Imola następnym wyzwaniem zawodników Voltom Crescent Suzuki - Motogen.pl

Położony pod Bolonią obiekt imienia Enzo i Dino Ferrari ma długość 4936 metrów i jest kompilacją 22 zakrętów. Legendarny tor oprócz epickich wydarzeń jak walka o tytuł mistrza Świata Superbike w 2002 roku był też świadkiem tak dramatycznych wydarzeń, jak śmierć Ayrtona Senny w wyścigu F1 dwadzieścia lat temu. W 2003 roku w 200 mil Imola wspierany przez GRANDys duo i Suzuki Motor Poland zespół Suzuki POLand Position zwyciężył w klasie Superstock wyścig zaliczany do mistrzostw Świata Endurance.

 

Eugene Laverty po dwóch nieudanych wyścigach w Assen liczy, że na włoskim obiekcie wróci do czołówki i walki o mistrzostwo Świata. Nie licząc poprzedniego sezonu Irlandczyk zawsze wykazywał się dobrymi wynikami na Imoli. Dla debiutującego w eni World Superbike Alexa Lowesa to będzie pierwsza od 2009 roku wizyta na tym obiekcie. W przeszłości Alex startował we Włoszech w Pucharze FIM Superstock 1000.

 

Motocykle z logo GRANDys duo po raz pierwszy na torze pojawią się w piątek na dwóch czterdziestopięciominutowych treningach wolnych. W sobotę tradycyjnie sesja kwalifikacyjna Superpole, a w niedzielę dwa wyścigi. Zespół Voltcom Crescent Suzuki planuje też pojawić się na włoskim torze w poniedziałek na oficjalnych testach.

'Dzień wyścigów w Assen był chyba najgorszym dniem w mojej karierze, ale teraz najważniejsze, aby iść do przodu i skoncentrować się na nadchodzącej rundzie. Zrobiliśmy wielki krok z naszym Voltcom Crescent Suzuki GSX-R od drugiej do trzeciej rundy, więc jestem pewien, że z odrobiną szczęścia będziemy walczyć o podium w ten weekend na Imoli. Niestety spadłem w dół w wynikach mistrzostw z powodu podwójnego nie punktowania w Assen, dlatego jest co odrabiać.’

– mówi Eugene Laverty

“Naprawdę nie mogę się już doczekać nadchodzącego weekendu po ostatnim podium. Podoba mi się  Suzuki GSX-R, czuję, że powoli odnajduję się w tej mistrzostwach Świata, myślę także, że Imola także nam podpasuje. Włochy są zawsze świetnym miejscem do ścigania i nie mogę się doczekać, żeby tam już być i zacząć już w piątek pracować ciężko, aby zdobyć najlepszy, jak to tylko możliwe rezultat!”

– mówi Alex Lowes