Czasem lepiej siedzieć cicho - Motogen.pl

Okazuje się, że gdy jest się osobą popularną, lepiej zamknąć czasem usta i nie wspominać o swoich wykroczeniach. Zwłaszcza tych drogowych. Doskonałym przykładem na to jest brytyjski dziennikarz, gwiazda programu motoryzacyjnego „Top Gear”  – Jeremy Clarkson.
„bo ja lubię zap…dalać!”

Clarkson przyznał się, że w swoim Bugatti Veyron poruszał się po Londynie z prędkością 186km/h, co wywołało oburzenie wśród organizacji propagujących bezpieczeństwo na drogach. Teraz BBC jest nakłaniane przez owe organizacje do ukarania Clarksona za tę publiczną wypowiedź.
Ciekawe, czy któraś z polskich sław przyznałaby się do łamania prawa w taki sposób i czy odbiłoby się to aż taką czkawką medialną, jak w Wielkiej Brytanii. Widać nie tylko my żyjemy w kraju absurdów… A doskonała większość kierowców, a zwłaszcza motocyklistów, kieruje się w życiu zasadą przedstawioną w słynnym, krążącym po sieci fragmencie z filmu 'Job’, w którym bohater grany przez Rafała Maćkowiaka, z rozbrajającą szczerością mówi do zatrzymującego go policjanta: „bo ja lubię zap…dalać!”.