardzo dobrze. W drugiej części nie było już tak dobrze. Po jakiś 30 km straciłem przednie hamulce. Chciałem dohamować do zakrętu, a tu niespodzianka, nie działa. Zacząłem więc zrzucać biegi i hamować tyłem. Już myślałem, że uda mi się wejść w zakręt, ale zabrakło mi kilku centymetrów i quad wpadł do niewielkiego rowu uderzając w skarpę. Ja poleciałem za nim, nic poważnego mi się na szczęście nie stało. Klamka sprzęgła przygniotła mi palce i trochę stłukłem plecy, ale udało mi się wyjechać bez problemu. Potem z nerwów pobłądziłem i musiałem wracać, jadąc nadal bez przednich hamulców. Kiedy się pogubiłem wyprzedziło mnie dwóch zawodników i musiałem odrabiać straty. Mimo ostrożnej jazdy na mecie zameldowałem się jako pierwszy wygrywając z Rafałem Sonikiem. Dzisiaj mamy ostatni dzień rajdu i muszę odrobić 20 sekund, które tracę do Rafała. Na razie zajmuję drugie miejsce. Plan na dziś to jechać spokojnie i bez błędów nawigacyjnych”.