Junak M16 - drugie podejście - Motogen.pl

Junak M16 zaparkowany pod knajpą czy przy bulwarze budzi swoim wyglądem spore zainteresowanie. Całości charakteru nadaje rama typu softail, stosowana również w motocyklach spod znaku H-D. Nie jest ona rozwiązaniem tanim, ani często stosowanym w jednośladach z tego przedziału cenowego, za to sprawia wrażenie solidnej i nadaje motocyklowi dobrych proporcji. Kierownica o pogrubionym przekroju, pasy zdobiące zbiornik paliwa i błotniki oraz pikowane siedzenie o grubości naleśnika, również świetnie wpisują się w hardkorowo-zawadiacki image.


Podsumowując wygląd, Junak celnie trafia w gust fanów motocykli typu Custom – długi i niski, porządny lakier, głośny wydech, gustowne detale. Czemu tytuł tego testu brzmi „Drugie podejście”? Kiedy dwa lata temu testowaliśmy poprzednią wersję M16, po 70 kilometrach sprzęt odmówił posłuszeństwa. Tym razem obyło się bez awarii, a przez miesiąc udało nam się bezawaryjnie nakręcić ponad 2000 km. Oto nasze wrażenia.

 

Silnik

Silnik to rzędowy twin zasilany wtryskiem o pojemności 350 ccm. Pracuje bardzo spokojnie i nie męczy nadmiernymi wibracjami. Jego sposób oddawania mocy jednak nie powala. Może to wina przełożeń skrzyni biegów, może konieczności spełnienia przez M16-tkę norm emisji spalin. Fakt jest jednak taki, że przy próbie opisania charakterystyki pracy junaczego silnika, automatycznie nasuwa się określenie „traktorowa”. Silnik ochoczo ciągnie już od samego dołu – to duży plus. Jednak wraz ze wzrostem obrotów – mocy nie przybywa. Jednostka napędowa Junaka sprawia wrażenie, jakby przejęta była wprost z jakiegoś sprzętu ogrodowego lub budowlanego. Co prawda M16 sprawnie rozpędza się do 120 km/h, jednak silnik swoją pracą i natężeniem wibracji daje nam odczuć, że podróżowanie z tą prędkością zupełne mu nie „leży”. Najwyższy bieg wydaje się zbyt krótki, ponieważ Junak już od 100 km/h zaczyna niemiłosiernie hałasować.

 

Kiedy po pierwszych kilometrach oswoiłem się z Jankiem Easyriderem, uświadomiłem sobie, że tym motocyklem nawet nie ma co próbować pędzić. Najwięcej frajdy z jazdy, M16 zapewnia w zakresie prędkości od 80 do 100 km/h. Z uwagi na mocno hardkorowy charakter testowanego motocykla nie oczekiwałem od niego komfortu turystyka. Testowany przeze mnie egzemplarz miał zainstalowane głośne wydechy, jednak dźwięk przez nie emitowany nieco odbiega od przyjętego „chopperowego kanonu”. Przypomina on nieco odgłos pracy rajdowej wersji Fiata CC 700. Do dźwięku tego można się jednak przyzwyczaić, a z czasem nawet polubić.

Komfort

Pozycja za szeroką kierownicą Junaka jest wygodna, a jak na pojazd wagi piórkowej oferuje naprawdę sporo miejsca… przynajmniej dla kierowcy. Dzięki wysuniętym do przodu podnóżkom, na M16-tce można zająć wyluzowaną, mocno wyciągniętą do przodu pozycję. Kanapa jest twarda, ale taka ma być. Wygląda przy tym jakby pochodziła wprost z katalogu customowych akcesoriów. W 90% spełnia więc swoje zadanie. Junak jest motocyklem dwuosobowym, siedzenie pasażera jest jednak bardzo wąskie i cienko tapicerowane, a podnóżki umieszczone raczej wysoko. Wszystko to sprawia, że dalsze wycieczki wymagają od pasażera mocnego zaciśnięcia zębów.

 

>> Junak M07 i M10 – obejrzyj program o legendarnych motocyklach <<

Prowadzenie

M16 pod tym względem pozytywnie mnie zaskoczył. Zawieszenie tego motocykla zestrojone jest dosyć sztywno. Dla nadania maksymalnie niskiej linii, skok tylnego zawieszenia ograniczono do niezbędnego minimum. Pomimo to,  nawet gdy na Junaku zapakowane są dwie osoby, tylny ”zawias” dobija jedynie na bardzo dziurawych nawierzchniach. Jadąc w pełnej obsadzie należy jednak uważać w lewych winklach na przycierającą stopkę boczną. W prawym złożeniu można pozwolić sobie na wiele więcej, kiedy jednak przesadzimy, niestety nie poinformuje nas o tym składający się podnóżek  kierowcy, tylko odgłos wydechu szorującego o asfalt. Jazda tym małym zawadiaką mogłaby sprawiać frajdę nie tylko podczas jazdy na wprost, gdyby troszkę popracować nad jego prześwitem

jakieś zarzuty?

Hamulce są zdecydowanie najsłabszym punktem naszego customa, ich działanie do tej pory jest dla mnie zagadką. Niemalże przy każdym naciśnięciu klamki działają inaczej. Wyczucie progu hamowania jest w tym wehikule praktycznie niemożliwe, co w pewnych przypadkach, szczególnie na śliskiej nawierzchni, może drastycznie podnieść poziom adrenaliny.

 

Z uwagi na zasilanie wtryskiem paliwa w Junaku nie można było zastosować kranika paliwa, o braku paliwa poinformuje nas dopiero… jego brak. W pogoni za czystością nie zmąconej zbędnymi dodatkami  formy, zrezygnowano  bowiem z paliwomierza. Chociaż, czy kontrolka rezerwy zajęłaby aż tyle miejsca?

Podsumowanie

Junak M16 po raz kolejny wzbudził mnóstwo kontrowersji w naszej redakcji. Z jednej strony świetna linia i legendarna marka (nawet jeżeli już tylko na papierze), a z drugiej bez wątpienia cierpi jeszcze na kilka chorób wieku dziecięcego. Przynajmniej więcej niż z połową z nich producent mógłby się rozprawić, gdyby pokusił się o zafundowanie mu lepszego silnika, tak aby dynamiką i kulturą pracy nie ustępował np. testowanemu przez nas Jet Maxowi 250. Podejrzewam, że wielu czeka tylko na ten moment, aż pojawią się na rynku wtórnym egzemplarze z ”zajeżdżonymi silnikami”, tak aby móc upchnąć w tej ramie jakąś fałkę lub potężnego singla. Junak bowiem, jest według mnie idealną bazą do budowy wymarzonego Customa, Choppera, czy jakiejkolwiek innej „wydumki”. Ten naprawdę zgrabny motocykl o niesamowitym potencjale zasługuje na lepszy, mocniejszy silnik, a wtedy frajda z jazdy będzie pełna. Póki co na pocieszenie pozostaje fakt bardzo atrakcyjnej ceny – 14499 pln, to kwota zdecydowanie atrakcyjna i uczciwa za to, co dostajemy. Sprzęty z ubiegłego rocznika możemy wyrwać nawet za 1000 pln mniej! Znienawidzone przeze mnie określenie z dawnych lat: „Junak – polski harlej”  nabrało wreszcie sensu.    

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany