Junak Jetmax 250 - maxi za mniej niż 10.000 zł - Motogen.pl

Junak Jetmax 250 sprawia  wrażenie, jakby pochodził z zupełnie innej manufaktury niż cała reszta skuterków sprzedawanych w supermarketach. Teraz po tych wszystkich kilometrach spędzonych w jego siodle, śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy dobrymi kumplami.

Wygląd

Jedno jest pewne: „dizajnerzy” Junaka na pewno nie inspirowali się wcześniejszymi konstrukcjami skuterowych tuzów, ani z ziemi włoskiej, ani japońskiej. Obrali oni swoją własną drogę. Samochodowy design skutera Junaka jest nieco dziwny, ale może się podobać. Spore gabaryty pojazdu, obszerne siedzenie i jeszcze większy bagażnik pod nim, sprawiają dobre wrażenie. Jak na pojazd tej klasy kanapa jest naprawdę przepastna. Do samochodowego grilla oraz reflektorów o oryginalnym kształcie – oko musi się już trochę dłużej „przyzwyczajać”. Nowoczesności  dodaje tylne światło w technologii LED. Junak wygląda jak dwukołowa wersja  koreańskiej limuzyny. Trochę lat dziewięćdziesiątych z domieszką współczesności i czegoś jeszcze… Mnie osobiście przypomina on dziwną rybę z głębin oceanu, a w tylnej części… meduzę. Takie frutti di mare podane na latającym spodku.

 

Elementy nadwozia skutera wykonane są solidnie, a spasowanie plastików nie budzi żadnych zastrzeżeń. Należy wspomnieć, że nawet podczas pokonywania najbardziej zdewastowanych drogowych arterii nie generują one żadnych nieprzyjemnych dźwięków! W pełni elektroniczna deska rozdzielcza  – bo chyba tak właśnie należy mówić o centrum dowodzenia Jetmaxa ,to kawał dobrej roboty. Jest jednocześnie bardzo czytelna i miła dla oka, do tego efektownie  podświetlona. Dominuje na niej analogowy prędkościomierz, do tego wśród podawanych informacji są: temperatura silnika, ilość paliwa oraz przebieg – niestety bez funkcji Trip.

Bajery

Konkretnym novum w tej klasie skuterów jest fabrycznie montowane radio sterowane z kierownicy (niestety samego jej środka). Bajer? Oczywiście, że tak. Można sobie posłuchać radia przeciskając się przez miejskie korki. Dźwięki z głośnika słyszalne są do prędkości 50km/h. Ale radio to nie wszystko, bowiem Junak idzie z duchem czasu. W schowku pod kierownicą ukryte jest jeszcze złącze USB, pod które można podłączyć MP3.

Ergonomia i komfort

Podróżując Junakiem Jetmax 250 będziemy mogli odczuć wszystkie zalety jazdy maxiskuterem. Pozycja za sterami naszego chińskiego odrzutowca jest zaskakująco wygodna, kierowca ma  sporo miejsca na nogi – może podróżować nawet w choperowym stylu, z nogami wysuniętymi do przodu. Pasażer również nie powinien narzekać. Wysoka szyba nawet przy prędkościach powyżej 120 km/h daje świetną ochronę od wiatru.  Przełączniki na kierownicy niczym nie odbiegają od współczesnych standardów, nic nas tutaj nie zaskoczy.

 

Zawieszenie zestrojone jest dość twardo, ale dzięki temu Junak prowadzi się pewnie i bez niespodzianek pokonuje nawet ostrzejsze winkle.  Z „winklowaniem” należy jednak uważać na mokrym asfalcie oraz w przypadku, gdy Jetmax obciążony jest dwiema osobami. W lewym złożeniu potrafi niestety przytrzeć podstawką boczną. Chińskie opony, w które seryjnie wyposażony jest Jetmax, zapewniają dobrą przyczepność na suchym podłożu, ale na  mokrym należy zachować wzmożoną czujność.

Jazda

Tutaj mamy spore pole do pochlebstw dla flagowego odrzutowca Junaka. Silnik  o pojemności 250 cm3 zasilany wtryskiem paliwa pracuje wyśmienicie: cicho, gładko i bez wibracji. Powiedzieć, że jest dynamiczny – to mało. Szczególnie, że to naprawdę duży skuter. Takiego kopa ze strony Jetmaxa absolutnie się nie spodziewałem. Przyspieszenie do 120km/h odbywa się błyskawicznie, można nim sprawnie wyprzedzać, a starty ze świateł to czysta przyjemność. W warunkach miejskich wszyscy zostają w tyle. Bezstopniowa skrzynia biegów świetnie przenosi moment obrotowy i za każdym razem działa tak samo. Wspominamy o tym, bowiem w budżetowych skuterach wcale nie jest to takie oczywiste.

 

O ile więc rozpędzanie to najfajniejszy element jazdy Jetmaxem, to hamowanie wychodzi mu już nieco gorzej. Tylny hamulec jest łatwo dozowalny z wyczuwalnym progiem hamowania. Przedni stanowi niestety jego przeciwieństwo. Wyczucie go zajmuje sporo czasu, poza tym pojawia się tu zjawisko pulsowania dźwigni, które przy ostrym heblowaniu może być naprawdę irytujące. Nie mylcie tego oczywiście z systemem ABS. Ze zjawiskiem tym spotkałem się również w innych konstrukcjach Junaka, być może wina leży po stronie chińskich klocków. Najlepiej hamować jest obydwoma hamulcami skutera jednocześnie, wtedy możemy o skuteczności mówić jako o wystarczającej.

Podsumowanie

Skuter Junak Jetmax 250 to świetna propozycja dla poszukujących komfortowego, szybkiego i ekonomicznego jednośladu, który sprawdzi się zarówno podczas codziennych dojazdów do pracy, jak i dalszych wycieczek we dwoje. Jetmax w mojej opinii  jest konstrukcją na tyle udaną, że z pewnością zasługuje na lepsze hamulce i pewniejsze opony. Mam nadzieję, że producenci wezmą sobie te uwagi do serca, bo po tych poprawkach maxi, które katalogowo kosztuje 12.900 zł, a po przecenach nawet 9.990 – zdecydowanie może odnieść sukces.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany