Klasyka gatunku: Ducati Mach 1 - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Artykuły'

Jest rok 1965. Stany Zjednoczone wysyłają tysiące żołnierzy do Wietnamu, The Beatles grają pierwszy w historii muzyki rockowej koncert na stadionie piłkarskim, który gromadzi 55 tysięcy fanów, świat żegna Sir Winstona Churchilla, a Brytyjczycy wprowadzają ograniczenie prędkości do 110 km/h. Również w tym roku Ducati szykuje następcę udanego modelu Elite 200cc. Musiał on być dokładnie taki sam, jak poprzednik, czyli szybki, zwinny, łatwy w prowadzeniu, ale jednocześnie stworzony z dbałością o detale.

W tym czasie o swoje miejsce na rynku walczyła również Honda Hawk CB72, a Anglicy mieli Triumpha T100 i Nortony. Właśnie wtedy włoski producent wypuścił na rynek model Mach 1.  W Mach 1 umieszczono piec o pojemności 250cc. Silnik powstał w oparciu o jednostkę 175cc z jednym wałkiem rozrządu, a moc i moment były przenoszone przy pomocy pięciostopniowej skrzyni biegów. Wygląd motocykla mówił jedno - jestem sportowcem.

W momencie powstania Ducati Mach 1 stał się najszybszym motocyklem o pojemności 250cc i był w stanie rozpędzić się do 160 km/h. Po tuningu można było osiągnąć 10 km/h więcej. Moc motocykla wynosiła 24 konie mechaniczne, ale ważył on jedynie 116 kilogramów. Oczywiście znaleźli się chętni do startowania nim w wyścigach i powstały wersje z torowymi owiewkami. W 1969 roku Mike Rogers wygrał na Mach 1 wyścig Isle of Man TT w klasie 250cc. Tym samym było to pierwsze w historii zwycięstwo Ducati w tym najsłynniejszym wyścigu drogowym świata.

Oczywiście mógłbym dalej pisać o suchych faktach historycznych, ale postanowiłem odnaleźć posiadaczy tego motocykla. W swoich poszukiwaniach trafiłem na jedną replikę zbudowaną na bazie Ducati Mark 3, którego produkcja rozpoczęła się w 1971 roku, a także na jeden egzemplarz w pełni oryginalny. Udało mi się nawiązać kontakt z ich właścicielami i dzięki temu na kolejnych stronach możecie przeczytać o tym, jaki na prawdę jest Mach 1.

Replika

Replika Mach 1, którą znalazłem należy do TJ Noto z Gearhead Exchange. TJ nie jest przypadkowym posiadaczem takiego motocykla. Posiada on już w swoim garażu trzy klasyczne Alfy Romeo, a także Ducati 916, 851 i F1. Jak sam mówi, jest zakochany we włoskiej motoryzacji. Jego Mach 1 jest zbudowany na bazie Ducati Mark III Diana, który był następcą Mach 1.

Tak mówi o historii swojego egzemplarza: 'Kupiłem go od znajomego - Carla Leibolda, który z kolei nabył motocykl od Godfreya Di Giorgi, również miłośnika Ducati. Godfrey mieszkał w Nowym Jorku i znalazł Mark III pozostawione przy drodze. Motocykl miał wiele wspólnego z Mach 1, w tym silnik. Różnił się tachometrem Veglia i licznikiem wyskalowanym do 140 MPH. Godfrey przez lata zbierał części, które pozwoliłyby zbudować mu replikę Mach 1. Części były sprowadzane z Włoch i pomagał mu lokalny dealer Ducati.

W 1995 roku motocykl został przejęty przez Carla Leibolda i prawie w całości odbudowany. Jego celem było dokończenie projektu z użyciem możliwie jak największej ilości oryginalnych części. Laicy nie spostrzegliby różnicy, ponieważ w większości przypadków jedyna różnica pomiędzy częściami z Mark III, a częściami od Mach 1 to początek numeru seryjnego. W przypadku tego pierwszego rozpoczynał się on od oznaczenia DM3, a w przypadku oryginału od oznaczenia DM1. Carl zdecydował się pomalować swoją replikę w barwach podobnych do poprzednika Mach 1, czyli wspomnianego 200 Elite. Silnik został zbudowany w firmie Syd's Performance Motorcycles z St. Petersburga na Florydzie. W 2002 motocykl wreszcie był złożony i gotowy do pierwszego odpalenia.

