Pierwsze wrażenie…
… jest jak wiadomo najważniejsze. Tu na szczęście Chaser od razu zbiera punkty. Co tym razem dostajemy za nasze ciężko zarobione pieniądze? Przede wszystkim topową jakość wykonania oraz świadomość jazdy w jednym z najbezpieczniejszych kasków na świecie. Jako ciekawostkę podam, iż Arai jako jedyna firma na świecie poddaje swoje produkty testowi przebicia, polegającemu na upuszczeniu trzykilogramowego odważnika w kształcie iglicy z wysokości trzech metrów… robi wrażenie, tym bardziej, że żadne europejskie normy bezpieczeństwa nie wymagają tego typu procedur do przyznania homologacji. W tym przypadku nadgorliwość japończyków w kwestii zabezpieczania naszej cennej mózgownicy była jednym z kryteriów, dlaczego wybrałem dla siebie właśnie ten kask.
Wyposażenie
W pudełku oprócz oczywiście samego kasku znajdujemy bardzo solidny, dobrze wykonany i wygodny w noszeniu materiałowy pokrowiec (to nie to samo, co te tandetne, chińskie „bibułki”). Poza tym w komplecie otrzymujemy wyczerpującą instrukcję obsługi, pinlocka z antifogiem oraz specjalny silikonowy smar do konserwacji zawiasów szyby wizjera i uszczelek.
Teoretycznie brakuje spoilera pod brodę zapobiegającemu podwiewaniu oraz noska na szczękę (tzw. breath guarda). Teoretycznie, ponieważ dzięki odpowiedniej technologii ukształtowaniu skorupy „Free flow system” nic na twarz nie wieje, a dzięki doskonale spisującemu się antyfogowi nosek okazuje się zbędny.
Gorzej sprawa wygląda z wyściółką. Oczywiście jest ona uszyta z bardzo wysokiej klasy materiałów, jest wygodna i miła w dotyku. Niestety pozostawiono nam jedynie możliwość wypięcia boczków dociskających policzki. W pełni wyjmowaną wyściółkę spotkamy dopiero w droższym o 400 złotych modelu Astro. Jest to jednocześnie jedna z niewielu i zarazem największa wada tego kasku.
Wentylacja
Wentylacja bardzo dobrze spełnia swoje zadanie. Cały system składa się z dwustopniowego nawiewu w szczęce, nawiewu w górnej części skorupy, dwóch wywietrzników z tyłu oraz dwóch wlotów wbudowanych w szybę. Dzięki tym ostatnim w kasku można było zastosować dodatkowe kanały wentylacyjne bez potrzeby wiercenia w skorupie kolejnych otworów, co oczywiście osłabiłoby konstrukcje. Mnie jako testera różnego rodzaju motocykli ucieszyła, nazwijmy to duża „uniwersalność” z jaką umieszczono wloty. W wielu integralnych kaskach wentylacja działa skutecznie jedynie wtedy, kiedy zajmujemy sportową pozycję, z głową pochyloną do przodu. Inaczej jest właśnie w przypadku Chasera. Poruszając się wszelkiej maści jednośladami, za każdym razem wszystko działało tak jak powinno.
Wizjer
Szyba wizjera gładko i bez oporów otwiera się i zamyka. Nie mamy w tym przypadku „ząbkowanego” trybu pracy, pomimo czego szyba zawsze pozostaje na swoim miejscu, nawet na wpół otwarta. Aby utrzymać wszelkie mechanizmy w dobrej kondycji warto przesmarować je co jakiś czas wspomnianym silikonem. Ja starałem się to robić po każdej jeździe w deszczu. Być może właśnie dzięki temu, lub/i może zastosowaniu wysokiej jakości materiałów po roku użytkowania wszystko działa nadal jak nowe.
Kolejną ciekawostką jest system szybkiej wymiany szyby. Według materiałów reklamowych jego obsługa jest banalna. W skrócie cała operacja wygląda następująco: otwieramy szybę do oporu, odbezpieczamy dwa niewielkie zatrzaski, które wysuwają się dopiero po maksymalnym otwarciu szyby, w końcu energicznym ruchem wyciągamy wizjer z prowadnic kasku. Aby wsadzić ją z powrotem należy wcisnąć ją w prowadnice i tyle… banalnie proste, prawda? Też tak myślałem dopóki nie spróbowałem tego zrobić osobiście. Po 40 minutach walki człowieka z techniką poddałem się, na wszelki wypadek zadzwoniłem do importera z pytaniem o cenę nowego mechanizmu po czym użyłem siły. Dojście do wprawy wymagało wielu prób i nerwów. Teraz, kiedy w pełni ogarnąłem o co tu chodzi doceniłem pomysłowość tego rozwiązania.
Zapięcie
Ostatni element wart opisania to zapięcie. Wykorzystano tu znany i lubiany przez miłośników szybkiej jazdy system DD. Jest on najbezpieczniejszy z możliwych, prosty w użyciu i po przyzwyczajeniu się do niego – całkiem wygodny. Takie same zapięcia są stosowane przez czołówkę wszelkiego rodzaju wyścigów, co dla wielu może stanowić mocny argument. Pewną wadą jest dosyć krótki pasek, który z jednej strony nie plącze się gdzieś przy szyi, z drugiej zaś uniemożliwia wyciągnięcie głowy bez całkowitego rozplątania pierścieni DD. To oznacza kilka dodatkowych sekund przy każdym zakładaniu i zdejmowaniu kasku.
Jak to działa?
Tyle technicznego opisu – a jak to się wszystko sprawuje w praktyce? Kask miałem okazję testować na wielu motocyklach. Za każdym razem widać było, a raczej czuć, że aerodynamika stoi na najwyższym poziomie. Nawet po wielu godzinach jazdy nie odczuwałem bólu mięśni karku. W środku panuje cisza na tyle, na ile jest to możliwe w kasku z tak rozbudowaną wentylacją. Dzięki specjalnej blokadzie, szyba nie ma prawa się otworzyć, co przydaje się przy szybszych przelotach i podczas oglądania się za siebie (gdy nie mamy takiej blokady, ciśnienie i napór powietrza potrafią nieoczekiwanie otworzyć wizjer). Kask nie ma tendencji do wpadania w rezonans ani unoszenia się.
Podsumowując, Arai stworzył ciekawą propozycję dla wszystkich stawiających bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Widać, że producent chcąc obniżyć cenę zaoszczędził w kilku miejscach, jednak jeżeli jesteś w stanie przeboleć brak wypinanej wyściółki oraz bardzo wysokie ceny dodatków i części zamiennych, to właśnie Chaser będzie jedną z ciekawszych ofert na rynku.
Zostaw odpowiedź