Kymco Downtown 300i ABS – ekonomiczna alternatywa - Motogen.pl

Ostatnio Wiewiór postanowił porównać go z bliźniaczą konstrukcją sprzedawaną pod marką Kawasaki. Kiedy oznajmiłem RedNaczowi, że w kolejnej części chcę oddać Downa Kamilowi, który ostatnio w zawodach crossowych okupuje czołowe miejsca w tabeli wyników, krótko odparł:

„Zapomnij! Chcę wreszcie dowiedzieć się czegoś praktycznego. Zajmij się ekonomią”.

No cóż, z uwagi na szalejące bezrobocie zwłaszcza wśród redaktorów motocyklowych, nie pozostało nic innego, jak wziąć pod lupę niewątpliwe oszczędności jakie uzyskamy dzięki przesiadce z samochodu na bohatera naszego testu długodystansowego. Proszę Państwa, oto prawdziwy Król Oszczędności, „Kymco Downtown 300i, zwany pieszczotliwie Downem”.

 

ZOBACZ TEŻ: KAWASAKI J300 VS KYMCO DOWNTOWN 300I – BRATOBÓJCZE STARCIE

OSZCZĘDNOŚĆ W ODSŁONIE PIERWSZEJ

DOJAZDY DO PRACY

Zacznijmy od pewnych założeń: z racji klimatu skuterem będziemy się poruszać od połowy marca, do połowy listopada, a więc osiem miesięcy. Do pracy mamy piętnaście kilometrów, co odpowiada podróży z Tarchomina do centrum Warszawy, a więc jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków komunikacyjnych. Jesteśmy tylko trybem korporacji, szarym, szeregowym pracownikiem, któremu nie przysługuje samochód służbowy, miejsce parkingowe, natomiast wszelkie spóźnienia są bezwzględnie egzekwowane utratą premii i wstydem przed bardziej rzetelnymi i punktualnymi pracownikami. Macie już dość? Na samą myśl o statystykach i korporacyjnym myśleniu mam ochotę odjechać motocyklem, ale nie to jest przedmiotem materiału. Zatem w celu utrzymania punktualności i obniżki kosztów zdecydowaliście się na skuter, ale macie ochotę w wolnej chwili trochę odreagować i mieć chociaż trochę przyjemności – dlatego jest to skuter średniej pojemności. Jakie korzyści z poruszania się jednośladem uzyskacie? Kalkulatory w dłoń i zaczynamy:


Przy 21 dniach pracujących przejedziecie 630 km. Przy średnim zużyciu paliwa przez Kymco Downtown ok. 4,5 l oraz cenie paliwa 5,1 zł wydacie 144 zł. Bilet komunikacji miejskiej kosztuje 110 zł, a do tego jednorazowy zakup uprawnia do nieograniczonej liczby przejazdów nie tylko do pracy. Tutaj mamy kilka złotówek zysku, ale pamiętajmy, że jadąc komunikacją tracicie znacznie więcej czasu. Wracając z pracy Downtownem możecie pojechać do sklepu, do schowka wrzucić zakupy i podjechać pod dom. Zyskujecie zatem komfort. Sytuacja jeszcze się poprawia, jak Wasz/a partner/partnerka pracują w podobnych godzinach i okolicy. Zamiast kupować dwa bilety za 220 zł, wydajecie 144 zł. Oczywiście pozostają niedogodności w postaci zmiennych warunków atmosferycznych, do kosztów eksploatacji skutera trzeba doliczyć ubezpieczenie, koszt przeglądów, amortyzację pojazdu. Zyskujemy przede wszystkim czas. Na wspomnianej trasie dojazd środkami komunikacji miejskiej (autobus + metro, autobus + tramwaj) to minimum 40 minut. W przypadku skutera spokojnie pokonacie ten dystans w ciągu 20 minut. Oszczędzacie w ten sposób 40 minut dziennie. Przy wspomnianych 21 dniach roboczych daje Wam to zysk 14 godzin miesięcznie – zaletą jazdy komunikacją będzie tutaj możliwość zdrzemnięcia się lub popracowania na komputerze, o ile duże zagęszczenie pasażerów Was nie zmiażdży. W przypadku auta sprawa wygląda znacznie gorzej. O ile sam czas dojazdu nie powinien znacząco przekroczyć czasu jazdy komunikacją (to też jest problematyczne z powodu np. wydzielonych buspasów), o tyle w większości miejsc w ścisłym centrum dołożycie 10-15 min na szukanie miejsca parkingowego plus koszt parkometrów. A więc w stosunku do skutera stracicie dziennie kilkanaście złotych za parkometry, godzinę dziennie (różnica w czasie dojazdu i poszukiwaniu miejsca) oraz koszty paliwa (zakładam, że nawet oszczędne diesle spalą w mieście 6,5 l /100 km przy 4,9 zł/l, czyli miesięcznie ok. 200 zł) plus parkometry. Podsumowując, najkorzystniejszy dojazd z punktu widzenia ekonomii będzie autobusem. Drugie miejsce zajmuje skuter, trzecie samochód. Jeśli pod uwagę weźmiemy czas dojazdu, skuter jest nie do pobicia. Oczywiście na wspomnianej trasie. Dojeżdżając spod Warszawy (np. SKM, KM, WKD) czasy przejazdu mogą być zupełnie inne.