Carl w końcu porzucił projekt i motocykl poszedł w odstawkę, ponieważ kupił Moto Rumi, Motobi i Ducati Mondial. Znamy się od wielu lat. Zawsze mu powtarzałem, że jeżeli kiedykolwiek będzie chciał sprzedać ten motocykl, to jestem pierwszy w kolejce. W 2010 Carl zadzwonił do mnie i powiedział, że jest gotów sprzedać Mach 1. Nie zastanawiając się wsiadłem w samochód i pojechałem do Laguna Beach po odbiór motocykla.

Po kilku miesiącach kombinowania w końcu doprowadziłem motocykl do porządku. Problem polegał na wyregulowaniu silnika, ponieważ nie można było zrobić tego na włączonym motorze. Udało mi się to obejść dzięki zakupowi specjalnego narzędzia zrobionego przez rzemieślnika z Australii, zajmującego się wyrobem customowych kluczy.'

Oczywiście nie mogłem nie zapytać o wrażenia z jazdy Mach 1.

'Jak to jest jeździć tym motocyklem? Cóż, jest bardzo lekki i zwinny. Porównując ze współczesnymi motocyklami Mach 1 jest jak zabawka. Hamulce nie są zbyt udane, ale nie przeszkadza to dzięki niskiej masie motocykla. Największa różnica pomiędzy tym motocyklem, a współczesnymi maszynami to dokładnośc prowadzenia. Jest tak mały i lekki, że czujesz się jak podczas jazdy skuterem czy rowerem. Po przesiadce z KTM 990 Adventure czułem się, jakbym zamienił ciężarówkę na gokart.

Można nim jeździć dynamicznie, ponieważ dzięki swojej wadze i właściwościom jezdnym nie muszę mocno zwalniać w zakrętach. Uwielbiam jeździć nim po ciasnych, krętych drogach w górach. To wszystko sprawia, że dosiadając Mach 1 zawsze towarzyszy mi uśmiech na twarzy. Jazda na autostradzie jest już mniej przyjemna, ponieważ motocykl jest niewygodny, a jazda z prędkością oscylującą wokół 110 km/h jest nudna i bolesna.

Odpalanie Mach 1 to cały rytuał, ponieważ uruchamiając go z kopy, znajdującej się z lewej strony trzeba stać obok i kopnąć prawą nogą. Przez wysoki stopień kompresji musi być postawiony na centralnej nóżce. Mieszkam w małym miasteczku Los Gatos i Mach 1 przyciąga tu uwagę wielu osób, kiedy jadę główną ulicą po kawę lub lunch. Ludzie zawsze oglądają się za mną i uśmiechają. Jedyne czego żałuję, to że nie jeżdżę nim zbyt często.'

 

Poniżej możecie zobaczyć jak brzmi i jeździ replika TJ'a. Historię odbudowy motocykla i wszelkie porady oraz potrzebne materiały znajdziecie na stronie Carla Liebolda.

 

 

Oryginał

Ze Stanów Zjednoczonych przenosimy się w inny zakątek globu, a konkretniej do Sydney w Australii. Tam mieszka Nathan Bell, który jest właścicielem oryginalnego egzemplarza Ducati Mach 1 z 1965 roku. Historia Nathana jest równie ciekawa i tak samo, jak TJ nie jest on przypadkowym właścicielem takiego klasyka.

'Moja historia rozpoczęła się 20 lat temu, kiedy miałem 9 lat. Mój ojciec i wujek byli właścicielami Ducati. Ojciec był również prezesem Ducati Owners Club i miał 750 GT z 1971 roku i 160 Monza Junior. Wujek miał sporo modeli sprzed 1980 roku, w tym 250-tk, 350-tki, 450-tki i 900SS z 1978 roku. Podczas gdy tata pracował nad renowacją 750 GT mój wujek odbudowywał Mach 1. Projekt ukończył, ale motocykl nigdy nie został uruchomiony. Pytałem go kilka razy, czy chce go sprzedać, ale odmawiał.

Kilka lat temu, kiedy było mnie już stać, zacząłem szukać mojego pierwszego Ducati. Chciałem kupić model 750 Sport. Interesuję się kulturą cafe racerów i rockerów, a także często jeżdżę z członkami Sydney Cafe Racers Club. Tak naprawdę chciałem kupić jakikolwiek model, który miałby jeden z pierwszych singli Ducati, czyli Mach 1 lub 175 Sport z 1957 roku. W ostateczności 888 lub 916. Mach 1 i 175 Sport były jednak dwoma najbardziej porządanymi przeze mnie snglami, ponieważ ich widok zapiera dech w piersiach i oba były najszybszymi motocyklami w swojej klasie w momencie, kiedy powstawały.

Dwa lata temu na kanadyjskim eBay pojawił się odrestaurowany Mach 1. Skontaktowałem się ze sprzedającym, żeby się upewnić, że wyśle motocykl do Australii. Zasypałem go również gradem pytań, a także poprosiłem o pomoc kilku kanadyjskich dilerów Ducati o sprawdzenie motocykla. Maszyna okazała się być w 100% oryginalna. Udało mi się wygrać aukcję i trzy miesiące później motocykl przybył do Sydney.

Był w idealnym stanie, ale pojawił się problem, ponieważ silnik nie był odpowiednio dostrojony i wiele śrubek było albo zbyt luźno, albo zbyt mocno przykręconych. Około miesiąca zajęło mi doprowadzenie do porządku mechaniki. Bardzo pomógł mi w tym tata.'

Na Nathana i jego motocykl trafiłem dzięki onboardowi, który zamieścił w serwisie YouTube, więc oczywiście nie wypadało nie zapytać go o wrażenia z jazdy.

'Film, który widziałeś na YouTube, to moja pierwsza prawdziwa przejażdżka na tym motocyklu, ale odbyła się ona jeszcze zanim uporaliśmy się ze wszystkimi problemami. Teraz jeździ się nim jeszcze lepiej i jest głośniejszy.

Oprócz kanapy jest bardzo przyjemny w prowadzeniu. Byłem bardzo zaskoczony tym, jak oddaje moc i prowadzi się w zakrętach. Prowadzi się o wiele lepiej niż mój pierwszy motocykl, którym była Honda CBR 250 RR. W zakrętach radzi sobie prawie jak mój 900 SS z 1995 roku, ale oczywiście nie jest tak szybki. Jazda Mach 1 jest naprawdę czymś wyjątkowym, a motocykl zawdzięcza to swoim właściwościom jezdnym, pięknej stylistyce i detalom. Przyciąga uwagę przechodniów i innych kierowców. Zawsze gromadzi się grupka osób, kiedy parkuję go na ulicy.'

 

Poniżej film z pierwszej przejażdżki Nathana swoim Ducati Mach 1.



Mamy dwie historie, dwa różne egzemplarze i dwóch pasjonatów. Nieważne czy stuprocentowy oryginał, czy replika zbudowana na oryginalnych częściach - obaj kochają swoje Mach 1 tak samo, jak zakochani są we włoskiej myśli technicznej. Zresztą niech pierwszy rzuci kamień ten, kto chociaż raz nie obejrzał się chociażby za 'tyłkiem' jakże 'pospolitego' Monstera. Kto wie, może za 50 lat będzie wspominany z takim samym sentymentem, jak dziś Mach 1 - motocykl, który zapewnił Ducati miejsce w historii Isle Of Man TT i do dziś cieszy właścicieli tak samo, jak w 1965 roku.

Dziękuję TJ Noto i Nathanowi Bell, którzy zechcieli podzielić się wiedzą i opowiedzieć o swoich motocyklach oraz ich historii, a także udostępnić zdjęcia swoich maszyn.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany