Inter Cars Motor Show 2012 – relacja - Motogen.pl

Spis treści

Tym razem formuła targów została nieco zmieniona. Ktoś w IC wpadł na doskonały pomysł – skoro i tak organizowane są sporymi nakładami sił i środków targi branżowe, to czemu nie wyjść bliżej do ludzi i zaoferować im nieco emocji i adrenaliny w wysokooktanowym wydaniu?

Poprzednia lokalizacja to funkcjonujący już port lotniska Modlin, więc całość przeniesiono na niezawodną płytę Bemowo i do standardowej wystawy dla branży części i serwisu dołożono całkiem sporo motoryzacyjnych atrakcji.

Mimo często przekazywanych mi od zwiedzających komentarzy, że warszawiacy mają tak fajnie, bo tu tyle motoryzacyjnych imprez jest na miejscu – jeżeli przyjrzymy się tematowi bliżej, wychodzi, że wcale tak różowo nie jest. Po tym jak Extrememoto upadło, jedynymi poważnymi atrakcjami w tym stylu pozostają Verva Street Racing i właśnie Inter Cars Motor Show; brakowałoby więc tego typu przedsięwzięcia.

atrakcje

Miłośnicy ogólnomotoryzacyjnych wrażeń mieli sporo atrakcji do wyboru. Począwszy od samych wystawionych pojazdów przez pokazy driftu, rakietowy samochód, wyścigi gwiazd rajdów samochodowych, monster trucki i drag race Corvetty o mocy 1500 KM!

Dla nas oczywiście najważniejsze były motocykle i tu lista pokazów była całkiem bogata. Oglądać mogliśmy stunt w wykonaniu niezawodnego „Raptownego”, niedawno utworzonego stuntteamu Triumpha oraz najmłodszych stunterów – Piotrusia i Eryka. Do tego pojawiła się też zupełnie niespodziewana atrakcja w postaci zamkniętej kuli, wewnątrz której jeździły motocykle crossowe. Przyznam szczerze, że aż trudno uwierzyć, że coś takiego mogło się udać. Na koniec podniebne tricki FMX pokazali również Ogłaza, Puzio i Potaczało.

Bardziej „przyziemne” atrakcje napotkaliśmy wewnątrz namiotu wystawowego, gdzie mieliśmy zaprezentowane co ciekawsze pojazdy Ducati i Triumpha, w tym niesamowicie przerobionego Bonneville autorstwa „Serwis49”. Zakupoholicy z pewnością ucieszyli się ze sklepu Inter Motors Outlet, w którym, co ciekawe, można było znaleźć praktycznie każdy rodzaj ubrania, nie tylko w bardzo dużych i małych, ale również tych popularnych rozmiarach. Do tego po zakupach można było się ubiegać o zwrot pieniędzy za bilet.

Między pokazami nasze uszy atakowane tysiącami koni mechanicznych nie miały czasu wypocząć, a to za sprawą przygotowanych koncertów takich wykonawców jak Abradab, Mrozu czy Brodka.

Podsumowanie

Jakie więc były XII targi IC? Zdecydowanie potężny krok naprzód w stosunku do poprzednich edycji. Co prawda zakres atrakcji nie był niczym innowacyjnym, za to sprawdziły się znane sposoby na umilenie czasu różnym ludziom – od rodzin z dziećmi do maniaków jazdy na jednym kole. Coś dla siebie znaleźli więc wszyscy miłośnicy mechanicznych koni, a za rozmach imprezy w dzisiejszych czasach mizerii i cięcia budżetów trzeba organizatorów pochwalić. Skrytykować można jedynie cenę biletu, która w przypadku, gdy chcieliśmy od rana mieć możliwość wejścia na każdą część imprezy, wynosiła aż 40 zł.

Więcej o motocyklach Ducati