 

Poprzednie części testu:

Odcinek I Odcinek II

 

Odcinek III
 

OSZCZĘDNOŚĆ W ODSŁONIE DRUGIEJ

WEEKENDOWY WYJAZD WE DWOJE 

Przyjrzyjmy się poprzedniemu odcinkowi, w którym wybrałem się z partnerką w okolice Bydgoszczy. Kymco Downtown 300i w jedną stronę spalił 3,5 l/100 km, w drugą 5,5 l/100 km. Średnią znów przyjmijmy na poziomie 4,5 l/100 km. Zatem przejazd w obie strony wyniósł 2×250 km, czyli przy cenie paliwa 5,1 zł/l ok. 115 zł. Czas przejazdu, bez łamania zbytnio przepisów, z tankowaniem i przerwą na rozprostowanie kości wyniósł trzy godziny. Gdy wybierzemy pociąg TLK, cena biletu w jedną stronę wynosi ok. 55 zł. W obie strony 110 zł. Do tego muszę doliczyć koszt przejazdu komunikacją miejską w Warszawie i Bydgoszczy. Zatem niech będzie to po uproszczeniu 8 zł (w sumie). Przejazd komunikacją zbiorową wyjdzie zatem 118 zł wobec 115 zł skuterem. Czas przejazdu wydłuży się do 5,5 h (przejazd pociągiem 3,5 h, komunikacją miejską z dojściem i oczekiwaniem w Wawie i Bdg dwie godziny). Jadąc Kymco we dwójkę, zaoszczędzimy 121 zł i 120 minut. Oczywiście możemy skorzystać z oferty Polskiego Busa (bilet w jedną stronę kosztuje 21 zł), wówczas koszt przejazdu dla dwóch osób zmniejszy się do ok. 100 zł, przy porównywalnym do pociągu czasie przejazdu (znów trzeba doliczyć koszty i czas poruszania się komunikacją zbiorową w w/w miastach). Jak wypada w takich warunkach samochód? Diesel spali przy spokojnej jeździe ok. 5,0 l/100 km, a więc koszt dojazdu w obie strony wyniesie ok. 123 zł. Tutaj możemy podzielić koszty, dogadując się z podróżnymi np. poprzez serwis Bla-Bla-Car – zakładamy jednak, że podróżujemy we dwoje. Plusem samochodu będzie możliwość zabrania większej ilości bagażu, wadą fakt, że jesteśmy bardziej narażeni na wszelkie niedogodności związane z utrudnieniami w ruchu (korki, wypadki, wymiana nawierzchni, objazdy). Reasumując: najtańsza będzie podróż Polskim Busem. Jednocześnie okaże się porównywalnie długa z pociągiem, a w przypadku utrudnień w ruchu może nieprzewidywalnie się wydłużyć. Skuter zajmuje drugie miejsce w kategorii ekonomia, natomiast jesteśmy uzależnieni od pogody. Skuterem Kymco Downtown dojedziemy najszybciej, jeśli nie będziemy znacząco odbiegać od rozsądnej prędkości podróżnej. Samochód ma szansę być najekonomiczniejszy, jeśli weźmiemy większą ilość pasażerów. Przy dwóch przegrywa ze skuterem, jednak w szczególnych przypadkach (małe nasilenie ruchu) ma szansę być najszybszy. Do tego nie jesteśmy narażeni na zmienność warunków pogodowych. W przypadku zarówno kosztów, jak i czasu przejazdu najsłabiej wypada pociąg. Ma jednak pewne zalety, możemy skoncentrować się na pracy albo śnie, rozprostować kości, a prawdopodobieństwo wypadku czy znacznych opóźnień jest najmniejsze. Sami oceńcie, co jest dla Was najlepsze. Ja, w ciepły, lipcowy weekend nawet bym się nie zastanawiał, szczególnie że w czasie wakacyjnych  wyjazdów dojazd do wszelkich okolicznych atrakcji, a zwłaszcza parkowanie, może okazać się mocno problematyczne lub kosztowne. Skuter zawsze wciśniemy w jakąś lukę pomiędzy autami.

Koszty serwisu, ubezpieczenia, przeglądy

Każdy nowo rejestrowany pojazd ma badanie techniczne ważne trzy lata. Po upływie tego terminu zapłacimy i uzyskamy dopuszczenie do ruchu na kolejne dwa lata. Następnie jesteśmy zobligowani do wykonywania przeglądów co rok. Koszt takiego badania to 63 zł. Jeśli chodzi o przeglądy techniczne, Kymco przewiduje serwis co każde pięć tysięcy kilometrów. Cena usługi wynosi 260 lub 310 zł, jeśli obejmuje regulację luzów. Do tego należy doliczyć koszty materiałów eksploatacyjnych (przykładowo wymieniamy 1,3 l oleju silnikowego – koszt filtra powietrza 49 zł, oleju 11 zł, świecy zapłonowej 21 zł). I wreszcie ubezpieczenie. Najbardziej korzystnie będzie dokupić pakiet (OC, AC, NW), średnio wynoszący 2-9% wartości pojazdu. Przy cenie 18 200 zł, w zależności od zniżek i zdolności negocjacyjnych, kwota będzie oscylować pomiędzy 364, a 1638 zł. Czy zatem koszty serwisu i ubezpieczenia będą zabójcze? To wszystko zależy, ale patrząc z przymrużeniem oka na wiele klimatów panujących we wspomnianych wcześniej korporacjach, utrata premii lub pracy za permanentne spóźnienia jest znacznie bardziej bolesna. 

 

Właściciel ogląda wlew paliwa sporadycznie, dlatego przypominamy jak wygląda.

Podsumowanie

Oczywiście można nas posądzić, jako portal związany z jednośladami, o pewną stronniczość. Jednak w krajach bardziej rozwiniętych ciężar dojazdów do pracy, czy weekendowych wypadów już dawno został przeniesiony z samochodów na skutery i motocykle (pomijając oczywiście podróże całą rodziną). Dlaczego poruszyliśmy temat na przykładzie Kymco Downtown 300i, a nie np. 125? Z prostej przyczyny: nie wszystkich mieszkańców naszego kraju stać na kilka pojazdów, a w szczególności jednośladów – nie bez znaczenia jest zatem wszechstronność. Downa testujemy od ponad pół roku, polubiliśmy go, sprawdziliśmy pod względem solidności, niezawodności i praktyczności niemal w każdych warunkach. Wypasioną 125-ką nikt o zdrowych zmysłach nie będzie jeździł w dalsze trasy, a w jej cenie kupicie Downtowna 300i, który dysponuje znacznie lepszymi osiągami. Testowane Kymco ma genialnie wyważoną proporcję ceny do jakości, właściwości użytkowych, materiałów i zastosowanych rozwiązań. Przede wszystkim jednak zaoszczędzi dla Was znaczną ilość czasu, a co niemniej ważne, także pieniędzy. W ostatnim odcinku podsumujemy wszelkie wzloty i upadki Downtowna oraz opinie reszty Redakcji na jego temat. 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany