Ile pieniędzy trzeba mieć na dobry pierwszy motocykl - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Artykuły'

Dobry motocykl?

Całą analizę zacznę od pytania: co oznacza słowo dobry? Dobry, czyli taki, który ma dobre osiągi? A może trwały? Łatwo prowadzący się, poręczny czy w doskonałym stanie technicznym?

 

 

W moim odczuciu dobry, czyli w bardzo dobrym stanie technicznym. A więc bez wypadkowej przeszłości, w oryginalnym malowaniu z pewną historią i dokumentacją serwisową. Na co zwrócić uwagę w czasie zakupu znajdziecie tutaj.

 

Cena takiego egzemplarza raczej nie będzie okazyjna. Najczęściej będzie zawierać się w górnej granicy ofert z wiodących portali aukcyjnych. Oczywiście dla różnych modeli będzie ona różna. Ale do tego jeszcze wrócimy.

 

Powstaje teraz pytanie: czy lepiej kupować motocykl tani i poprawiać jego stan czy najdroższy z ofert. I tutaj znów odpowiedź - to zależy. Motocykl najtańszy będzie kusił ceną. Sprzedający najprawdopodobniej szybko chce się pozbyć miny – oczywiście to generalizowanie, bowiem czasami ktoś bywa przyparty do muru finansami. Najczęściej jednak cena odzwierciedla stan techniczny. Więc niska jakość = niska cena. Załóżmy że szukamy Suzuki GS500E z tego samego rocznika.

 

 Jeden będzie kosztował 5 tysięcy złotych i jest w takim stanie, jakim porzucił go właściciel pod koniec sezonu a drugi sześć i pół, ale będzie świeżo po serwisie i w oryginalnym malowaniu. Sam koszt regulacji gaźników, wymiany filtra i oleju, klocków hamulcowych czy opon zrównoważy tą sumę. Kwestia wyglądu i przywrócenia do idealnego stanu wizualnego znacznie przewyższą kwotę, za którą kupimy sprzęt w dobrym stanie. Poza tym z większej sumy nieco łatwiej stargować kilka groszy a za większą sumę mamy większe prawo wymagać dobrego stanu.

Na oględziny warto zabrać rozsądnego, doświadczonego motocyklistę, który wstępnie oceni jakość pojazdu i fakt, czy motocykl naprawdę jest w dobrym stanie czy tylko „odpicowany” z nienaturalnie podbitą ceną.

 

Ok, wiemy już, jaki motocykl uważamy za dobry. Teraz zastanówmy się nad wyborem.

Prawo jazdy kategorii A otwiera kupującemu drzwi do wszystkich modeli. Ustawodawca zakłada, że w wieku 24 lat ma do czynienia z rozsądnym człowiekiem, który na drodze nie zrobi krzywdy zarówno sobie, jak i innym.

Jaki typ wybrać?

Uniwersalny, czyli naked o pojemności maksymalnie 600 ccm i mocy 70-80 KM. Najlepiej zasilany wtryskiem i z fabrycznym układem ABS. Dlaczego taki? Zacznijmy od budowy. Nakedy są obok supermoto pojazdami najłatwiejszymi w prowadzeniu. Są zwrotne, oferują swobodną pozycję a ich ochrona aerodynamiczna zniechęca do bardzo szybkiej jazdy. Z drugiej strony nawet z pasażerem umożliwiają dynamiczną jazdę, a jego siedzenie najczęściej bywa całkiem wygodne. To taki motocyklowy punkt odniesienia, na którym łatwo się nauczyć techniki jazdy a później zrozumieć w jakim kierunku chcemy iść. Czy w stronę cruiserów/chopperów, czy sportów czy turystycznego enduro.

 

Zasilany wtryskiem? Naszym zdaniem to dobry pomysł. Elektronika nie wymaga tak troskliwego serwisu  jak gaźniki, jest precyzyjniejsza w dozowaniu i działa mniej żywiołowo, co ułatwia codzienną jazdę. Do tego wszystkiego, możemy zmienić w wyspecjalizowanych firmach oprogramowanie ECU tak, żeby zmniejszyć moc. Taki zabieg ułatwi nam naukę jazdy i przyzwyczajenie do pojazdu przez pierwszy sezon. Później zawsze można wrócić do pełnej mocy.

 

Z ABS-em? Jeśli macie odpowiednią ilość funduszy, kupcie motocykl wyposażony w układ ABS. Początkujący kierowcy bardzo często w sytuacji zagrożenia wciskają klamkę hamulca do oporu, co kończy się uślizgiem przodu i w 95% glebą. Układ ABS zapobiegnie tej sytuacji. Szczególnie, jeśli wracacie po całodziennej jeździe, właśnie zaczęło padać a od jakiegoś czasu podróżujecie po zmroku. Nawet doświadczeni kierowcy nie zawsze zauważą śliski fragment drogi. Dlatego jeśli ktoś zastanawia się nad modelem z ABS i jest na to gotowy finansowo odpowiadamy: „świetny ruch”!

A konkretny model?

No dobra, przypuszczam, że tak naprawdę interesuje Was głównie model motocykla. Dziesięcioletnia Honda CBF 600 z ABS to wydatek rzędu 7-8 tys.zł. Za podobną kwotę znajdziemy Hondę CBF500 ABS. W zbliżonym przedziale cenowym można ustrzelić nieco młodszego Suzuki GSF650 ABS oraz Kawasaki ER6 ABS. Yamaha FZ6 ABS będzie nieznacznie droższa. To modele, które naszym zdaniem są szczególnie godne polecenia dla początkujących kierowców. Jeśli dysponujecie mniejszym budżetem do tej listy  śmiało można dołączyć Horneta 600, CB500, Bandita 600, GS500E, XJ600, ER5, Zephyra 550. Niestety, te ostatnie nie są wyposażone w system zapobiegający blokowaniu koła w czasie hamowania.

 

Mamy nadzieję, że chociaż trochę pomogliśmy w wyborze - nie ma motocykli idealnych, ale większość z podanych powinna spełnić wasze oczekiwania. Przynajmniej na początku...

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany